Dramat na Wall Street!
Podobnie jak na innych giełdach
świata, na nowojorskim parkiecie tydzień rozpoczął się od
panicznej wyprzedaży akcji. Inwestorzy obawiali się bowiem, że
interwencje rządów państw całego świata nie zadziałają
wystarczająco szybko i nie powstrzymają globalnej gospodarki przed
recesją.
Jednym z nielicznych optymistycznych akcentów dramatycznej przeceny w USA był fakt, że po południu kursy akcji wyraźnie się odbiły. W trakcie sesji barometr nowojorskiej giełdy, obejmujący 30 największych spółek indeks Dow Jones Industrial Average (DJIA), tąpnął aż o 800 pkt. Pokonał tym samym ustanowiony zaledwie przed tygodniem rekord wielkości jednodniowego spadku.
Około godz. 15.00 spadkowa tendencja odwróciła się i DJIA zdołał odrobić około 400 pkt. strat. Odbicie wiązało się ze spekulacjami, że Rezerwa Federalna może obniżyć stopy procentowe do 1 proc. Mimo to indeks blue chips stracił 3,58 proc. (369,88 pkt.) i po raz pierwszy od czterech lat zamknął się poniżej 10 000 pkt., na poziomie 9 955,50 pkt.
Wskaźnik szerokiego rynku Standard & Poor's 500 zniżkował o 3,85 proc. (42,34 pkt.) do 1056,89 pkt. Indeks Nasdaq stracił 4,34 proc. (84,43 pkt.) i zakończył notowania na poziomie 1862,96 pkt.
Polecamy: » Ponad połowa Polaków obawia się kryzysu » Złoty będzie tracił wraz z umacniającym się dolarem » Fala bankructw w styczniu? src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479283200&de=1479396600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Poniedziałek był czwartym z rzędu dniem wyprzedaży akcji na Wall Street. Spośród blisko 3 tys. spółek notowanych na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (NYSE), zaledwie 264 odnotowały w poniedziałek wzrost ceny swoich walorów.
_ Uwaga inwestorów przesunęła się ze słabości sektora finansowego na stan globalnej gospodarki _ - ocenił Georges Ugeus, prezes nowojorskiej spółki Galileo Global Advisors. _ Zauważalne są dwa procesy: kryzys finansowy przenosi się na inne sektory gospodarki oraz staje się globalny _ - dodał.
_ Mamy już za sobą perypetie wokół planu ratowania rynków finansowych i uwaga skupia się teraz na fundamentach, a te nie wyglądają dobrze _ - podsumował John Schloegel, wiceprezes firmy zarządzającej aktywami Capital Cities Asset Management.
Przecena na Wall Street stanowiła kontynuację bessy na innych giełdach świata. W związku z eskalacją kryzysu finansowego na Starym Kontynencie, indeks europejskich akcji Dow Jones Stoxx 600 stracił aż 7,59 proc., najwięcej od października 1987 r. Indeks papierów wartościowych całego świata MSCI World Index zniżkował o 5,7 proc. Na giełdach w Rosji, Brazylii i Peru sytuacja była tak napięta, że dla uspokojenia emocji przerywano notowania.
Pikowały indeksy wszystkich 18 europejskich parkietów. Londyński wskaźnik FTSE 100 stracił 7,9 proc., niemiecki DAX 7,07 proc., zaś paryski CAC 40 runął o 9,04 proc. Panika spowodowana była obawami, że zabiegi mające powstrzymać zataczający coraz szersze kręgi kryzys, np. ratowanie przez niemiecki rząd kredytodawcy Hypo Real Estate, nie są dostateczne.
Obawy o niechybne spowolnienie gospodarcze przyczyniły się również do spadku ceny ropy naftowej. Za baryłkę tego surowca na nowojorskiej giełdzie towarowej (NYMEX) płacono w poniedziałek 87,81 dol, o 6,5 proc. (6,07 dol.) mniej niż w piątek. "Czarne złoto" nie było takie tanie od ośmiu miesięcy.