Cypryjski pretekst

Przed ministrami finansów państw strefy euro stoi niełatwe zadanie wypracowania optymalnego rozwiązania dla Cypru, który bez zewnętrznej pomocy zaplanowanej na marzec, zwyczajnie zbankrutuje. Niby kwoty nie są duże, ale większe znaczenie ma kontekst gospodarczo-polityczny.

Cypryjski pretekst
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

11.02.2013 11:55

Europejscy politycy będą chcieli wykorzystać dzisiejsze spotkanie Eurogrupy do wypracowania wspólnego stanowiska w temacie "wojen walutowych" przed rozpoczynającym się w czwartek dwudniowym szczytem G-20. Warto będzie też obserwować sytuację polityczną we Włoszech, a także Hiszpanii, która może coraz wyraźniej rzutować na rynki długu, a zatem też na perspektywy wspólnej waluty.
Jak donosi dzisiejszy Financial Times opcji na stole w kwestii ratowania Cypru jest wiele. Najwięcej emocji budzi jednak radykalne ograniczenie rozważanego wcześniej bailoutu o ponad 11 mld EUR do 5,5 mld EUR, obciążenie kosztami prywatnych obligatariuszy (czyli haircut), a także co jest „nowością” możliwość poniesienia strat przez depozytariuszy cypryjskich banków. Politycy mają jednak problem – greckie "strzyżenie" miało być wyjątkiem, który się nie powtórzy (tak oficjalnie twierdzili), a pomysł obciążenia depozytów może mieć fatalny aspekt psychologiczny podważając zaufanie nawet nie do cypryjskiego, ale europejskiego systemu bankowego (zwłaszcza, kiedy zaczyna przeciągać się sprawa powołania nowego supernadzoru w wydaniu ECB). I to niezależnie od faktu, iż cypryjski wątek dotyka głównie "zamożnych" Rosjan. Nie oczekujmy jednak konkretnych decyzji ws. Cypru już dzisiaj, gdyż nie jest ona łatwa. Zresztą jest jeszcze trochę czasu - pomoc zaplanowana jest po wyborach prezydenckich, a wiec na marzec. Cypr
stwarza jednak wiele niebezpiecznych pretekstów, zwłaszcza, że inwestorzy znów zaczynają obawiać się o rozwój sytuacji wokół Włoch i Hiszpanii.

Ostatnie sondaże pokazują, iż przewaga centro-lewicy nad centro-prawicą mieści się już w granicach błędu statystycznego, a koalicja Bersani-Monti wcale nie jest tak oczywista biorąc pod uwagę krytyczne obecnemu premierowi głosy na lewicy. Z kolei poparcie dla Partii Ludowej hiszpańskiego premiera Mariano Rajoy’a spadło do najniższego poziomu od 20 lat. Przekładając to na rynkowy język - rentowności włoskich i hiszpańskich papierów pną się w górę - krytyczne będzie naruszenie odpowiednio poziomów 4,70 proc. i 5,50 proc. dla 10-letnich obligacji. Jutro w hiszpańskim parlamencie będzie przemawiał szef ECB - chociaż trudno liczyć na to, aby poprawiło to nastroje.

Minister Jose Manuel Garcia-Margallo (szef MSZ) powiedział w weekend, iż jego kraj poradzi sobie bez pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. To tylko pokazuje, iż w obliczu spadającego poparcia społecznego, Rajoy z własnej woli nie poprosi o finansowanie z ECB, gdyż będzie to oznaczać zgodę na trudne reformy i mniejszą niezależność rządu. A to już daje pole do popisu spekulantom, którzy mogą chcieć postawić premiera pod ścianą, zarabiając przy tym niemałe pieniądze na rynku długu, ale i też przy okazji obstawiając dalsze spadki wspólnej waluty. Z kolei we Włoszech słowa szefa Ligi Północnej, która idzie do wyborów w sojuszu z Silvio Berlusconim, iż należałoby rozważyć wprowadzenie alternatywnej waluty dla euro (na początek w rodzimej Lombardii) mogą tylko budzić coraz większy niepokój przed wyborami zaplanowanymi na 24-25 lutego.

Ten tydzień będzie też zdominowany przez szczyt G-20, który tym razem odbędzie się w Moskwie (14-15 lutego). Zwłaszcza, że jego tematem będzie m.in. kwestie celowej deprecjacji własnej waluty, o których zrobiło się w ostatnich tygodniach dość głośno m.in. za sprawą Japonii. Wprawdzie oficjalnie nikt nikomu nie pogrozi palcem, ale G-20 to zawsze próba sił, a przede wszystkim sztuki dyplomacji. W efekcie można snuć domysły na ile piątkowe słowa japońskiego ministra finansów, iż kurs jena osłabił się bardziej, niż "zakładano", miały swój ukryty cel, a także, co rzeczywiście miał na myśli unijny komisarz ds. walutowych. Olli Rehn przyznał w weekend, iż oczekuje podjęcia bliższej współpracy w ramach koordynacji kursów walut, aby zmniejszyć negatywne skutki dla światowego handlu. Głos w tej sprawie zabrał nawet niemiecki członek ECB, Joerg Asmussen. Stwierdził on, iż spotkania G-7 i G-20 są dobrą „platformą” do tego typu dyskusji. Pytanie też, na ile znaczące może być wypracowanie wspólnej linii rozmów w tej
sprawie pomiędzy Europą, a USA, o czym spekuluje dzisiejszy Wall Street Journal.

Technicznie obserwowane dzisiaj odbicie na EUR/USD jest niewielkie. W ostatnich minutach wspólnej walucie pomógł raport opublikowany przez niemiecki resort gospodarki, który optymistycznie zapatruje się na perspektywy ożywienia w tym roku. Trudno jednak zakładać, iż EUR/USD będzie w stanie naruszyć dzisiaj okolice piątkowych maksimów na 1,3428. Celem na najbliższe dni nadal pozostają okolice 1,3290, chociaż trzeba się liczyć z tym, iż dojdzie do próby testowania kluczowej linii wzrostowej trendu w rejonie 1,3210, jeżeli zobaczymy negatywne tendencje na rynkach długu. Zwłaszcza, że potencjalne umocnienie dolara w średnim terminie coraz wyraźniej widać po tygodniowym wykresie koszykowego BOSSA USD… .

[ Zobacz cały komentarz wraz z wykresami

]( http://i.wp.pl/a/f/pdf/30649/20130211_raport_dzienny_fx.pdf )

Marek Rogalski
główny analityk walutowy

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

| Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został
sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty. |
| --- |

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
walutynotowania walutkomentarz walutowy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)