70% szkół chce strajkować
Szkoły przygotowują się do strajku nauczycieli w przyszły wtorek. Według związkowców aż 70% szkół zgłosiło, że będzie strajkować.
Szkoły przygotowują się do strajku nauczycieli w przyszły wtorek. Według związkowców aż 70% szkół zgłosiło, że będzie strajkować. "Gazeta Wyborcza" podaje, że dyrektorzy już proszą rodziców o zatrzymanie młodszych uczniów w domu w dzień strajku. Mają też zostać poprzekładane matury.
"Gazeta" podaje, że na drzwiach SP nr 26 w Krakowie od kilku dni wisi ogłoszenie: "Szkoła strajkuje 27 maja". Za strajkiem opowiedzieli się wszyscy nauczyciele. Jedynym, który tego dnia będzie mógł zająć się ponad czterystoma uczniami, jest dyrektor Tadeusz Malicki. Rozdał rodzicom apel, żeby nie przysyłali dzieci. Wzór można ściągnąć ze strony internetowej Związku Nauczycielstwa Polskiego, większość szkół z niego korzysta. Kilkunastu, z ponad czterystu rodziców z innej krakowskiej podstawówki nr 68 na podobną prośbę powiedziało "nie". Dyrektor szkoły Teodozja Maliszewska zgodnie z prawem będzie musiała zapewnić im opiekę.
W poniedziałek szkoły oficjalnie ogłoszą liczbę strajkujących. Sławomir Broniarz, prezes ZNP, mówi gazecie, że co najmniej 70 proc. szkół zgłosiło się do strajku.
Dlaczego chcą strajkować? Domagają się 50 proc podwyżek, prawa do wcześniejszych emerytur i zachowania "Karty nauczyciela". Podobne postulaty mieli podczas strajków z dwóch poprzednich lat. Jednak nie były to akcje specjalnie dotkliwe: żadnej ze szkół nie zamknięto, nauczyciele opiekowali się dziećmi, tylko np. grali z nimi w szachy, zamiast prowadzić lekcje. Różnica polega na tym, że teraz do akcji przystąpią razem ZNP i "Solidarność", więc strajk może być liczniejszy. No i będzie trwał cały dzień, nie jak poprzedni - tylko dwie godziny.
Tuż przed strajkiem, w poniedziałek, ze związkowcami ma się spotkać szef doradców premiera Michał Boni.