Dziennikarze mogą stracić siedzibę
Reprywatyzacja. Wraca sprawa o oddanie Antoniemu de Bourbon Domu Dziennikarza w Warszawie.
17.11.2009 06:18
Samorządowe kolegium odwoławcze, które już raz stwierdziło nieważność decyzji nacjonalizacyjnej, postanowiło podjąć postępowanie zawieszone w 2004 r.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich na to postanowienie, a wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną.
Stwierdzenie nieważności wspomnianej decyzji otworzy drogę do rozpoznania wniosku Antoniego de Bourbon o ustanowienie użytkowania wieczystego nieruchomości przy ul. Foksal w Warszawie.
Zamieszkały w Belgii 81-letni dziś książę Antoni de Bourbon złożył go jeszcze w 1948 r. 24 lata później wydano decyzję odmowną na podstawie dekretu o gruntach warszawskich. SDP znalazło się natomiast na Foksal na podstawie umowy dzierżawy z byłym właścicielem i wybudowało Dom Dziennikarza. Aktem notarialnym z 1979 r. uzyskało też użytkowanie wieczyste gruntu do 2019 r. Przejęło je później powstałe w stanie wojennym Stowarzyszenie Dziennikarzy PRL (potem RP). Spory tej organizacji z reaktywowanym w latach 90. SDP o prawo do Domu Dziennikarza trwały wiele lat. Od 2004 r. postępowanie reprywatyzacyjne przed SKO było w związku z tym zawieszone. W 2007 r. kolegium postanowiło je podjąć, gdyż po zakończeniu spraw sądowych i nowym wpisie w księdze wieczystej ustały przyczyny zawieszenia.
W skargach do WSA w Warszawie oraz do NSA stowarzyszenie zarzuciło, że nadal niejasna jest sytuacja prawna samego Domu Dziennikarza. Z księgi wieczystej wynika, że chociaż SDP jest użytkownikiem wieczystym gruntu (będącego własnością miasta), nie jest właścicielem budynku, lecz tylko, zgodnie z aktem notarialnym z 1979 r., go użytkuje. Wątpliwości co do wpisów w księdze nie pozwalają zakończyć postępowania o unieważnienie decyzji dekretowej.
Postępowania w sprawie reprywatyzacji nie można było prowadzić, gdy toczyła się sprawa o wpis w księdze wieczystej. Ale gdy jest już aktualny, nie ma podstaw do dalszego zawieszenia – stwierdził NSA. Organ administracji nie może badać jego prawidłowości. SDP powinno wystąpić o to do sądu cywilnego – czego do dziś nie uczyniło (sygn. I OSK 171/09).
– Nie mamy nic przeciwko dawnym właścicielom – mówi Krystyna Mokrosińska, prezes SDP. – Ale rozstrzygając tę sprawę, trzeba uwzględnić interesy wszystkich stron. Choćby wziąć pod uwagę, że część istniejących budynków powstała ze składek dziennikarzy. Stroną postępowania powinien też być prezydent m.st. Warszawy, bo to miasto zawierało umowy własnościowe.
Danuta Frey