Elektryzująca porażka Kulczyka
Dwa lata temu Jan Kulczyk dumnie ogłaszał plan budowy infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych. Miało powstać 300 punktów, skończyło się na 12. Spółka, która się zajmowała ich instalacją, jest w trakcie likwidacji - podał "Dziennik Gazeta Prawna".
13.11.2013 | aktual.: 13.11.2013 10:42
Firma e+ miała być pionierem na polskim rynku. Plan był taki, że będzie dostarczać kompletny pakiet usług dla użytkowników samochodów elektrycznych. Poza zbudowaniem stacji doładowujących takie pojazdy miała zając się także serwisem, ubezpieczeniem i finansowaniem - w postaci leasingu lub wynajmu, takich aut.
Jak zapewnia likwidator firmy, Jan Adamski, w ciągu 2-3 miesięcy zostanie złożony formalny wniosek. Do załatwienia pozostała tylko kwestia odzyskania VAT i wykreślenie firmy z rejestru KRS.
Podobne plany jak najbogatszy Polak miał także koncern RWE Polska. Cztery lata temu we współpracy z firmą Green Stream Polska uruchomił pierwszą publiczną stację ładowania akumulatorów elektrycznych aut w stolicy. Docelowo miała powstać ogólnopolska sieć. Zapowiadano, że w ciągu kilku tygodni powstanie 30 takich punktów, a do połowy 2010 r. w 14 największych miastach Polski miało powstać ich aż 130. Tymczasem budowa pierwszych 10 gniazdek do ładowania aut trwała ponad rok, obecnie w stolicy jest ich 12. RWE nie planuje rozbudowy swojej "sieci".
Z planów Kulczyka i RWE nic nie wyszło, bo w Polsce nie ma elektrycznych aut. Nawet, jeśli ktoś nimi jeździ, to nie na tyle, by korzystać z publicznych punktów. - Większość użytkowników samochodów elektrycznych pokonuje średnio w ciągu dnia dystans nie większy niż 20-30 km. Jeżeli nawet weźmiemy pod uwagę, że ktoś kupi taki pojazd, to szansa, że będzie doładowywał go w mieście, jest niewielka - powiedział "DGP" Jakub Faryś, szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.