Dlaczego nie możemy znaleźć pracy?
Jeszcze pół roku temu mogliśmy wybierać i przebierać w ofertach zatrudnieniach. Ale to już przeszłość. Dziś polskie firmy częściej zwalniają niż ogłaszają nabory pracowników. Trzeba się więc stanąć na głowie, by zdobyć upragniony etat.
02.02.2009 | aktual.: 04.02.2009 17:28
Półki w księgarniach uginają się pod ciężarem poradników podpowiadających, jak napisać CV i list motywacyjny oraz jak zabłysnąć na rozmowie kwalifikacyjnej. Zagadnieniom tym poświęcone są liczne szkolenia. Od praktycznych wskazówek pęka też internet. Wydawać więc by się mogło, że przynajmniej w teorii jesteśmy mocni. Nic bardziej błędnego. Menedżerowie, doradcy personalni i HR-owcy zgodnie twierdzą, że wielu pracowników i bezrobotnych w ogóle nie wie, jak się zabrać za szukanie posady. Dotyczy to nawet osób z wyższym wykształceniem.
To nie Disneyland
Często przepadamy już na pierwszym etapie, czyli podczas przygotowywania aplikacji. Nierzadko się zdarza, że papiery, które trafiają na biurko head-hunterów, są nieestetyczne - i co gorsza - seryjne, sztampowe, nieaktualne.
- "_ Niektórzy kandydaci wysyłają jakieś kopie kopii, na dodatek z odręcznymi poprawkami, bazgrołami powielonymi na ksero" _ - mówi Edmund Rusakiewicz, dyrektor działu kadr w jednej z poznańskich firm. - _ "Takie curriculum vitae natychmiast wyrzucam do kosza _".
Dyskwalifikują też niepoważne zdjęcia kandydatów, dołączone do podań.
- "_ Jeden z panów przysłał fotografię, na której jest w krawacie z Myszką Miki _" - wspomina Mirosław Sobczak, szef działu handlowego w dużej firmie IT. - _ "Podziękowałem mu za zainteresowanie naszą ofertą, ale zaraz dodałem, że to nie jest nabór do Disneylandu _".
Niewielu bezrobotnych przechodzi przez kolejne sito - rozmowę kwalifikacyjną.
- "_ Nierzadko kandydat nie wie nawet, w jakiej firmie i branży chce się zatrudnić " - zauważa kadrowiec Dariusz Nowicki. - " Owszem, zna nazwę przedsiębiorstwa, ale nic poza tym. Nie zadał sobie trudu, by sprawdzić w internecie, w czym się specjalizujemy ".
Inny niewybaczalny, a jednak często popełniany, grzech to spóźnić się na spotkanie wstępne. I nie poinformować telefonicznie o poślizgu, np. z powodu korków ulicznych.
- " Osoba, której naprawdę zależy na posadzie, wyjdzie z domu kwadrans wcześniej _" - stwierdza Nowicki.
Nasze szanse może też przekreślić niestosowne ubranie lub ostry makijaż. Bywa, że kandydat na stanowisko menedżerskie przyjdzie na rozmowę w dżinsach i flanelowej koszuli.
Para w gwizdek
Kolejnym błędem jest brak zaangażowania, determinacji i wiary w siebie. Szukanie pracy to zajęcie na cały etat. Nie dziwmy się, że jesteśmy nieskuteczni, skoro działamy zrywami, bez przekonania i chaotycznie. Aby osiągnąć zamierzony cel, potrzeba wytrwałości. Jak pisze Ernst Jünger: "_ Nie każdy dzień przynosi łowy. Ale każdy dzień powinien być dniem polowania ". Ale nawet konsekwencja nie wystarczy. Musimy mieć jakąś strategię, plan. Najważniejsze jest dokładne określenie celu.
- _ "To tak jak z szukaniem grzybów. Możemy biegać po całym lesie, licząc na szczęśliwy traf lub ograniczyć się do miejsc, które zwykle obfitują w dorodne okazy _" - tłumaczy Edmund Rusakiewicz. Jego zdaniem w niektórych rejonach kraju choćby człowiek miał wszelkie niezbędne kwalifikacje, i tak nie zdobędzie satysfakcjonującej posady.
- _ "Może lepiej dać sobie spokój z małymi miastami, a od razu jechać do takich ośrodków, jak Warszawa, Wrocław czy Trójmiasto _" - sugeruje menedżer. - " Nie ma sensu ograniczać się do miejsca swego zamieszkania _".
Poznaj swoją siłę
Kłopoty ze sprecyzowaniem pola poszukiwań często wynikają z tego, że po prostu nie mamy pomysłu na siebie.
- _ "Nie wiesz, jaki zawód chcesz wykonywać? Zastanów się, co najlepiej umiesz robić i poszukaj kogoś, kto zechce to kupić " _- radzi Marcin Cichosz, psycholog biznesu.
- _ "Tym kimś może być pracodawca, ale też klient, jeśli zdecydujesz się otworzyć własną firmę _" - dodaje Jerzy Kubicki, od pięciu miesięcy właściciel warsztatu samochodowego. Przez ostatnie trzy lata był sprzedawcą w salonie samochodowym. Do czasu, aż kryzys uderzył w branżę motoryzacyjną. Gdy sprzedaż aut spadła, szef podziękował mu za dalszą współpracę.
- _ "Zawsze lubiłem dłubać przy silnikach, a jednocześnie miałem żyłkę do interesów" _ - podkreśla Kubicki. - _ "Przeanalizowałem swoje mocne i słabsze strony. Co doprowadziło mnie do wniosku, że warto zaryzykować" _.
Janusz Sikorski