Zwolnienia lekarskie dla mundurowych. Znowu mają dostawać 100 proc. pensji
Po dwóch latach od wprowadzenia w życie ustawy, według której mundurowi podobnie jak wszyscy inni otrzymywali wynagrodzenia obniżone o jedną piątą za zwolnienia lekarskie, rząd Szydło ma przywrócić 100-procentowe wypłaty. Jest tylko jeden warunek. Nieobecność nie będzie mogła być dłuższa niż 90 dni w roku kalendarzowym.
18.07.2016 | aktual.: 19.07.2016 14:19
Po dwóch latach od wprowadzenia w życie ustawy, według której na zwolnieniu lekarskim mundurowi, podobnie jak wszyscy inni, otrzymywali wynagrodzenia obniżone o jedną piątą, rząd Beaty Szydło ma przywrócić 100-procentowe wypłaty. Jest tylko jeden warunek. Nieobecność nie będzie mogła być dłuższa niż 90 dni w roku kalendarzowym.
Przed wejściem w życie ustawy, zrównującej od czerwca 2014 roku zasady zwolnień lekarskich służb mundurowych ze zwykłymi obywatelami, z prawie 100 tysięcy policjantów codziennie średnio 6 tysięcy przebywało na zwolnieniu chorobowym, czyli 6 proc. stanu kadrowego policji.
Dla porównania zwykli, tj. niemundurowi pracownicy chorują ponad czterokrotnie rzadziej. Na prawie 10 mln pracujących w 2015 roku stale na zwolnieniu lekarskim przebywało tylko około 1,3 proc.
Cudowne ozdrowienie
To, że nie tylko charakter służby wpływał na zwiększoną chorowitość policjantów, pokazała zmiana prawa. Jak podawało dwa lata temu MSWiA, w ciągu pierwszych trzech miesięcy działania ustawy, wprowadzającej 80 proc. wynagrodzenia za zwolnienie - czyli od 1 czerwca do 31 sierpnia 2014 r. - liczba policjantów, przebywających na zwolnieniach lekarskich, spadła nagle o 30 proc. Co oznacza, że codziennie na służbie było w całej Polsce więcej o 1,8 tys. policjantów.
Zaoszczędzone pieniądze nie trafiły przy tym do budżetu państwa, ale przeznaczane zostały w całości na nagrody w ramach funduszu nagród i zapomóg. Nagrody otrzymywali funkcjonariusze, lub żołnierze, którzy wykonywali obowiązki w zastępstwie chorych kolegów.
Sto procent uposażenia za zwolnienia lekarskie wypłaca się od dwóch lat tylko w specjalnych sytuacjach, m.in. z powodu choroby mającej związek ze służbą, wypadków podczas służby i chorób zawodowych, wypadków w drodze do służby lub ze służby, lub choroby przypadającej w czasie ciąży.
Obecny rząd kierowany przez premier Szydło chce to zmienić, a rozdzielanie oszczędzonych pieniędzy i związana z tym biurokracja są jednymi z głównych elementów krytyki poprzedniej wersji prawa.
Wracamy do starego?
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, funkcjonariuszy czeka prawdopodobnie częściowe cofnięcie przepisów, obniżających do 80 proc. wysokość uposażenia w czasie choroby. Do resortu spraw wewnętrznych trafił projekt ustawy, wprowadzającej zmiany do ustaw o zwolnieniach L4 dla policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służbie Więziennej, Biurze Ochrony Rządu oraz Służbie Celnej.
Dokument ten został przygotowany przez Grupę Roboczą Forum Dialogu Społecznego przy ministrze spraw wewnętrznych i administracji. Wnioskodawcy chcą, aby projekt trafił do Sejmu jako inicjatywa rządowa.
Jakie są powody proponowanych zmian? Jak podaje DGP, obecnie na zwolnienie lekarskie funkcjonariusze idą w ostateczności. Co oznacza, że często na służbie są niezdrowi.
Dodatkowo część osób, które nie mogą liczyć na zastępstwo w wykonywaniu swoich obowiązków traci podwójnie. Najpierw mają obniżane uposażenie, a później i tak muszą wykonać swoją pracę po godzinach, w zamian nie dostając nic.
Tak jest m.in. w policji, gdzie niedokończone sprawy kryminalne czekają na przebywających na zwolnieniach, bo nikt nie prowadzi śledztwa od początku, w co wchodzi zapoznanie się od początku z aktami sprawy, gdy prowadzący jest tylko przez tydzień na zwolnieniu.
Kontrowersje w podziale zaoszczędzonych środków
Według cytowanego przez DGP Marcina Kolasy, wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej, „proponowane zmiany przyczynią się do zmniejszenia biurokracji w służbach i kontrowersji związanych z podziałem środków finansowych, pochodzących z tytułu zmniejszenia uposażeń funkcjonariuszy”.
- Zmiany pozwolą, aby chorzy nie musieli przychodzić na służbę z obawy o utratę części uposażenia - powiedział DGP Marcin Kolasa. - Funkcjonariusze codzienną służbą już dawno zasłużyli na wprowadzenie proponowanych zmian i naprawę błędnych decyzji.
Krzysztof Oleksak, przewodniczący Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Strażaków „Florian” wskazuje że w krajach Unii Europejskiej „z sukcesem są stosowane kilkumiesięczne okresy ochrony chorych funkcjonariuszy”.
100 procent tylko przez 90 dni w roku
Właśnie takie „unioeuropejskie” przepisy zakłada nowy projekt ustawy. Funkcjonariusz zachowa prawo do otrzymania pełnego uposażenia w czasie choroby, trwającej łącznie 90 dni w ciągu roku kalendarzowego.
Jednocześnie środki finansowe uzyskane z tytułu zmniejszenia uposażenia mundurowego, przebywającego na zwolnieniu lekarskim od 91. dnia choroby, w całości będą przeznaczone... na nagrody i zapomogi.
Co oznacza, że krytykowana przez wnioskodawców biurokracja związana z rozdziałem oszczędzonych środków pozostanie. Ktoś musi przecież pieniądze rozdzielać i monitorować, kto zastępował chorych kolegów. Różnica będzie taka, że ilość środków do podziału zmaleje.
Nowa ustawa zachowałaby więc postulowaną wadę systemu (zwiększona biurokracja), a jednocześnie przywracała wadę starego systemu, czyli nadmierne wykorzystywanie zwolnień lekarskich przez służby mundurowe.
Związkowcy podkreślają, że nowe zasady mają objąć także żołnierzy zawodowych i służby specjalne. - O takie rozszerzenie będziemy zabiegać - twierdzi Tomasz Krzemieński, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, który uczestniczył w pracach nad projektem. Według niego, dalszy bieg prac nad nowelizacją zależy wyłącznie od decyzji ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka.