Ryanair chce zmusić pasażerów do programu lojalnościowego. "Będziemy wiedzieli o was wszystko"

W 2017 r. pasażerowie Ryanaira mogą zostać zmuszeni do logowania się w programie lojalnościowym, żeby kupić bilet. - Będziemy wiedzieli o was wszystko: dokąd jedziecie, z kim podróżujecie, z żoną, partnerką czy kochanką - przyznaje kontrowersyjny szef Ryanaira Michael O'Leary, zapowiadając rewolucje w branży.

Ryanair chce zmusić pasażerów do programu lojalnościowego. "Będziemy wiedzieli o was wszystko"
Pixabay.com/Domena publiczna
Agata Kołodziej

16.09.2016 | aktual.: 16.09.2016 15:42

W 2017 roku pasażerowie Ryanaira mogą zostać zmuszeni do logowania się w programie lojalnościowym, żeby kupić bilet. - Będziemy wiedzieli o was wszystko: dokąd jedziecie, z kim podróżujecie, z żoną, partnerką czy kochanką - przyznaje kontrowersyjny szef Ryanaira Michael O'Leary, zapowiadając rewolucję w branży. W zamian jednak kusi bonusami.

Ryanair chce, by jego pasażerowie rejestrowali się w programie lojalnościowych myRyanair i za jego pośrednictwem dokonywali m.in. rezerwacji lotu. Na razie dobrowolnie, za co dostaną bonusy. Jednak w połowie 2017 r. może stać się to przymusowe.

Obecnie w programie lojalnościowym irlandzkiego niskokosztowego przewoźnika MyRyanair uczestniczy ok. 11 mln osób. Ryanair chce, żeby do końca marca 2017 roku liczba ta zwiększyła się do 15 mln, a więc o ponad 36 proc. w zaledwie sześć miesięcy.

Przewoźnik chce, żeby pasażerowie rezerwowali loty, logując się do MyRyanair, bo dzięki temu będzie mógł zebrać o nich więcej informacji, które, jak tłumaczy, wykorzysta do personalizacji ofert.

Na razie korzystanie z programu jest dobrowolne, jednak linie zakładają, że może stać się obowiązkowe. - Być może w przyszłym roku nie pozwolimy wam zarezerwować biletu online, jeśli nie dołączycie do programu myRyanair - powiedział kilka dni temu Michael O'Leary irlandzkiej gazecie "Irish Independent".

- Obowiązkowe logowanie jest naturalną ewolucją, jeśli zdecydowana większość klientów będzie chciała korzystać z wyjątkowych ofert i czerpać dodatkowe korzyści - wyjaśniał zaś rzecznik przewoźnika Ronan O'Keeffe, cytowany przez agencję Bloomberg.

Co znaczy „zdecydowana większość klientów”? Ryanair zakłada, że logowanie do myRyanair będzie obowiązkowe, kiedy liczba uczestników programu osiągnie 20 mln osób. Jednocześnie irlandzki przewoźnik zakłada, że do marca 2017 roku, w ciągu 12 miesięcy, obsłuży 117 mln pasażerów, a więc obowiązkowe logowanie nastąpi, zanim zdecydowana większość klientów zarejestruje się w systemie lojalnościowych.

Szef marketingu Kenny Jacobs tłumaczy jednak, że klienci lubią myRyanair, a głównym powodem, dla którego spółka namawia ich do korzystania z programu, jest to, że ułatwi on klientom transakcje.

Program myRyanair działa od 2014 roku i rzeczywiście daje klientom dodatkowe korzyści. Dzięki logowaniu do programu łatwiej zarezerwować bilet, bo system zapamiętuje dane z paszportu i karty kredytowej.

Jak informuje portal fly4free, członkowie programu od października będą też mieli dostęp do promocyjnych ofert 24 godziny przed innymi klientami, a jeśli skorzystają z usług przewoźnika 12 razy w ciągu roku, 13. lot będą mieli za darmo. Linia zachęca też klientów do zakładania kont na myRyanair, dając im kupony rabatowe o wartości 48 zł do wykorzystania na kolejny lot.
Kontrowersyjny szef firmy idzie jeszcze dalej w swojej biznesowej wizji. - Jeśli w zeszłym roku leciałeś z nami pięć razy, damy ci dodatkowe zniżki, żebyś w tym roku poleciał z nami sześć razy. Będziemy wiedzieli, czy lubisz parkować swoje auto na lotnisku i będziemy mogli dać ci atrakcyjny rabat na parking za pomocą jednego kliknięcia. Jeśli chcesz zamówić kawę, będziesz mógł to zrobić za pomocą aplikacji bez konieczności płacenia na pokładzie samolotu. Chcemy zrewolucjonizować branżę transportową - "Irish Independent" cytuje słowa Michaela O'Leary.

Ale coś za coś. Linia lotnicza będzie w ten sposób zbierała gigantyczną liczbę informacji na temat swoich klientów i nawet tego nie ukrywa. - Będziemy mieli wszystkie wasze dane, będziemy wiedzieli o was wszystko: dokąd jedziecie, z kim podróżujecie, z żoną, partnerką czy kochanką - przyznał z rozbrajającą szczerością szef Ryanaira cytowany przez portal hospitality ireland.

O'Leary zapewnia jednak, że nie będzie sprzedawał tych informacji na rynku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)