Cuda rządu Donalda Tuska
Prezentujemy zestawienie największych gospodarczych dokonań rządu Donalda Tuska. Oto pierwsza dziesiątka naszego rankingu.
I to już jest koniec
Prezentujemy zestawienie największych gospodarczych dokonań rządu Donalda Tuska. Oto pierwsza dziesiątka naszego rankingu.
10. Stadiony na Euro2012
Na dziesiątym miejscu znalazły się inwestycje sportowe związane z organizacją Euro 2012. W 2008, 2009, a nawet jeszcze rok temu powszechna była tragiczna wizja, że nie zdążymy z budową stadionów, odbiorą nam prawo do organizacji turnieju, a Polska się skompromituje.
Tymczasem, choć z opóźnieniami, już działają trzy z czterech stadionów na Euro. Ostatni - ten najważniejszy - w Warszawie jest wykańczany, a jego inauguracja przewidziana jest na listopad.
Inwestycje sportowe to nie tylko areny Euro. Budują się centra pobytowe, remontowane są mniejsze boiska treningowe.
9. Pakiet ustaw zdrowotnych
Gdyby Ewa Kopacz była konsekwentna, jej pakiet zdrowotny znalazłby się na dużo wyższym miejscu w naszym zestawieniu. W dzisiejszej formie jest on niepełny, jednak zachęca szpitale do przekształceń w spółki. Docelowo rozwiązanie będzie zapobiegać ich zadłużaniu. Niestety wciąż brakuje ustaw o dodatkowych ubezpieczeniach, decentralizacji NFZ, jednak w nowym programie PO znajdziemy zapis zapewniający, że już niedługo postanie konkurencja dla NFZ.
Przeciwnicy komercjalizacji obawiają się, że to pierwszy krok do prywatyzacji służby zdrowia i odpłatności za usługi medyczne. W tym miejscu najlepiej przytoczyć pewną anegdotkę. Jedna ze stacji telewizyjnych zapytała przed szpitalem wychodzącą pacjentkę, czy jest zadowolona z opieki. Ta odpowiedziała, że bardzo. Dziennikarz zapytał później, czy jest za komercjalizacją. Oburzona odpowiedziała: oczywiście, że nie! Tyle tylko że wychodziła ze skomercjalizowanej placówki...
8. Prywatyzacja
Od 1989 roku minęły już 22 lata. A państwo wciąż jest udziałowcem mnóstwa spółek. Za rządów Donalda Tuska proces prywatyzacji wreszcie nabrał rozpędu. Za jego rządów Skarb Państwa zarobił 32 mld zł. Tylko w tym roku wpływy z prywatyzacji miały sięgnąć 15 mld zł. Za kadencji Aleksandra Grada pod młotek poszło 465 firm. Od małych, takich jak wytwórnie octu, po giganty, jak JSW, PGE, czy KGHM. Pod nadzorem ministerstwa zostało ok. 500 czynnych spółek.
Zmieniła się także forma sprzedaży. Rząd postawił na akcjonariat obywatelski. I choć nie wszystkie spółki dały małym inwestorom zarobić (na przykład JSW), Polacy zaczęli czynnie uczestniczyć w procesie odpaństwowienia gospodarki.
7. Mniejsze bezrobocie
Pod koniec 2006 roku, według danych Eurostatu, byliśmy krajem z największym bezrobociu w UE. Na koniec 2010 roku stopa bezrobocia w Polsce była równa średniej unijnej. A gorzej niż u nas jest aż w 11 krajach. I choć premier przyznaje, że pracy jest za mało, to zauważa również, że połowa nowych miejsc pracy w Europie w ostatnich dwóch latach powstała w Polsce.
W czasach, gdy w Hiszpanii szaleje ponad 20-procentowe bezrobocie, u nas stopa wynosi… 9,6 proc.
6. Bezpieczeństwo energetyczne
Gaz łupkowy ma sprawić, że Polska będzie krajem miodem i mlekiem płynącym. Jednak nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Rozpoczęcie rozpoznania złóż błękitnego paliwa to tylko jeden z kierunków zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego dla Polski. Za rządów Donalda Tuska rozpoczęła się budowa gazoportu w Świnoujściu. Termin zakończenia inwestycji to 2014 rok. Początkowo roczna przepustowość terminalu będzie wynosić 5 mld mł, co stanowi około 1/3 rocznego zapotrzebowania na gaz.
Polska buduje także nowe połączenie gazowe z Czechami w okolicach Cieszyna, dzięki niemu uzyskamy m.in. dostęp do gazu transportowanego gazociągiem północnym.
5. Polska zieloną wyspą
Wszyscy pamiętamy ten obrazek. Minister Rostowski i premier Tusk na tle recesyjnej mapy Europy. Jedyna zielona wyspa to Polska. Choć dziś nie jest już tak różowo, to nasz kraj wyszedł obronną ręką z pierwszej fali kryzysu.
Jednak gdy nad Europą przestało wisieć widmo recesji, pojawił się nowy wróg - deficyt. Spirala zadłużenia doprowadziła na skraj bankructwa m.in. Grecję. Także Polska musiała podjąć ostre działania. Zamrożono płace w budżetówce, zmniejszono zasiłek przedemerytalny, wprowadzono zmiany w OFE, które w krótkim terminie poprawiły sytuację budżetową. Wszystko po to, by minusy nie przysłoniły plusów. Jak na razie udaje się bronić przed przekroczeniem 55 proc. progu deficytu.
4. Budowa autostrad
Choć minister infrastruktury Cezary Grabarczyk został wykreowany na czarny charakter tego rządu, trudno nie docenić jego dokonań. Polska stała się jednym wielkim placem budowy (bez rozkopania wszakże nic nie zbudujemy). Kto jeszcze kilka lat temu pomyślał, że już za rok będziemy mogli pojechać autostradą z Warszawy do Gdańska (co z tego, że przez Łódź) albo ze stolicy Polski do stolicy Niemiec?
Wielu próbowało. Był minister Pol, później Polaczek. Wszyscy polegli. Jeden skończył z 1200 kilometrami dróg ekspresowych i autostrad w eksploatacji i budowie, drugi z ok. 1500. Większość inwestycji kończyła się, zanim na dobre zdążyła się rozpocząć. Wróg publiczny numer jeden z PO kończy z blisko 3000 km dróg. Za Grabarczyka Polska naprawdę jest w budowie, a gdy w korku mijamy kolejny tworzony kilometr nowej drogi, to aż serce rośnie.
3. Orliki
Na trzecim miejscu sztandarowy program Platformy Obywatelskiej - Orliki. Dopiero na trzecim, ale trzeba przyznać, że nie jest to w pełni sukces gospodarczy. W ciągu trzech lat powstało ponad 1800 boisk piłkarskich. Twórcy programu za cel postawili sobie, by w każdej gminie był przynajmniej jeden Orlik. Program napędza lokalną przedsiębiorczość, w przetargach na ich budowę często biorą udział lokalne firmy, budowa może pochłonąć nie więcej niż 1 mln zł. Zyskują także samorządy. A przede wszystkim dzieci.
2. Wykorzystanie funduszy europejskich
Trzecie miejsce w zestawieniu to w dużej mierze zasługa jednej kobiety. Minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej - asa w talii kart Donalda Tuska. Dzięki wsparciu funduszy europejskich nasz kraj szybko nadrabia stracony czas. Szczególnie Polska Wschodnia. Wyniki wdrażania Programu Rozwoju Polski Wschodniej przeszły oczekiwania samej pani minister.
Tylko w zeszłym roku wykorzystaliśmy 35,7 mld zł (zamiast 27). Polska pobiła kolejny rekord w wykorzystaniu europejskich funduszy. Umocniliśmy się na pozycji europejskiego lidera. Jak zauważała na początku roku pani minister, Polska wydała więcej niż siedem kolejnych krajów unijnych liczonych razem.
Sukces zawdzięczamy nie tylko gigantycznym środkom, ale i mądremu zarządzaniu. Każdy z regionów ma wybrać priorytetowe pole działania. Dzięki temu pieniądze pójdą na to, co dany samorząd uznaje za najważniejsze.
1. Schetynówki; czyli Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych
A zwycięzcą naszego zestawienia zostały… schetynówki, czyli Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych wymyślony przez obecnego marszałka, a wcześniej wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetynę. Ten program infrastrukturalny na naszych oczach w ciągu zaledwie trzech lat zmienił oblicze Polski. Autostrady są potrzebne, jednak na co dzień poruszamy się drogami lokalnymi. I to właśnie na ich modernizację rząd przekazał miliard złotych (a samorządy dołożyły drugie tyle).
Pierwotne plany zakładały wyremontowanie 6 tys. km dróg. Skończyło się na 8 tysiącach! MSWiA chwali się, że z nowych dróg lokalnych będą mogli korzystać mieszkańcy półtora tysiąca gmin, powiatów i miast. Zyskiwali kierowcy, samorządy, a także firmy budowlane realizujące inwestycje. Na szczęście, po wielu perturbacjach i ogłaszaniu cięć w programie, będzie on kontynuowany, a modernizacja ma objąć 13 tys. km dróg w latach 2012-2015.
Dlaczego nie jest lepiej
By nie było tak pięknie, warto popatrzeć na to, co mogło pójść rządowi lepiej. Na pierwszym miejscu z pewnością będzie niewystarczające ograniczenie wydatków. Rząd wolał podnieść VAT, zamiast wprowadzić radykalne cięcia. Nie dokończono reformy emerytur mundurowych. Budowa dróg nie idzie tak sprawnie, jak zakładano, problemy widać przy modernizacji kolei (choć i tu Polska to jeden wielki plac budowy). Nie został także rozwiązany problem coraz mniej wydolnego systemu ubezpieczeń społecznych. Ograniczenie składek do OFE to rozwiązanie na krótką metę... Kto wie, może po 9 października ekipa Donalda Tuska będzie miała możliwość naprawienia swoich niedociągnięć.