Karp wciąż "królem" wśród ryb na wigilijnym stole
Na polskim stole wigilijnym wciąż króluje karp, choć coraz częściej sięgamy także po inne gatunki ryb: sandacza, pstrąga, szczupaka a nawet suma afrykańskiego. 90 procent sprzedaży karpia odbywa się w grudniu - podał Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie.
22.12.2015 | aktual.: 31.12.2015 13:33
Jak podał prof. dr hab. Arkadiusz Wołos z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, w Polsce w 2014 roku produkcja ryb w warunkach kontrolowanej hodowli wyniosła 41 tys. ton, w tym połowę stanowiła produkcja karpia - 22 tys. ton, a pstrąga 15 tys. ton. Z wód otwartych - jezior, zbiorników zaporowych i rzek - pozyskano 2,7 tys. ton ryb.
Jak przekonują naukowcy, karp jest tą rybą, z której białko pozyskuje się przy licznych korzyściach dla środowiska. Stawy hodowlane stanowią doskonałe siedliska ptaków wodnych i zwierzyny, zwiększają tym samym bioróżnorodność gatunkową obszarów. Zaliczane są również do tzw. obiektów małej retencji czyli zatrzymujących wodę, przez co wpływają na poprawę bilansu wodnego kraju.
- To właśnie karp, mimo iż przy stole wigilijnym narzekamy na to, że jest zbyt ościsty, jest najbardziej ekologiczną rybą. Karp hodowany jest na ogół w warunkach ekstensywnych, karmiony jest paszami naturalnymi i ekologicznymi zazwyczaj zbożem, ponadto ta ryba żywi się pokarmem pochodzącym ze środowiska naturalnego np. ślimakami czy roślinami wodnymi - podkreślił ichtiolog dr Grzegorz Dietrich.
Jak dodał, choć wciąż w handlu najczęściej spotykana jest żywa ryba, to Polacy w ostatnich latach wybierają również oprawione ryby w postaci tuszek, dzwonków czy filetów. Na stołach wigilijnych poza królującym wciąż karpiem obecne są także inne ryby słodkowodne takie jak pstrągi tęczowe, sandacze, szczupaki, liny i sielawy. Z morskich ryb podczas świąt potrawy przyrządzamy z dorsza, łososia czy śledzia.
Aby karp trafił do sklepu musi rosnąć przez 2-3 lata wówczas osiąga wielkość handlową i mając od 1 kg do 2 kg trafia do sprzedaży. Zazwyczaj we wrześniu i październiku, kiedy karpie przestają intensywnie żerować, odbywają się ich odłowy ze stawów hodowlanych. Ryby następnie przenoszone są do tzw. magazynów z czystą świeżą wodą, dzięki czemu pozbywają się nieprzyjemnego zapachu. W magazynach ryby już nie są karmione i czekają aż do okresu sprzedaży przedświątecznej. Największe hodowle karpia w Polsce znajdują się w lubelskim i na Śląsku, natomiast pstrąg hodowany jest głównie na Pomorzu, w woj. pomorskim i zachodniopomorskim.
Jak dodają naukowcy, unijna strategia dotycząca akwakultury do 2020 roku nacisk kładzie się na rozwój kontrolowanych hodowli ryb, ponieważ naturalne morskie zasoby są coraz bardziej ograniczone. Co ciekawe z uwagi na zmiany klimatyczne cykl hodowli karpia ulega skróceniu z 3 lat do 2 lat, co może wpłynąć na obniżenie kosztów produkcji.
Jak podkreślił Tomasz Czerwiński z IRŚ w Olsztynie o tym, że hodowle ryb na śródlądziu rozwijają się świadczą dane dotyczące zatrudnienia w tym sektorze. Zatrudnienie przy produkcji ryb słodkowodnych w Polsce jest obecnie wyższe niż w sektorze zajmującym się połowami morskimi - podkreślił.
Według Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w 2013 roku zatrudnienie (na pełnych etatach, nie liczących pracowników sezonowych) w sektorze połowów morskich wynosiło 2,7 tys. osób a wartość połowów (wartość złowionych ryb) 239 mln zł. Natomiast w akwakulturze czyli przy hodowli ryb na śródlądziu w Polsce w 2013 r. zatrudnionych było 3,6 tys. osób a wartość połowów wyniosła 293 mln zł.
Polacy w porównaniu z mieszkańcami Europy Zachodniej wciąż jednak jedzą mniej ryb. Statystyczny Polak zjada rocznie 12 kilogramów ryb, podczas, gdy będący w czołówce spożycia ryb Portugalczycy - 60 kilogramów. Na kolejnych miejscach są Norwegowie 46 kg, Hiszpanie - 40 kg, Francuzi 35 kilogramów natomiast narody, które nie mają dostępu do wód morskich - Węgrzy, Czesi i Słowacy - około 10 kg rocznie Średnia europejska wynosi 21 kg rocznie.