Dane nie pomogły złotemu
Po umiarkowanie dobrej środzie, w czwartek notowania na rynku złotego ponownie przebiegały pod dyktando sprzedających. Zasadniczym powodem przeceny złotego, jak i innych walut regionu jest umacniający się dolar.
17.12.2009 16:11
Nagły i poniekąd niespodziewany zwrot w notowaniach EURUSD to cios dla strategii lokujących w waluty naszego regionu, finansowanych w dolarze. Można spierać się co do przyczyn osłabienia euro (naszym zdaniem za spadkami na EURUSD stoi przede wszystkim spekulacja odnośnie przyszłych działań Fed z pierwszych dni grudnia oraz zarysowana później sytuacja techniczna, kłopoty państw południowoeuropejskich dostarczyły jedynie czynnika psychologicznego, który powiększył skalę ruchu), jednak niewątpliwie to ono bije w złotego najmocniej. Polska waluta traciła najmocniej w pierwsze części dnia, kiedy notowania EURUSD osiągnęły poziom 1,4330 – najniższy od pierwszych dni września. Złoty traci przede wszystkim w relacji do dolara. Notowania pary USDPLN wzrosły dziś nawet do poziomu 2,9325. To poziom najwyższy od 3 listopada. Polskiej walucie nie pomogły dobre krajowe dane makroekonomiczne. Wyższy od oczekiwań wzrost produkcji praktycznie nie znalazł odbicia w notowaniach.
Popołudniu złoty odrobił część start wobec niewielkiej zwyżki w notowaniach EURUSD. To może być jednak zły sygnał – euro umacniało się po słabszych danych tygodniowych z USA, a to może potwierdzać szkodzącą złotemu zmianę interpretacji przez rynek walutowy danych zza oceanu. Tym samym szans na umocnienie złotego należy szukać w ewentualnym dołku w notowaniach eurodolara. Pod koniec czwartkowych notowań w Warszawie za euro trzeba było zapłacić 4,1850 złotego, za dolara 2,9150 złotego, zaś za franka 2,7820 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.