Trwa ładowanie...
d3mfsdk
giełda
10-03-2009 15:47

Ceny ropy w okolicach 48 USD za baryłkę

Pierwszy tydzień marca, podobnie jak ostatnie dni lutego, przyniósł na rynki surowcowe stosunkowo dużą zmienność.

d3mfsdk
d3mfsdk

Pierwszy tydzień marca, podobnie jak ostatnie dni lutego, przyniósł na rynki surowcowe stosunkowo dużą zmienność.

Po znacznych spadkach w zeszły poniedziałek, w kolejnych dniach silnie wzrastały ceny ropy naftowej. Na początku tego tygodnia baryłkę ropy Brent, którą handluje się na londyńskiej giełdzie ICE, wyceniano na 47,50 USD w porównaniu do 40 USD tydzień temu. Do wzrostu cen przyczyniły się pozytywne doniesienia z chińskiej gospodarki oraz lepsze od prognoz dane o stanie zapasów w USA. Istotnym wydarzeniem, już teraz odbijającym się na cenach ropy będzie najbliższe posiedzenie kartelu OPEC, w czasie którego państwa członkowskie najprawdopodobniej zdecydują się na kolejne cięcie wydobycia.

Pierwszy poniedziałek marca był jednak dość nerwowy, przyniósł bowiem spadek a następnie wahania cen „czarnego złota” w okolicach poziomu 40 USD za baryłkę. Niewykluczone, że przyczyną spadków były negatywne nastroje związane z piątkową publikacją danych dotyczących dynamiki amerykańskiego PKB w IV kwartale 2008 roku. Poprzedni odczyt wskaźnika na poziomie -3,8% q/q został zrewidowany do -6,2%. Oznacza to, że w czwartym kwartale minionego roku gospodarka USA, będąca głównym konsumentem ropy naftowej, skurczyła się najsilniej od 1982 r.

Na szczęście większość światowych danych makroekonomicznych publikowanych w następnych dniach tygodnia okazała się lepsza od oczekiwań rynkowych, co z kolei pociągnęło za sobą wzrosty cen ropy. Trzeci miesiąc z rzędu wzrósł wskaźnik PMI dla chińskiego przemysłu, tym razem do poziomu 49 punktów. Wartość powyżej 50 punktów świadczy o wzroście aktywności gospodarczej – w przypadku zwyżki indeksu w marcu wyjście wskaźnika ponad ten poziom jest mocno prawdopodobne. Inną pozytywną wiadomością z Chin było ogłoszenie tamtejszego rządu, iż gotowy on jest uruchomić drugą transzę zaakceptowanego jeszcze w zeszłym roku planu wsparcia dla krajowej gospodarki. Całkowita wartość projektu wynosi niecałe 600 mld dolarów i ma być przeznaczona na inwestycje infrastrukturalne oraz wsparcie akcji kredytowej, a co za tym idzie ożywienie wewnętrznego popytu kraju.

d3mfsdk

Bardzo ważną z punktu widzenia inwestorów informację podała również amerykańska rządowa Agencja Informacji Energetycznej. Według Agencji, w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej składowane w Cushing w stanie Oklahoma spadły o 700 tys. baryłek, oczekiwano natomiast ich wzrostu o 1,2 mln baryłek. W ostatnim miesiącu wzrósł ponadto popyt na benzynę – o 2% w stosunku rocznym, co wynika najprawdopodobniej ze zwiększonych zakupów ze strony amerykańskich konsumentów, zachęconych niskimi cenami paliwa.

Za zwyżkami cen przemawia także oczekiwanie rynku na spotkanie Organizacji Krajów – Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC), zaplanowane na niedzielę 15 marca w Wiedniu, a dokładniej na kolejną obniżkę limitów wydobycia, o której najprawdopodobniej zadecydują członkowie OPEC w czasie szczytu. Przemawiają za tym m.in. wypowiedzi sekretarza generalnego kartelu, Abdullaha al-Bardi. Podczas posiedzenia OPEC zaprezentuje również swoje oficjalne prognozy popytu na ropę na 2009 rok.

Podobnie jak w przypadku „czarnego złota”, stosunkowo konsekwentnie wzrastały również ceny miedzi. Główną tego przyczyną były wspomniane wyżej pozytywne informacje z Chin, oraz idące za nimi zwiększone zakupy metalu przez chiński rząd. O chwilowo zwiększonym popycie na miedź świadczą chociażby poziomy zapasów miedzi składowanej w magazynach monitorowanych przez londyńską giełdę LME – wg. giełdy malały one przez ostatnie 9 dni, a tendencja spadkowa prawdopodobnie utrzyma się przynajmniej przez kolejny tydzień.

Swój udział w zwyżkach cen surowców ma także wzrost w notowaniach eurodolara. Para ta w ciągu tygodnia zanotowała zwyżkę z okolic 1,2500 powyżej poziomu 1,2750, zaś słabszy dolar, w którym wyraża się cenę większości surowców przekłada się na wzrost ich notowań. Dość nerwowo zachowywały się ceny złota, które w minionym tygodniu kilkukrotnie wahały się o ponad 50 dolarów. W zeszły poniedziałek uncję drogocennego kruszcu wyceniano na 960 USD, w środku tygodnia cena zanurkowała do poziomu 900 USD, by pod jego koniec znów odbić w okolice 940 USD. Początek obecnego tygodnia przyniósł zaś kolejne spadki, tym razem poniżej poziomu 910 USD za uncję. Mimo znacznych wahań i utrzymujących się w ostatnich dniach raczej spadkowych tendencji, wydaje się że w średnim okresie złoto powinno ponownie dotknąć poziomu 1000 USD za uncję, możliwe jednak, że w najbliższych dniach cena spadnie poniżej 900 USD.

Artur Pałka
DM TMS Brokers S.A.

d3mfsdk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mfsdk