Bernanke naciska na Chiny

Oczekiwania na rozwiązanie irlandzkich problemów, konferencja ECB oraz mieszane dane z USA - niższa inflacja, ale nadzwyczaj silny wzrost indeksu z Filadelfii - te wątki dominują na rynku pod koniec tygodnia. Towarzyszy im wzrost cen akcji i korekcyjne umocnienie euro.

Bernanke naciska na Chiny
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers

19.11.2010 | aktual.: 19.11.2010 09:58

Bernanke na konferencji EBC

Choć wystąpienie szefa przewidziane jest dopiero na godzinę 11.15, jego treść dość nieoczekiwanie została opublikowana już w nocy. Bernanke broni decyzji Fed i jednocześnie atakuje władze monetarne rynków wschodzących (chodzi oczywiście przede wszystkim o Chiny) w kwestiach kursu walutowego. Zmiana podejścia do kwestii walutowych przez Chiny i część innych rynków wschodzących jak zauważa Bernanke szłaby w parze z poczynaniami Fed w przywracaniu amerykańskiej gospodarki na ścieżkę szybszego wzrostu gospodarczego.

Trudno z tym się nie zgodzić. Naszym zdaniem jednak, ostatnia decyzja Fed jeszcze bardziej ograniczy elastyczność Chin w tym zakresie. W kwestii amerykańskiej polityki monetarnej wystąpienie szefa Fed nie wnosi w sumie istotnych zmian, ale determinacja z jaką Ben Bernanke broni decyzji sprzed dwóch tygodni może wpisać się w aktualne nastroje rynkowe i pomóc osłabić dolara.

Notowania EURUSD wzrastają od trzech dni, głównie za sprawą oczekiwań na wstępne rozwiązanie w kwestii irlandzkich problemów (obecnie pracuje już komisja z przedstawicielami MFW i UE), ale niższa inflacja w USA też miała w tym swój udział. Tym samym obserwujemy korektę ruchu spadkowego zainicjowanego tuż po posiedzeniu Fed. Ze względu na siłę tego ruchu, również korekta może być spora – 61,8% zniesienie spadków wypada dopiero na 1,3958. Wcześniej jednak para musi pokonać poziom 1,3697, który wcześniej służył jako kluczowe wsparcie.

Zaskakujący wzrost Philly Fed

Regionalne wskaźniki aktywności w USA są o tyle ważne, że są pierwszymi danymi o aktywności gospodarczej w każdym miesiącu. Stąd największy w historii indeksu spadek NY Fed musiał niepokoić. Z tego względu ważne były wczorajsze dane, naturalny weryfikator danych z Nowego Jorku. Indeksy te z reguły pokazują podobne tendencje, tymczasem indeks dla Filadelfii odnotował najsilniejszy wzrost od września 2008 roku (choć wtedy indeks pomimo wzrostu był ujemny), notując jednocześnie wartość 22,5 pkt. – po raz ostatni indeks był wyżej w kwietniu 2005 roku. Tę rozbieżność rozstrzygnie zapewne dopiero indeks ISM, który poznamy na początku grudnia, jednak lepsze dane z Filadelfii są z pewnością uspokojeniem po fatalnym odczycie z Nowego Jorku.

Powolną poprawę sytuacji na amerykańskim rynku pracy potwierdzają tygodniowe dane o nowych bezrobotnych. Choć ich liczba wzrosła w minionym tygodniu o 2 tys. do 439 tys., czterotygodniowa średnia obniżyła się po raz kolejny (do 443 tys.), do poziomu nienotowanego od początku września 2008. Lepsze dane wpisały się w ogólną poprawę nastrojów zainicjowaną ogłoszeniem rozmów z Irlandią, co przełożyło się na spore wzrosty na rynkach akcji. W rezultacie notowania kontraktów na indeks Dow Jones po raz kolejny dotarły do okolic poziomu 11200 pkt., który może dziś stanowić opór. Warto zwrócić uwagę, iż tym samym rynek testuje jednocześnie istotny opór na EURUSD, jak i na kontraktach na DJIA, co oznacza, iż sygnał może nadejść z któregokolwiek z tych rynków.

W kalendarzu - konferencja EBC

Piątek w kalendarzu wygląda spokojnie. Głównym wydarzeniem jest wystąpienie Bernanke na konferencji EBC, jednak jego treść już poznaliśmy. Około południa można spodziewać się ewentualnie wypowiedzi z rundy pytań. W dalszej części dnia występować będą szefowie EBC, Bundesbanku oraz członek Rady Banku Anglii. Nie można wykluczyć, iż na rynek przed weekendem napłyną jeszcze doniesienia ws. rozwiązania dla Irlandii.

dr Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)