Czarne chmury nad PolskimBusem. Czy tani przewoźnik ma kłopoty?
PolskiBus z rozmachem wszedł na polski rynek przewozów autokarowych. W ciągu 19 miesięcy świadczenia usług z jego czerwonych autobusów skorzystało już ponad 2 mln pasażerów. Choć firma ogłasza ambitne plany rozwojowe, w ostatnim tygodniu pojawiły się niepokojące informacje.
28.12.2012 | aktual.: 28.12.2012 14:41
PolskiBus to firma założona przez sir Briana Soutera. Na polskim rynku działa od czerwca 2011 r. Obecnie przewoźnik posiada 68 autobusów, które jeżdżą na 11 trasach krajowych i 4 zagranicznych. W porównaniu do całego rynku przewozów autobusowych w Polsce - 535 mln pasażerów w 2011 r. i ponad 17 tys. pojazdów (dane GUS dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 osób) - to niewiele. Jednak dzięki skutecznemu marketingowi o PolskimBusie jest stosunkowo głośno.
Pomysł na przyciągnięcie transporterów był stosunkowo prosty. PolskiBus oferuje połączenia pomiędzy największymi miastami Polski, zapewnia wysoki komfort podróży (catering w autobusie, WiFi, klimatyzacja) oraz często kusi promocyjnymi cenami biletów, nawet od 2 zł.
Firma nagłaśnia swoje sukcesy. Chwali się dwoma milionami przewiezionych pasażerów, zakupem nowych autobusów, uruchomieniem nowych połączeń. W listopadzie poinformowała też, że niemal wszyscy (99,6 proc.) pasażerowie są zadowoleni z jej usług. Ostatnie dni pokazały jednak, że nie wszystkim równie podoba się działalność PolskiegoBusa.
Oskarżenia o łamanie prawa
Wątpliwości co do konkurenta mają inni przewoźnicy autokarowi. Zarzucają mu m.in. nieuczciwe praktyki cenowe.
- Polskie prawo, w odróżnieniu od prawa lotniczego, nie zezwala na sprzedawanie biletów w różnych cenach na tych samych trasach, a oni to robią. Chcemy tylko równego traktowania wszystkich na rynku - twierdzi prezes Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji Zdzisław Szczerbaciuk. Ponadto, według niego, PolskiBus nie zamieszcza rozkładu jazdy na wszystkich przystankach, nie posiada jasnej taryfy określającej ceny biletów, czego efektem jest niehonorowanie ustawowych ulg i niemożność kupienia biletu bezpośrednio u kierowcy - podaje portal tur-info.pl.
- Nie ma żadnych przepisów, które mówią o tym, że kierowca ma obowiązek sprzedać w autobusie bilety. Rozkłady jazdy mamy wywieszone na każdym przystanku i na naszej stronie, a cenniki biletów zgodnie z przepisami znajdują się na każdym autobusie, w punkcie sprzedaży oraz na stronie internetowej - odpiera zarzuty Piotr Bezulski, dyrektor zarządzający PolskiBus.com.
Doniesieniem przewoźników zajął się Główny Inspektor Transportu Drogowego, który polecił mazowieckiemu urzędowi marszałkowskiemu sprawdzenie, czy w każdym autobusie PolskiegoBusa na trasach krajowych znajdują się cenniki, a sprawę rzekomego dumpingu cenowego przekazał do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Niepokojące zwolnienia
Prawne spory z konkurencją to niejedyna w ostatnim czasie niekorzystna dla PolskiegoBusa wiadomość w polskich mediach. Portal trójmiasto.pl poinformował 27 grudnia, że pracownicy spółki PolskiBus w Gdańsku otrzymali tuż przed Wigilią wypowiedzenia umów o pracę. Zwolnieni usłyszeli, że "sytuacja zmusza firmę do cięcia kosztów".
- W firmie już coraz bardziej otwarcie mówi się o tym, że zwalniani będą również kierowcy i kolejny personel. Oczywiście proces zwolnień jest podzielony w czasie, aby nie były one zakwalifikowane jako zwolnienia grupowe - mówi cytowany przez portal pracownik PolskiegoBusa.
Zwolnieni pracownicy twierdzą również, że przewoźnik oszczędza na ogrzewaniu autobusów oraz poprzez zamykanie toalet w pojazdach.
Dyrektor Bezulski przyznaje, że PolskiBus rozwiązał umowy z trzynastoma pracownikami. Podkreśla jednak, że powodem zwolnień była reorganizacja usługi cateringu. Zwraca uwagę, że liczba zwolnień jest zbyt niska, by mówić o zwolnieniach grupowych, a w najbliższym czasie PolskiBus planuje zatrudnienie 50 nowych kierowców. Bezulski odpiera również zarzuty o oszczędności kosztem pasażerów.
- Nasze autokary są w pełni klimatyzowane i cały czas staramy się, aby panowała w nich komfortowa temperatura - odpowiada. - Kierowcy nie mają zakazu włączania dodatkowego ogrzewania, tym bardziej że jest ono uruchamiane automatycznie przez układ elektroniczny sterujący klimatyzacją.
Jan Bolanowski