mBank chce dogadać się z klientami. Sądy zwykle biorą ich stronę
Kolejne wyroki w całej Polsce pokazują, że ubezpieczenie niskiego wkładu własnego stosowana przez banki m.in. w odniesieniu do kredytów mieszkaniowych „frankowiczów” jest niedozwolone. Sądy często nakazują zwrot klientom wpłaconych kwot. Wszystko zależy jednak od konkretnych zapisów umowy. mBank chce pozbyć się problemu i informuje klientów, że co prawda czeka na wpłatę składki, ale zarazem proponuje zamianę ubezpieczenia na podwyższoną marżę kredytu. Da to klientowi niewielkie korzyści a z banku zdejmuje ryzyko rozprawy sądowej.
11.10.2016 | aktual.: 11.10.2016 14:33
Kolejne wyroki w całej Polsce pokazują, że ubezpieczenie niskiego wkładu własnego stosowane przez banki m.in. w odniesieniu do kredytów mieszkaniowych „frankowiczów”, jest niedozwolone. Sądy często nakazują zwrot wpłaconych kwot klientom. Wszystko zależy jednak od konkretnych zapisów umowy. mBank chce pozbyć się problemu i informuje klientów, że co prawda czeka na wpłatę składki, ale zarazem proponuje zamianę ubezpieczenia na podwyższoną marżę kredytu. Da to klientowi niewielkie korzyści a z banku zdejmuje ryzyko rozprawy sądowej.
20 lipca w sprawie przeciw Santander Bankowi sąd we Wrocławiu zakwestionował klauzulę ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (UNWW). W lutym po odwołaniu, Sąd Okręgowy w Krakowie potwierdził wyrok sądu rejonowego i zasądził zwrot wpłaconych przez klientów Banku Millennium kwot na UNWW. W styczniu, rozprawa w sądzie w Łodzi, pozwany mBank i... to samo - wyrok miażdżący dla banku.
Takich spraw jest wiele. W toku jest nawet pozew grupowy we Wrocławiu przeciw Credit Agricole. W postępowaniach indywidualnych wyroki zapadały wcześniej od kilku lat z korzyścią dla klientów w Warszawie (listopad 2014 r.), we Wrocławiu (czerwiec 2015 r.), w Łodzi (cztery wyroki pomiędzy czerwcem 2014 r., a grudniem 2015 r.).
Sądy coraz częściej uznają, że postanowienia umów kredytowych, dotyczące obowiązku zapłaty składki na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorcy stanowią niedozwolone postanowienie umowne (tzw. klauzule abuzywne), a jako takie jest bezskuteczne wobec kredytobiorcy, któremu przysługuje zwrot zapłaconych składek.
- Zgodnie z art. 93 ust 1 prawa bankowego „W celu zabezpieczenia wierzytelności, które wynikają z czynności bankowych, bank może żądać zabezpieczenia przewidzianego w Kodeksie cywilnym i prawie wekslowym oraz zwyczajami przyjętymi w obrocie krajowym i zagranicznym”. Dlatego trudno zrozumieć zarzut niezgodności tego zabezpieczenia z prawem - mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku.
Sądy jednak w większości przypadków rozumieją to w sposób zgodny z oczekiwaniami klientów. Olszewski podał przykład wyroku, który był zgodny z linią banku. Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie odwoławczej 22 lipca 2016 r. zauważył różnicę między treścią niedozwolonego wzorca umownego badanego przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów a treścią umowy zawartej z konsumentem i „ocenił okoliczności zawarcia umowy w tym wiedzę klienta w dniu zawierania umowy kredytowej w zakresie ubezpieczenia niskiego wkładu oraz obsługę przedkontraktową doradcy. Ocena ta doprowadziła do zmiany niekorzystnego dla banku orzeczenia sądu pierwszej instancji i uznania tym samym, że kwestionowana przez powoda klauzula niskiego wkładu nie jest abuzywna” - podał mBank.
mBank informuje przy tym, że w 2007 r. Sąd Najwyższy potwierdził, że pewnych klauzul nie powinno być we wzorcach umów, co wcale nie znaczy, że nie będzie ich w postanowieniach umowy, bo nie zostały wykluczone z obrotu cywilnoprawnego. Niby nie można, a jednak można. Wszystko zależy od rozstrzygnięcia w sądzie powszechnym, a każdy przypadek traktowany jest indywidualnie.
mBank proponuje: zamień ubezpieczenie na wyższą marżę, oszczędzisz 100 zł
Sprawa jest dyskusyjna i sąd różnie ocenić może treść konkretnej umowy, choć w większości przypadków bierze stronę klienta. mBank, którego prawnicy ostatnio zbyt często goszczą na salach sądowych w sporach ze swoimi klientami, najwyraźniej zauważył narastające ryzyko i próbuje wybrnąć z sytuacji polubownie.
Zaoferował ostatnio podwyższenie marży kredytowej o od 0,08 do 0,19 punktu procentowego tym klientom, którzy nie mają wymaganego wkładu własnego na poziomie 15 proc. w tym roku, a 20 proc. w przyszłym (efekt Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego). Podwyższona marża ma obowiązywać do momentu, aż klient uzupełni wkład własny.
Bank podał nawet konkretny przykład, w którym wylicza, ile oszczędza klient, który wziął 282 tys. zł kredytu.
„W momencie gdy ma nastąpić odnowienie ubezpieczenia NWW na kolejny okres, klient otrzymuje informację o opłacie za odnowienie w wysokości 1 500 zł oraz alternatywną propozycję czasowego podwyższenia marży kredytowej o 0,19 punktu procentowego. Jeśli klient skorzysta z propozycji podwyższenia marży, to porównując aktualny harmonogram spłat kredytu z harmonogramem, uwzględniającym podwyższenie marży o 0,19 punktu procentowego, otrzymamy różnicę w odsetkach na poziomie 1 400 zł, czyli oszczędność klienta wynosi około 100 zł”.
Kwota oszczędności niewielka, co pokazuje jak bank ocenia ryzyko tego, że klient pójdzie do sądu oraz że wygra sprawę.
Ubezpieczenie minimalnego wkładu własnego - skąd to się wzięło?
Wymagany minimalny wkład własny to między innymi efekt rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego z 2014 roku, która miała wzmocnić bezpieczeństwo sektora bankowego. Już wówczas alarmowano, że może to ograniczyć dostęp do kredytów. Bank rozwiązały to, oferując ubezpieczenia.
Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego stanowiło formę zabezpieczenia interesów banku w sytuacji, w której kredytobiorca nie dysponował wymaganym udziałem własnym i obowiązywało do czasu spadku zadłużenia poniżej progu. W zamian za objęcie kredytu tym ubezpieczeniem klienci otrzymywali kwotę, pozwalającą na zakup nieruchomości bez konieczności angażowania własnych środków, których często nie mieli, albo woleli przeznaczyć na remont.
O ile jednak początkowo ubezpieczenie nie było drogie, to na przykład po feralnym styczniu 2015 r., kiedy złoty stracił błyskawicznie do franka, wzrost wartości zadłużenia w rodzimej walucie sprawiał, że składka na ubezpieczenie dochodziła do kilku tysięcy złotych.
Sądy w swoich postanowieniach zauważyły wiele nagannych rzeczy, jakie banki robiły, przymuszając ludzi do wykupienia takiego produktu finansowego. Po pierwsze ubezpieczenie działa wyłącznie w interesie banku, a nie kredytobiorcy, który za nie płaci. Jeżeli kredytobiorca przestanie obsługiwać kredyt, to ubezpieczyciel wypłaci odpowiednie odszkodowanie bankowi, ale następnie będzie dochodził zwrotu wypłaconej bankowi kwoty od... kredytobiorcy!
Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego nie stanowi więc żadnej formy ubezpieczenia dla kredytobiorcy, płacącego składki.
Na dodatek, umowa ubezpieczenia zawarta pomiędzy bankiem a towarzystwem ubezpieczeniowym jest niejawna, więc nie są znane warunki, od których zależy wypłata sumy ubezpieczenia i przejście roszczeń przeciwko kredytobiorcy na towarzystwo ubezpieczeniowe. Nie jest pewne, że koszt ubezpieczenia podany w umowie, to rzeczywisty koszt, jaki ponosi bank na rzecz towarzystwa ubezpieczeniowego, czy też może bank dodatkowo dolicza jeszcze swoją marżę do kosztu ubezpieczenia. Wreszcie, kredytobiorca nie może dokonać zabezpieczenia niskiego wkładu własnego w inny sposób, na przykład poprzez ustanowienie dodatkowej hipoteki.
Powyższe powody dają mocne argumenty sądom, które uznają postanowienia umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego za „klauzule abuzywne”, a tym samym bezskuteczne wobec kredytobiorców.
- „Abuzywność” oznacza, że sąd ochrony konsumenta wpisuje taki zapis do rejestru klauzul niedozwolonych, czyli w nowo zawartych umowach nie można go stosować. Nie oznacza to natomiast automatycznego uznania wszystkich tożsamych postanowień umownych za niedozwolone i niewiążące konsumentów z mocą wsteczną - podaje Olszewski. - Zatem nie można generalizować, że skoro klauzula jest wpisana do rejestru to bank, wykonując postanowienie zawarte w umowie zawartej przed tym wpisem, działa niezgodnie z prawem - dodał.
Olszewski powiedział, że mBank nie oszacował skali ewentualnych pozwów.