Byki w Warszawie walczyły do końca
Dzisiejszą sesję nasi inwestorzy rozpoczynali w dawno nie widzianych dobrych nastrojach. Po, jak to zwykle bywa, dwóch zaskakujących, silnych sesjach wzrostowych zadaniem dla byków na dzisiejszą sesję było już tylko przynajmniej utrzymanie zdobyczy z całego tygodnia.
12.04.2013 18:20
Początek sesji był łatwy do przewidzenia ze względu na raczej słabą sesję w Azji, zniżkujące kontrakty na rynku amerykańskim i niekorzystne dla naszego rynku akcji tendencje na rynku walutowym. Dodatkowym obciążeniem była podaż, której należało się spodziewać na otwarciu od uczestników, którzy nie zdążyli zareagować na wczorajsze dosyć raptowne przyśpieszenie w końcówce sesji. Pierwsza faza sesji przebiegła zgodnie z powyższym scenariuszem, ale pocieszające było to, iż strona podażowa nie rzuciła się do gwałtownej wyprzedaży walorów, co może świadczyć o tym, iż kilkudziesięciopunktowe odbicie dało inwestorom sporo do myślenia. W miarę trwania sesji robiło się coraz bardziej nerwowo, głównie ze względu na kiepski sentyment na większości parkietów europejskich. Pretekstem były odgrzewane cypryjskie kotlety i spekulacje na temat potencjalnych kłopotów Portugalii i Słowenii. Dodatkowymi negatywnymi elementami, które pojawiły się później były ostrzeżenie agencji Moody’s zapowiadające obniżkę polskiego ratingu w
przypadku przeniesienia środków z OFE do ZUS-u oraz gorsze dane o sprzedaży detalicznej w USA. Kolejne dane z USA także były gorsze i notowania na GPW kończyły się w towarzystwie wyraźnie tracących na wartości indeksów amerykańskich i w tej sytuacji byki mogły tylko powalczyć tylko o zniwelowanie strat, co udało się dzięki podciągnięciu kursów na fixingu. WIG20 stracił na wartości 0.50% przy wyraźnie niższym od wczorajszego obrocie rzędu 643 mln zł, co jest pewnym pocieszeniem. Szerokość rynku potwierdza fakt, iż pewna relatywna poprawa nastrojów dotyczy na razie bardzo niewielkiego grona spółek, ponieważ spółki, których kursy spadły zdecydowanie przeważały nad wzrostowymi (128/198).
Głównym obciążeniem dla WIG20 były dzisiaj walory KGHM (-3.06%), które z kolei były wczoraj głównym motorem zwyżki. Dzisiejsza reakcja inwestorów na rynku notowań tego papieru odzwierciedla pewną dezorientację zagranicznych inwestorów w kwestii polskiego rynku akcji. Wczoraj nastawienie było ewidentnie pozytywne, a dzisiaj sporo złego zrobiło oświadczenie agencji Moody’s, która problem OFE, że tak powiem, uglobalniła. Na tym przykładzie widać doskonale jak nieodpowiedzialna retoryka polityków potrafi podkopywać mozolnie wypracowywane zaufanie rynków finansowych. Poza KGHM-em gorszy dzień mieli akcjonariusze Pekao SA (+1.73%) i PKO BP (+1.20%). Po zielonej stronie rynku zakończyły sesję PGNiG (+1.80%), TPSA (+4.57%) i Asseco Polska (+1.15%), Handlowy (+1.15%) i Lotos (+0.24%). Na szerokim trudno było się doszukać spektakularnych wzrostów, a gdyby brać pod uwagę tylko te poparte przyzwoitym obrotem, to wyróżniłbym tylko zwyżkę Ideona (+20.0%), a i tu trzeba brać poprawkę na krok notowań, który determinuje tak
dużą zmienność. Na przeciwległym biegunie rynku niestety tym razem byliśmy świadkami panicznych zachowań dotyczących wybranych spółek. Ponad 50% straciły na wartości akcje Agrotonu po obniżeniu ratingu spółki przez Standard&Poor’s. Efektem takich samych działań agencji był także silny spadek kursu Cognoru (-25.44%). Poza tym ponad dziesięć procent straciły na wartości także walory Bomi, CEDC, Budopolu, Polcoloritu czy CoalEnergy.
Dzisiejsza sesja nie wniosła wiele do obrazu rynku, który zmienił się trochę na korzyść dzięki temu co zdarzyło się wcześniej. Już w końcówce zeszłego tygodnia można było zidentyfikować pierwsze symptomy możliwego odbicia, ale dopiero bardzo dobry klimat globalny wymusił wreszcie ożywienie strony popytowej na GPW. Sądząc po rodzaju papierów jakie są przedmiotem zainteresowania kupujących, tak jak można było przypuszczać, niemoc strony popytowej przełamał dopiero kapitał zagraniczny. Powodów do euforii nadal nie ma, jednak możemy już powiedzieć, iż pojawiło się światełko w tunelu. Szanse na to, iż indeksy GPW ubijają ważny dołek o charakterze średnioterminowym mocno wzrosły, tym niemniej nawet jeżeli tak jest, to zwykle ta faza rodzącego się nowego trendu przebiega w atmosferze sporej nerwowości i niewiary dlatego zakładam, że niebawem nastąpi kilka sesji, na których znowu przypomną o sobie niedźwiedzie i nieśmiało odradzający się optymizm zgaśnie. Z tego punktu widzenia oczywistym poziomem, który powinien
sprowokować kontrę podaży są okolice 2420 pkt dla WIG-u 20. Pokonanie tego poziomu z marszu wydaje mi się mniej prawdopodobne niż cofnięcie rynku. Czasowo oczekiwałbym takiego ruchu w przyszłym tygodniu. Gdyby się okazało, że ten scenariusz się ziści, sądzę, że może to być okazja do zajęcia pozycji w wybranych, przecenionych walorach. Potwierdzeniem zmiany tendencji średnioterminowej byłoby moim zdaniem zakończenie przyszłego tygodnia na plusie.
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |