Banki pomogły ale...
Największe banki centralne na świecie postanowiły zareagować na pierwsze symptomy kryzysu płynności w sektorze bankowym i zdecydowały się na skoordynowaną akcję, w ramach której płynność w dolarze amerykańskim (w operacjach 84-dniowych) dostępna będzie w takich bankach jak EBC, Bank Anglii, SNB czy Bank Japonii.
16.09.2011 09:12
*EURUSD – banki centralne dostarczą płynność w dolarze *
Największe banki centralne na świecie postanowiły zareagować na pierwsze symptomy kryzysu płynności w sektorze bankowym i zdecydowały się na skoordynowaną akcję, w ramach której płynność w dolarze amerykańskim (w operacjach 84-dniowych) dostępna będzie w takich bankach jak EBC, Bank Anglii, SNB czy Bank Japonii.
To kolejny element, który odsuwa zagrożenie, które jeszcze pod koniec ubiegłego i na początku bieżącego tygodnia powodowało paniczną reakcję rynków – kryzys w europejskim sektorze bankowym. Dlatego pozytywna reakcja EURUSD, europejskich rynków akcji, a także złotego nie powinna dziwić. Jednak znaczenia tej decyzji nie należy przeszacowywać – źródło problemu, tj. sytuacja fiskalna krajów strefy euro, nie uległo zmianie.
Odreagowanie notowane w ostatnich dniach na parze EURUSD napotka na dość silne opory – są nimi poziomy 1,3935 i 1,3970. Jeśli nie uda się ich pokonać w najbliższym czasie, para powróci do trendu spadkowego. Potwierdzeniem będzie przełamanie linii poprowadzonej po dołkach obecnego odreagowania.
Rynki akcji – pogłębia się spowolnienie w USA
W ostatnich dniach uwaga rynków niemalże całkowicie skoncentrowała się na Europie. Tymczasem środa i czwartek przyniosły publikacje ważnych danych z amerykańskiej gospodarki. Pokazują one dość czytelny obraz – wzrost na moment obecny wyhamował. Sprzedaż detaliczna w ostatnich miesiącach rośnie bardzo powoli, a skorygowana o wzrost cen – wręcz maleje. Firmy ze wschodniego wybrzeża zmniejszają aktywność – nie jest to załamanie tak jak jesienią 2008, ale wyraźne spowolnienie – charakterystyczne dla pierwszych miesięcy 2008 roku.
Rozczarowały też dane z rynku pracy. Liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 428 tys. – najwięcej od trzeciego tygodnia czerwca. Czterotygodniowa średnia ruchoma wzrosła po raz czwarty z rzędu i jest najwyższa od połowy lipca. Widać iż firmy stały się bardziej ostrożne jeśli chodzi o zatrudnianie, a to oznacza, że stopa bezrobocia będzie rosnąć. Wreszcie wysoka inflacja (3,8%) oznacza, iż Fed nie uruchomi na najbliższym posiedzeniu dodatkowego skupu obligacji - nie zgodzą się na to jastrzębio nastawieni członkowie.
O obrazie makroekonomicznym warto pamiętać szczególnie teraz, gdy jesteśmy po wyraźnym czterodniowym odbiciu. Notowania kontraktów na S&P500 dotarły do oporu na poziomie 1205 pkt. i choć technicznie wzrosty mogłyby być kontynuowane do 1230-1240 pkt. potencjał do większych wzrostów jest naszym zdaniem mocno wątpliwy. W średnim terminie powrót notowań poniżej 1100 pkt. jest bardzo prawdopodobny.
W kalendarzu – indeks UM, rynek pracy w Polsce
W piątkowym kalendarzu makroekonomicznym mamy w zasadzie jedynie dwie figury – amerykański indeks sentymentu (15.55, konsensus 56,5 pkt.) oraz dane z polskiego rynku pracy (14.00 oczekujemy wzrostu zatrudnienia na poziomie 3,3% i dynamiki wynagrodzeń na poziomie 4,3%). Oczy zwrócone będą jednak na Wrocław, gdzie spotkają się unijni ministrowie, a dołączy do nich też amerykański sekretarz skarbu. Należy jednak pamiętać, iż odsunięcie niekontrolowanej upadłości Grecji zostało już zdyskontowane i rynek wkrótce może zacząć oczekiwać więcej.
dr Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.