Banki centralne i sprzedaż detaliczna
Spora dawka danych makroekonomicznych i decyzje banków centralnych sprawią, że w czwartek inwestorzy nie powinni narzekać na rynkową monotonię.
05.11.2009 09:35
Spora dawka danych makroekonomicznych i decyzje banków centralnych sprawią, że w czwartek inwestorzy nie powinni narzekać na rynkową monotonię.
W środę Fed pozostawił stopy procentowe na najniższym w historii poziomie. W komunikacie podsumowującym dwudniowe spotkanie, amerykański bank centralny zawarł po raz pierwszy zwrot sugerujący, że wzrost gospodarczy nie będzie jedynym czynnikiem, który doprowadzi do zmiany kierunku polityki pieniężnej. Oprócz zadowalającej dynamiki PKB, potrzebne będzie również trwałe ożywienie na rynku pracy, pojawienie się presji inflacyjnej oraz efektywne wykorzystanie zasobów w gospodarce. Bill Gross, zarządzający największym na świecie funduszem obligacji, stwierdził niedawno, że koszt pieniądza w USA nie powinien wzrosnąć zanim Fed nie zaobserwuje kilku kwartałów ze wzrostem PKB w okolicy 4 proc. Być może to ekstremalny pogląd, bo wynikałoby z tego, że stopy procentowe bliskie zera utrzymają się przez kilka lat - większość ekonomistów oczekując bowiem wyjścia USA z recesji zaznacza, że będzie to proces żmudny i powolny.
Na Wall Street tuż przed zakończeniem notowań indeksy zaczęły cofać się z solidnych, półtoraprocentowych wzrostów - ostatecznie S&P 500 wzrósł o 0,1 proc., a DJIA zyskał 0,3 proc. Izba Reprezentantów przegłosowała wczoraj wniosek o wydłużenie ulg podatkowych (8 tys. USD dla obywateli kupujących pierwszy dom). Program będzie trwał do kwietnia 2010 r., jednak po modyfikacji niektórych warunków (m.in. wzrósł minimalny poziom dochodów)
wydaje się, że ponownie pieniądze podatników zostaną rozdane w sposób nieefektywny i nieodpowiedzialny - zamożniejsze osoby tak czy inaczej dokonałyby zaplanowanych zakupów, a 8 tys. dolarów to dla nich darmowy prezent.
W czwartek opublikowane zostaną dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro, a Bank Anglii i Europejski Bank Centralny podejmą decyzje w sprawie stóp procentowych. Wczorajszy spadek indeksu cen producentów (-7,7 proc. r/r) oznacza, że europejska gospodarka pozostaje pod wpływem deflacji, a to wystarczający powód by utrzymać wyjątkowo łagodną politykę pieniężną. WIG20 tracił na otwarciu sesji 1,2 proc., za granicą panowały podobne nastroje. Złoty tracił na wartości wobec wszystkich najważniejszych walut.
Łukasz Wróbel
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |