Co dalej po Fed?

Dziś powinno nastąpić uspokojenie sytuacji po dramatycznej wyprzedaży, jaka dotknęła wczoraj rynki finansowe. Złoty ma szansę na lekkie wzmocnienie, ale raczej nie będzie to jeszcze początek trwałej tendencji aprecjacyjnej. W dłuższej perspektywie pozostaje wiele ryzyk dla wyceny polskiej waluty i przyszłości koniunktury na rynkach.

21.06.2013 | aktual.: 21.06.2013 09:43

Rewizja prognoz bezrobocia oraz słowa B. Bernanke o ograniczeniu skupu obligacji przed końcem roku i jego całkowitym wygaszeniu do połowy przyszłego, spowodowały silną wyprzedaż obligacji oraz aktywów rynków wschodzących (emerging makrets). Rentowność 30-letnich papierów skarbowych USA wzrosła do rekordowego poziomu od marca 2012 r. Dochodowość polskich 10-latek, również mocno przecenionych, osiągnęła najwyższy poziom w tym roku (4,23 proc.). Mocne spadki pojawiły się na większości parkietów. Wyprzedaż nie ominęła rynku towarowego. Srebro i złoto pikowały do poziomów notowanych ostatnio 2,5 roku temu. Tracił również złoty, który był przez chwilę najtańszy wobec euro od 12 miesięcy. Zyskiwał przede wszystkim amerykański dolar.

Skala zmian na rynkach pokazuje jak istotną wagę miało środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej oraz jak priorytetową kwestią pozostaje przyszłość polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. Bliski koniec programu wsparcia płynności to sygnał do odwrotu ze wszystkich inwestycji, które obarczone są ryzykiem, a co za tym idzie powrót kapitału na macierzyste rynki. Trudno wyrokować czy wczorajsza wyprzedaż to początek trwałej tendencji. Trzeba mieć na uwadze, że QE3 w dalszym ciągu obowiązuje i przez najbliższe kilka miesięcy nic się w tym względzie nie zmienia. Czasu na ewentualne przetasowania w portfelach jest ciągle bardzo dużo. Nie musi być tak, że sama zapowiedź ograniczenia skupu aktywów przez Fed, która zacznie się za pół roku, wywoła natychmiastowy i utrzymujący się dłużej wzrost awersji do ryzyka czy bessę na rynkach. W czasie pozostałym do wygaszenia QE3 zmieścić się może jeszcze niejedna, pokaźna fala wzrostów.

W mojej ocenie, możliwe scenariusze kształtowania się sytuacji w średnim i długim terminie są dwa. W pierwszym, kontynuowana jest dominująca od kilku tygodni, ale słabnąca wraz ze zbliżaniem się do końca luźnej polityki monetarnej, faza risk-off, po której za około rok przychodzi poprawa nastrojów. Oraz drugi, w którym następuje tymczasowy (6-12-miesięczny) powrót pieniędzy na emerging markets wywołujący średnioterminową, mydlącą oczy hossę, a w 2014 i 2015 r. rynki doświadczają prawdziwej, finansowej katastrofy porównywalnej z sytuacją z lat 2007-2008. Do realizacji tej pesymistycznej wizji konieczne byłoby jednak coś więcej niż tylko zacieśnianie polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych (kryzys w Chinach?). Kontynuowanie globalnej przeceny do zakończenia QE3 i jej dalsze trwanie w oczekiwaniu na podwyżki stóp procentowych w USA, to, w mojej ocenie, zbyt przewlekły, a przez to mało prawdopodobny, scenariusz rozwoju wydarzeń.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS

walutynotowania walutkomentarz walutowy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)