Coraz bardziej napięta sytuacja w Islandii

Według niepełnych wyników sobotniego referndum, ponad 90 proc. Islandczyków odrzuciło propozycję spłacenia przez rząd Islandii ok. 300 tys. brytyjskich i holenderskich klientów islandzkiego banku Landsbanki, upadłego w czasie kryzysu finansowego.

Coraz bardziej napięta sytuacja w Islandii
Źródło zdjęć: © AFP | HALLDOR KOLBEINS

07.03.2010 | aktual.: 07.03.2010 15:12

Ponad 93 proc. Islandczyków odrzuciło w sobotnim referendum wypłacenie odszkodowań zagranicznym klientom upadłego islandzkiego banku Icesave - wskazują niemal ostateczne wyniki głosowania, oparte na ponad 90 proc. oddanych głosów.

Na 130 575 głosów 93,3 proc. odrzucało wypłatę odszkodowań, popierało ją jedynie 1,7 proc., a pozostałe głosy były puste lub nieważne - poinformowała w niedzielę telewizja publiczna RUV. Na godzinę przed zamknięciem lokali frekwencja wynosiła 54,5 proc., powinna więc ostatecznie wynieść około 60 proc.

Islandczycy odrzucili możliwość spłaty przez rząd ich kraju sumy 3,9 mld euro rządom Wielkiej Brytanii i Holandii, które razem wyłożyły taką sumę, aby wyrównać straty ok. 300 tys. klientów banku Icesave w ich krajach.

Rozmowy prowadzone przez rząd Islandii z rządami Wielkiej Brytanii i Holandii załamały się w piątek bez porozumienia.

Jednak premier Islandii Johanna Sigurdardottir zapowiedziała kontynuowanie rozmów i wykluczyła możliwość dymisji swego gabinetu. Sigurdardottir wezwała obywateli do nieuczestniczenia w referendum i oświadczyła, że sama nie weźmie w nim udziału.

Analitycy są zdania, że najpoważniejszą konsekwencją odrzucenia wypłaty odszkodowań będzie opóźnienie przelania Islandii kredytów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i od państw skandynawskich. Islandczycy odrzucili możliwość spłaty przez rząd ich kraju sumy 3,9 mld euro (ponad 5 mld dol.) rządom Wielkiej Brytanii i Holandii, które razem wyłożyły taką sumę aby wyrównać straty ok. 300 tys. osób w ich krajach. Brytyjczycy i Holendrzy wpłacili pieniądze na internetowe rachunki "Icesave" upadłego islandzkiego banku Landsbanki.

Rozmowy prowadzone przez rząd Islandii z rządami Wielkiej Brytanii i Holandii załamały się w piątek bez porozumienia.

Jednak premier Islandii Johanna Sigurdardottir zapowiedziała kontynuowanie rozmów i wykluczyła możliwość dymisji swego gabinetu. Sigurdardottir wezwała obywateli do nie uczestniczenia w referendum i oświadczyła, że sama nie weźmie w nim udziału.

Według islandzkiego ministra spraw zagranicznych Ossura Skarphedinssona, Wielka Brytania i Holandia zgodziły się już na nową rundę rozmów.

W sobotę przed budynkiem parlamentu w stolicy Islandii - Reykjaviku demonstrowały setki osób domagając się odrzucenia porozumienia.

Reuters podkreśla, że Islandii zależy na porozumieniu bowiem bez niego nie będzie możliwe odblokowanie pomocy zagranicznej, niezbędnej do przezwyciężenia dotkliwego kryzysu islandzkiej gospodarki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)