3 tysiące za sprawdzenie wierności

"Profesjonalnie" namawia do zdrady. Zajmuje się ujawnianiem męskiej niewierności. Jak mówi, na brak pracy nie narzeka. Firmy usługowe związane z testowaniem wierności wyrastają jak grzyby po deszczu

3 tysiące za sprawdzenie wierności
Źródło zdjęć: © thinkstock

09.01.2013 | aktual.: 17.06.2014 08:37

Moja branża to zdrada

- Zawsze chciałam zajmować się tym, na czym ludziom zależy – mówi Honorata, testerka wierności (prosi o anonimowość). - W obecnych czasach, aby się utrzymać i sprzedać swoje usługi trzeba być kreatywnym i dostrzegać luki w rynku pracy. Istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na oferowane przeze mnie usługi. Zdrada stanowi nieodłączny atrybut życia. Zdrada była jest i będzie, dla mnie jest to po prostu sposób na zarabianie. Zajmuję się ujawnianiem męskiej niewierności. Tę działalność rozpoczęłam kilka lat temu. Pracowałam wówczas jako manicurzystka. Przy okazji wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych nasłuchałam się wielu historii związanych z ludzkimi dramatami wywołanymi właśnie zdradą małżeńską.

Do testerki trafiają kobiety zrozpaczone, pałające chęcią odwetu lub też niepewne, przeczuwające, że w życiu małżeńskim zapowiada się coś niedobrego. Honorata sprawdza, czy ich mężczyzna ma skłonności poligamiczne. Na ogół klientki dają jej wskazówki, gdzie najczęściej przebywa ich partner, jakie są jego zainteresowania i najbliższe plany. - Spotykam się z figurantem, kokietuję, sprawdzam jak daleko mógłby się posunąć, czy jest na tyle silny, by oprzeć się kobiecym wdziękom. Rozmowy nagrywam i przekazuje klientkom. Być może moja praca nie jest etyczna, lecz czy etyczna jest zdrada?

Tajniki zawodu

- Mój warsztat pracy to komoda pełna ubrań na różne okazje, dyktafon, aparat fotograficzny, czasem zakładam perukę, mam też samochód, urok osobisty. Idąc na akcję zawsze mam przygotowanych kilka scenariuszy, muszę być błyskotliwa i przygotowana na różne ewentualności, czuję się trochę jak aktorka, a trochę jak detektyw – opowiada Honorata. - W pracy przydaje się cierpliwość. Moja praca, opiera się na emocjach. Kiedy uznam, że mężczyzna skłonny jest do zdrady, mam obowiązek przekazać tę informację osobie, która zleciła mi wykonanie zadania. Nigdy nie posuwam się dalej, jestem profesjonalistką i seks nie wchodzi w grę.

Metody firm oferujących podobne usługi są podobne. „ Figurant (inaczej: _ obiekt, cel) _ to partner/ka podejrzewani o zdradę. Zleceniodawca to zamawiający usługę, podejrzewający zdradę. Operacyjny (inaczej: _ agent _) to tester, którego celem jest poderwanie podejrzanego. Dane operacyjne to przydatna do akcji wiedza na temat figuranta, udzielona przez zleceniodawcę, np. zdjęcia, telefony, sposób spędzania wolnego czasu, ulubiony sport, kuchnia, drinki, tematy, przy których się rozkręca. Podjęcie czynności to rozpracowywanie figuranta do momentu uwiedzenia go (lub nie)” – czytamy w „Polityce”.

Najstarszą firmą w Polsce, która zajmuje się sprawdzaniem wierności to www.sprawdzamwiernosc.pl. Działa od 2005 roku. Adam Husarski, szef agencji opowiedział w „Polityce” na czym polega tajna broń jego firmy. „To wyrafinowane dialogi słowne prowadzone przez agenta w celu wydobycia od figuranta informacji, czy kocha zleceniodawcę, co myśli o nim i ich związku”. Podał przykład tego w jaki sposób można prosto zweryfikować wierność. „(…) w hotelu Mariot jest bal, na którym po 10 latach spotykają się absolwenci bez par. Zleceniodawca, planujący stały związek z figurantką, zamawia usługę weryfikacji. Czy wspomni o jego istnieniu? Dyktafon zarejestrował, jak trzykrotnie w tańcu z agentem zaznaczyła, że jest zajęta”.

Tego typu agencji jest już coraz więcej. Znajdują się w praktycznie każdym większym mieście.

Kto korzysta z ich usług?

- Nie tylko żony zazdrosne, czy przeżywające małżeński kryzys. Przychodzą również przyszłe teściowe, które chcą sprawdzić, czy narzeczony córki jest wobec niej lojalny – komentuje Honorata. - Bywają przypadki, że kobiety chcą poddać swoich partnerów próbie przed czekającym ich wyjazdem na zagraniczny kontrakt. Takie postępowanie jest uzasadnione, bowiem mężczyzna ma przeciętnie wyższy poziom potrzeb seksualnych niż kobieta. W obecnych czasach, pełnych pokus trudno jest opierać się jedynie na zaufaniu. Czasem przychodzą panie, które nie mają żadnych podejrzeń, chcą "prewencyjnie" sprawdzić męża.

Klienci www.sprawdzamwiernosc.pl to osoby z wyższych sfer. Husarki przyznał na łamach „Polityki”, że zdarzyło mu się współpracować z dwoma wysoko postawionymi politykami.

Ile to kosztuje?

Ceny są różne. Wahają się w zależności od użytej metody i nakładów. - Ja tylko skłaniam do sytuacji, gdy staje się to możliwe. Gdy mam dowody w postaci nagrania, np. gdy mężczyzna proponuje mi łóżko, wycofuję się. Nie działam jako firma i nie publikuję ogłoszeń, ale kobiety mówią sobie o mnie. Dlatego zawsze mam klientki. Cena waha się od mojego zaangażowania. Moje usługi są adresowane do bogatszych pań, trzeba się przygotować na wydatek od 500 do nawet 2 tys. zł.

Jak twierdzą przedstawiciele firm weryfikujących, czas trwania akcji doprowadzającej do zdrady to około cztery tygodnie. Usługa kosztuje od 3 tys. w górę. W cenę wliczone jest przebranie, wynajem auta, kolacja, hotel, kwiaty i 500 zł dla testera.

Według ludzi z branży na dziesięć podjętych zleceń, wpada sześć figurantek i dziewięciu figurantów.

Marlena Windura, JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)