Duże kraje toną w długach
Wielka Brytania w lipcu miała rekordowy deficyt budżetowy. Kraje ze strefy euro w 2010 r. wyemitują rekordowo dużo obligacji. Takie są i będą koszty recesji.
21.08.2009 | aktual.: 21.08.2009 14:24
Deficyt budżetowy Wielkiej Brytanii wyniósł w lipcu 8 mld funtów (38,9 mld zł) i był największy w skali miesiąca od 1993 r., kiedy zaczęto publikować takie dane. W wyniku recesji znacząco zmniejszyły się wpływy z podatków, a z drugiej strony gwałtownie wzrosły wydatki na zasiłki dla bezrobotnych.
Katastrofalne dane
Deficyt z ubiegłego miesiąca jest tym bardziej dotkliwy, że przed rokiem brytyjski budżet miał w lipcu nadwyżkę w wysokości 5,2 mld funtów. A ostatnio deficyt w tym miesiącu odnotowano w 1996 r., bo zazwyczaj lipiec był dobry dla państwowej kasy, gdyż wpływały wtedy do niej kwartalne podatki z przedsiębiorstw.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że Wielka Brytania będzie miała największy deficyt budżetowy spośród państw Grupy 20 w przyszłym roku, kiedy premiera Gordona Browna czekają wybory parlamentarne. Brown nalega na przywódców tych państw, by kontynuowali skoordynowaną politykę programów stymulacyjnych, dopóki ożywienie światowej gospodarki nie będzie bardziej pewne. Opozycyjni Konserwatyści uważają, że do zmniejszenia długu niezbędne są cięcia wydatków i podniesienie podatków. _ To zupełnie katastrofalne dane. Przy takim stanie gospodarki nie ma co liczyć na większe wpływy z podatków. Rządowe szacunki tegorocznego budżetu będą znacząco przekroczone _ - powiedział Paul Mortimer-Lee, ekonomista z londyńskiego biura BNP Paribas. Ministerstwo finansów przewiduje, że w obecnym roku budżetowym, rozpoczętym w kwietniu, deficyt wyniesie 175 mld funtów. W pierwszych czterech miesiącach sięgnął on 50 mld i był ponad trzy razy większy niż przed rokiem.
Zwiastuny ożywienia
Dwa inne wczorajsze raporty wskazują, że brytyjska gospodarka prawdopodobnie zaczyna wychodzić z recesji. Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu drugi raz z rzędu, bo klienci kupili więcej mebli i artykułów elektrycznych, co może zapowiadać ożywienie konsumpcji wraz ze słabnięciem recesji.
Sprzedaż wzrosła o 0,4 proc. w stosunku do czerwca, kiedy zwyżkowała o 1,1 proc. Od ubiegłego roku zwiększyła się zaś o 3,3 proc., najbardziej od 14 miesięcy - podał brytyjski urząd statystyczny. Z kolei Bank Anglii poinformował, że w lipcu sześć największych brytyjskich banków wydało najwięcej w tym roku pozwoleń na kredyty hipoteczne.
W przyszłym roku zadłużenie wzrośnie
Tegoroczny deficyt Wielkiej Brytanii sięgnie 11,6 proc. PKB i, jak przewiduje MFW, wśród państw G20 większy będą mieć tylko Stany Zjednoczone - wyniesie tam 13,5 proc. PKB. Ale w przyszłym roku brytyjski deficyt może sięgnąć 13,3 proc. PKB i byłby wtedy prawie dwa razy większy od dziury z 1994 r., kiedy premierem był konserwatysta John Major.
W lipcu wpływy do budżetu były o 15 proc. mniejsze niż przed rokiem. Z podatku od zysków przedsiębiorstw wpływy spadły o 38 proc., a z VAT o 34 proc. Wpływy z podatku dochodowego były mniejsze o 15 proc., co było skutkiem wolniejszego wzrostu płac i redukcji zatrudnienia w bankach, takich jak Citigroup i Royal Bank of Scot-land.
Natomiast wydatki rządu wzrosły o 7,5 proc., przy czym nakłady na zasiłki socjalne skoczyły o 10 proc., gdyż bezrobocie na Wyspach jest największe od 14 lat. O 10 proc., do 2,9 mld funtów, wzrosły też nakłady inwestycyjne, bo w ten sposób rząd chce pomóc gospodarce. W przyszłym roku, mimo spodziewanego wzrostu gospodarczego, zapewne zwiększy się zadłużenie nie tylko Wielkiej Brytanii, ale także państw ze strefy euro. Commerzbank przewiduje, że wyemitują one obligacje za 1,1 bln euro, w porównaniu z 875 mld euro w tym roku. Wciąż będą bowiem rosły wydatki spowodowane recesją.
Jerzy Boćkowski
PARKIET