Bez Wall Street nie ma handlu
Europejscy inwestorzy pozbawieni busoli zza oceanu, nie byli w stanie zdecydować się na poważniejsze ruchy. Marazm panował na niemal wszystkich rynkach, od walut, przez akcje, po surowce.
25.11.2010 17:06
Na naszym parkiecie rozpiętość zmian indeksu największych spółek wyniosła zaledwie 15 punktów. Już początek sesji wskazywał, że nie należy spodziewać się zbyt wiele. WIG20 wystartował w niewielkiej odległości od poziomu środowego zamknięcia. W pierwszej części handlu jedynym urozmaiceniem było chwilowe zejście wskaźnika blue chipów pod kreskę, po wcześniejszym wyskoku do 2675 punktów, czyli o niecałe 0,5 proc. W południe wszystkie indeksy znalazły się na tej samej wysokości, jaką osiągnęły na fixingu dzień wcześniej. Na naszych inwestorach nie zrobiły żadnego wrażenia dane makroekonomiczne. Stopa bezrobocia w październiku nie uległa zmianie i zgodnie z oczekiwaniami wyniosła 11,5 proc. Pozytywnie zaskoczyła natomiast dynamika sprzedaży detalicznej, sięgając 9 proc., podczas gdy spodziewano się jej zwyżki o 8,4 proc. Po tym, jak wzrost sprzedaży okazał się najwyższy od dwóch lat, następujące po tej publikacji pogorszenie się nastrojów trudno rozpatrywać inaczej, jak w kategorii czystego przypadku.
W gronie największych spółek jedynie nieliczne notowały zmiany wartości przewyższające 1 proc. Po południu wyróżniały się papiery PKN Orlen, zwyżkujące o 2 proc. Na drugim biegunie znalazły się akcje GTC, które o tyle samo zniżkowały. Po około 1 proc. w górę szły walory BRE, CEZ i TVN. Bardzo słabo zachowywały się dziś akcje Telekomunikacji Polskiej, które spadały o 1 proc. Niewiele ustępowały im papiery PGNiG. Także wśród średniaków trudno było dostrzec większy ruch. Ponad czteroprocentową zwyżką wyróżniał się Impexmetal a niemal 5 proc. tracił Petrolinvest.
Nieco więcej wrażeń mieli też inwestorzy na pozostałych parkietach europejskich, gdzie sytuacja była dość zróżnicowana. W Paryżu, Londynie i Frankfurcie nie działo się zbyt wiele. DAX trzymał się uparcie okolic 6840 punktów, zyskując 0,2 proc. CAC40, bardziej wrażliwy na zmiany nastrojów, pod koniec dnia znalazł się nieznacznie pod kreską, a liderem w tej trójce był FTSE, zwyżkujący o 0,5 proc. O tym, że niepokój o sytuację w najsłabszych krajach europejskich wciąż jest obecny, świadczył sięgający 1,7 proc. spadek wskaźnika giełdy w Madrycie i ponad 3 proc. zniżka na Węgrzech. W Mediolanie i Dublinie spadki przekraczały 1 proc. Można przypuszczać, że tąpnięcie w Budapeszcie miało związek z coraz bardziej energicznie przeprowadzanym przez węgierski rząd demontażem systemu emerytalnego.
Końcówka sesji nie przyniosła przełomu. Indeks największych spółek wzrósł ostatecznie o 0,18 proc., WIG zyskał 0,1 proc., a sWIG80 0,19 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek stracił 0,23 proc.
O niechęci do podejmowania poważniejszych decyzji bez amerykańskiego przewodnika, świadczą bardzo niskie obroty. Na całym rynku akcji ledwie przekroczyły one miliard złotych. Z tej tendencji wyłamał się jedynie mWIG40, gdzie aktywność inwestorów była dziś nawet wyższa, niż dzień wcześniej.
Roman Przasnyski, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |