Wyłudzanie pieniędzy przez internet. Jeest akt oskarżenia właściciela "De lege artis"

Internauci przekonani, że akceptują politykę "cookies", w istocie zgadzali się na opłaty za korzystanie z serwisu.

Wyłudzanie pieniędzy przez internet. Jeest akt oskarżenia właściciela "De lege artis"
Źródło zdjęć: © Fotolia | vadymvdrobot

01.12.2015 20:56

Do stołecznego sądu trafił akt oskarżenia wobec Krzysztofa H. prowadzącego serwis internetowy "De lege artis" w sprawie oszustwa. Internauci przekonani, że akceptują politykę "cookies", w istocie zgadzali się na opłaty za korzystanie z serwisu.

Jak poinformował we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak mężczyźnie zarzucono popełnienie lub usiłowanie popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę 1234 pokrzywdzonych.

"Oskarżony od 18 czerwca 2014 r. do 24 lipca 2014 r. w Warszawie jako usługodawca serwisu internetowego De Lege Artis w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził lub usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem nie mniej niż 1139 osoby łącznie w kwocie nie mniejszej niż 1 mln 371 tys. 894 zł za pomocą wprowadzenia w błąd co do warunków zawarcia umowy i dostępu do płatnej sekcji serwisu" - zaznaczył prokurator.

Ponadto - jak poinformował - Krzysztof H. w sierpniu zeszłego roku jako administrator innego serwisu internetowego usiłował doprowadzić nie mniej niż 95 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie nie mniejszej niż 111 tys. 632 zł.

Jak poinformowała prokuratura mężczyzna był uprzednio kilkakrotnie karany wyrokami sądowymi, w tym za oszustwo, rozbój oraz zmuszanie do określonego zachowania. "Podejrzany nie przyznał się do popełniania zarzucanych mu czynów oraz złożył wyjaśnienia" - powiedział prok. Nowak. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Latem zeszłego roku media pisały, że mechanizm działania H. polegał na rozsyłaniu do przedsiębiorców e-maili z treścią, np. "Uwaga, to jest skandal, proszę o kontakt" albo "Jestem naprawdę wkurzony". Gdy zaniepokojony przedsiębiorca "klikał" na załączony link do serwisu, pojawiała się standardowa prośba o akceptację polityki "cookies". Tymczasem w regulaminie tej polityki był zapis, że jej akceptacja jest równoznaczna z akceptacją opłaty za korzystanie z serwisu (nawet do kilkuset zł od osoby). Osoby, które odmawiały zapłaty oczekiwanej przez H., były wpisywane przez niego do internetu jako rzekomi oszuści.

Zdaniem prokuratury ukrycie zasad rzekomo zawieranej umowy na korzystanie z płatnej części serwisu w regulaminie polityki "cookies" można uznać za próbę wyłudzenia opłaty abonamentowej.

Kodeks karny przewiduje do 10 lat więzienia dla tego, kto - w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)