Oszukali nawet ludzi Kwaśniewskiego. Stracili ćwierć miliarda
Założyciele Interbrok pójdą do więzienia. Firma okazała się jedną z największych piramid finansowych w Polsce. Straty przekroczyły ponad ćwierć miliarda złotych. Pieniądze utopili m.in. politycy, biznesmeni i celebryci - pisze "Puls Biznesu".
18.05.2012 | aktual.: 18.05.2012 09:31
Twórcy Interbroka byli porównywani do "polskiego Madoffa". Sąd drugiej instancji właśnie skazał jego trzech twórców na kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Emil Dróżdż posiedzi w więzieniu 7,5 roku, a Andrzej Księżny (kiedyś wiceminister w rządzie SLD) i Maciej Sikorski po 3 lata.
Ich firma wyłudziła blisko 260 mln zł od ludzi z pierwszych stron gazet. Jak pisze "PB" 760 tys. stracił na ich inwestycjach satyryk Tadeusz Drozda, założyciele sklepów Bomi ponad 9 mln zł, właściciel mięsnego Lukullusa Elżbieta i Wojciech Szymańscy ponad 7 mln zł, czterej członkowie władz Mennicy Polskiej 2,2 mln zł. Lista jest długa. Znajduje się na niej nawet Marek Ungier. Były szef gabinetu politycznego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego utopił milion złotych.
Jak to możliwe, że Interbrok oszukał blisko 900 osób? Firma działała bez licencji KNF, ale mamiła klientów podrabianymi gwarancjami BRE Banku. Wystawiała nawet fałszywe PIT-y z których wynikało, że klienci zarobili pieniądze.
Działalność udało się prowadzić parę lat, bo zyski klientom wypłacano z pieniędzy pozyskanych od nowych naiwnych. Większość środków Interbrok stracił jednak na foreksie - czytamy w "PB".
Przegranych pieniędzy praktycznie nie udało się odzyskać. Choć trójka założycieli firmy wypłaciła sobie ponad 40 mln dywidendy, to sąd zabrał im tylko 12 mln zł. Dróżdż, Księżny i Sikorski są dziś, przynajmniej na papierze, bankrutami.
Jak dodaje gazeta najwięcej pieniędzy poszkodowanym udało się odzyskać od... fiskusa. Ponieważ przez kilka lat inwestujący w Interbroka płacili podatki od fikcyjnych zysków, to teraz państwo musi pieniądze oddać. W sumie będzie to 50 mln zł.
Wirtualna Polska/Puls Biznesu