Brak powodów do optymizmu w Europie

W centrum uwagi: Obniżki prognoz wzrostu gospodarczego przez BŚ i MFW. Sytuacja w Grecji i Hiszpanii główną przyczyną obaw inwestorów.

09.10.2012 | aktual.: 09.10.2012 09:47

W poniedziałek wartość wspólnej europejskiej waluty znajdowała się pod presją podaży. Indeks BOSSAEUR nie zdołał dotrzeć nawet do poziomu 120 pkt. (zawrócił w dół w rejonie 119,89 pkt.), a więc tym bardziej nie zaatakował on lokalnego szczytu sprzed trzech tygodni.

Obniżki prognoz wzrostu gospodarczego przez BŚ i MFW

Wczorajsza słabość euro nie powinna dziwić, bowiem wczoraj pojawiło się na rynku wiele niekorzystnych informacji oraz komentarzy. Wczesnym rankiem do ogólnego pesymizmu inwestorów przyczynił się raport Banku Światowego, w którym obniżono prognozy dotyczące tegorocznego wzrostu PKB w światowej gospodarce, a w szczególności w Azji Wschodniej. Wprawdzie nie był to raport bezpośrednio dotyczący strefy euro, jednak podniósł on ogólną awersję inwestorów do ryzyka (a wtedy euro jest dla inwestorów mniej atrakcyjne inwestycyjnie niż dolar amerykański).

Zresztą, później w ciągu dnia raport World Economic Outlook przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na świecie w tym roku do poziomu 3,3% (w 2011 r. było to 3,8%) z 3,5% prognozowanym w lipcu br. Według MFW, w tym roku w strefie euro będziemy mieli do czynienia z recesją (-0,4%), przy czym wyraźny spadek PKB wystąpi we Włoszech (-2,3% w 2012 r., -0,7% w 2013 r.) oraz w Hiszpanii (-1,5% w 2012 r., -1,3% w 2013 r.). Ostre hamowanie PKB ma być widoczne także w Grecji, Słowenii, Portugalii i na Cyprze. Tymczasem we Francji prognozowany przez MFW wzrost gospodarczy w tym i przyszłym roku ma nieznacznie przekroczyć zero, natomiast wzrost PKB w Niemczech jest szacowany na 0,9%, zarówno w 2012 r., jak i w 2013 r.

Chociaż obniżka prognoz wzrostu PKB przez MFW nie powinna być zaskoczeniem, to na uwagę zasługuje fakt, że w przypadku niektórych krajów rewizja była spora. W gronie państw, których prognozy wzrostu PKB w przyszłym roku zostały w stosunku do kwietniowego raportu zrewidowane o ponad 1%, znalazły się m.in.: Hiszpania, Portugalia, Grecja, Czechy, Węgry, a także Polska.

Sytuacja w Grecji i Hiszpanii główną przyczyną obaw inwestorów

O ile duże światowe instytucje obniżały prognozy wzrostu gospodarczego, to wczoraj dane makro i wydarzenia w Europie również nie dawały inwestorom powodów do optymizmu. Spotkanie ministrów finansów krajów strefy euro nie zakończyło się żadnym istotnym rozstrzygnięciem. Pozytywnym akcentem była informacja o zatwierdzeniu pomocy finansowej dla Portugalii, jednak cieniem na europejską gospodarkę nadal kładzie się sytuacja w Hiszpanii (zwlekanie z oficjalnym wnioskiem o bailout) i Grecji (przeciągające się w czasie wprowadzanie reform, konieczność dodatkowego dofinansowania).

Negatywnym akcentem była także obniżka długoterminowego ratingu Cypru przez agencję Moody’s (z Ba3 do B3), która zepchnęła ocenę tego kraju jeszcze niżej w rejony spekulacyjne. Perspektywa ratingu pozostała negatywna. Pesymistycznego obrazu dopełnił wczoraj niższy od oczekiwań odczyt indeksu Sentix w strefie euro. Znalazł się on na poziomie -22,2 pkt. wobec oczekiwań -20,8 pkt. Niemniej jednak, i tak był punkt wyżej niż we wrześniu (-23,2 pkt.).

Dzisiejsza sesja również nie będzie obfitować w dane makroekonomiczne, co sprawi, że inwestorzy będą bardziej podatni na plotki i komentarze. Dziś notowania EUR/USD delikatnie odbijają na północ, jednak ruch ten na razie może być traktowany raczej jako odreagowanie wczorajszej zniżki po dotarciu do wsparcia w rejonie 1,2960. To właśnie ten poziom jest najbliższą barierą dla podaży – kolejne techniczne poziomy wsparcia to okolice: 1,2920; 1,2840-1,2850; 1,2800.

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)