Afera w ULC: korupcja w Dęblinie
"Dziennik" dotarł do kolejnych informacji kompromitujących Urząd Lotnictwa Cywilnego. Okazuje się, że urzędnicy, którym już wcześniej udowodniono nadużycia i z tego powodu stracili pracę, wracali na stanowiska lub zaczynali współpracować z ULC jako prywatne firmy.
07.08.2009 | aktual.: 07.08.2009 06:51
Z zebranych przez "Dziennik" informacji wynika, że Urząd Lotnictwa Cywilnego nie miał żadnych oporów przed współpracą z łamiącymi przepisy pracownikami.
Gazeta podaje przykład Jerzego B., który odszedł gdy wyszło na jaw, że wydał licencje pilota 50-latkowi, który miał kłopoty zdrowotne. "Do pracy" - pisze "Dziennik"- "wrócił w poprzedni poniedziałek".
To nie jedyny taki przypadek.
W czwartek warszawski sąd uwzględnił wszystkie wnioski prokuratury o tymczasowe aresztowania - za kratkami znalazły się cztery z ośmiu osób, które usłyszały zarzuty dotyczące korupcji w ULC.
Wcześniej CBA zatrzymała 7 osób podejrzanych o korupcję przy wydawaniu licencji samolotowych.