Euro z procentami
Zakaz spożywania alkoholu w niektórych miejscach publicznych wprowadzono w naszym
kraju w 2001 roku. Jego celem miało być zapobieganie alkoholizmowi, również wśród nieletnich, i ukrócenie propagowania picia. Teraz przepisy będą musiały się zmierzyć z ogromną imprezą, której alkohol jest częścią - Euro 2012.
31.05.2012 | aktual.: 04.06.2012 07:55
Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości zabronione jest spożywanie alkoholu na ulicach, w parkach oraz na skwerach. Nie wolno tego także robić w środkach komunikacji miejskiej, w szkołach i zakładach pracy. Dodatkowe miejsca obowiązywania zakazu mogą wskazać rady gmin.
- Z tego co wiem, to niewiele miast wprowadziło taki dodatkowy katalog. Stosuje się takie rozwiązanie na Pomorzu, gdzie w ten sposób chroni się plaże, lecz i tak najczęściej są to zakazy ograniczone czasowo - mówi Monika Niżniak, rzecznik Straży Miejskiej m. st. Warszawy.
Początkowo przepisy były interpretowane i egzekwowane w rozszerzonym zakresie. Policja i straże gminne interweniowały w każdym przypadku, gdy ktoś posiadał otwartą butelkę z alkoholem gdziekolwiek na powietrzu poza lokalem gastronomicznym.
Wychodzono z tego samego założenia, co Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
- Jesteśmy za funkcjonalną wykładnią przepisów ustawy. Jednocześnie ich rolą ma być w jak największym stopniu ochrona przestrzeni publicznej przed obecnością alkoholu i negatywnymi zjawiskami, jakie wiążą się z jego spożywaniem. Rozumiemy jednocześnie, że gdy w grę wchodzi pociąganie obywateli do odpowiedzialności, interpretacja przepisu powinna być możliwie jednoznaczna - mówi Kama Dąbrowska, pełniąca obowiązki kierownika w Dziale Prawnym Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Z czasem zawężono stosowanie ustawy do literalnie wymienionych w niej miejsc. W konsekwencji dziś można spokojnie pić piwo na plaży, kąpielisku czy brzegu jeziora lub rzeki. W ten sposób prawe nabrzeże Wisły na odcinku kilku kilometrów wzdłuż centrum Warszawy stało się największym pubem pod chmurką w Polsce.
- My stosujemy się do zapisów ustawy, zgodnie z którą alkoholu nie można pić konkretnie na ulicy, na skwerze a także w parku. Jeśli to się dzieje na plaży, kąpielisku lub na nabrzeżu, to nie mamy podstaw do interwencji - mówi Monika Niżniak.
Oczywiście możliwe jest spożywanie alkoholu w lokalu, który go serwuje, jak również w należącym do niego obszarze, takim jak ogródek piwny. Także każdy właściciel terenu może wydać pozwolenie na picie na jego nieruchomości pod warunkiem, że nie przekształci się to w imprezę masową.
Gdzie w czasie Euro na piwo?
W trakcie trwania Euro 2012 piwa będzie można się napić przede wszystkim w strefie kibica zorganizowanej w każdym mieście, w którym rozgrywane będą mecze, oraz na publicznych pokazach meczów w innych miastach. Wszędzie tam, gdzie obowiązują zasady organizacji imprez masowych (powyżej 1000 osób), można sprzedawać tylko napoje o zawartości alkoholu poniżej 3,5 proc.
- W strefach kibica w miastach-gospodarzach będzie dostępne piwo jednego z głównych sponsorów Euro 2012 - mówi Tadeusz Zygmunt, krajowy koordynator ds. bezpieczeństwa ze spółki PL2012.
Chodzi o piwo Carlsberg, które będzie dostępne także w organizowanych przez tą firmę Fan Campach, ośrodkach rozrywki z noclegami dla kibiców, koncertami, boiskami piłkarskimi i innymi atrakcjami. Staną one w czterech głównych miastach mistrzostw. W pozostałych miejscach, których w całym kraju powstanie kilkaset, dostępne będą również inne marki piw.
- Obecnie wiemy, że strefy kibica z naszym piwem będą w większości dużych i średnich miast. Jest już ich kilkadziesiąt, lecz niemal codziennie taką inicjatywę podejmują kolejne - mówi Melania Popiel, rzecznik Carlsberg Polska.
Warto jednak pamiętać, że w niektóre dni nie kupimy w ogóle alkoholu.
- Gdy mecze zostaną uznane za wydarzenia podwyższonego ryzyka, a spotkania niektórych drużyn mogą do nich należeć, wówczas władze mogą w ogóle zakazać w sprzedaży alkoholu - wyjaśnia Tadeusz Zygmunt, krajowy koordynator ds. bezpieczeństwa.
Do oficjalnej strefy kibica nie można przynosić własnego alkoholu, a osoby nietrzeźwe mają być niewpuszczane.
UEFA w ogóle zrezygnowała z możliwości sprzedaży piwa na stadionach, na których będą rozgrywane mecze, mimo że nasze prawo już na to zezwala. Gdyby taka sprzedaż była prowadzona, to i tak byłoby to piwo słabe, najwyżej 3,5-procentowe.
Ulica się bawi
Wiadomo jednak, że fanzony, a nawet lokale sprzedające alkohol kibicom nie wystarczą. Z doświadczeń innych państw wynika, że piwo towarzyszy kibicom wszędzie, gdzie się bawią. Jednocześnie masę fanów, zwłaszcza tych już podchmielonych, niezwykle trudno przywołać do porządku, a interwencja służb porządkowych może jedynie zaognić sytuację.
- Pamiętając o tym, że jest to wielkie piłkarskie święto, policjanci będą starali się być tolerancyjni na tyle, na ile będzie to możliwe. Nie znaczy to, że polskie prawo na czas turnieju przestaje obowiązywać. Decyzja, jak zareagować na wykroczenie, należy do konkretnego policjanta. Prawo daje kilka możliwości, np. pouczenie. Natomiast jeżeli sytuacja będzie tego wymagać, będziemy stanowczo reagować - mówi podinsp. Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.
Także funkcjonariusze Straży Miejskiej w Warszawie zamierzają uwzględnić kontekst zbliżającej się imprezy przy podejmowaniu decyzji o interwencji.
- Ale na pewno będziemy interweniować, gdy będzie dochodziło do incydentów lub sytuacja z udziałem pijanych kibiców zacznie zagrażać bezpieczeństwu ich lub innym osobom - mówi Monika Niżniak z warszawskiej Straży Miejskiej.
- W przestrzeni publicznej w przypadku łamania przepisów o zakazie spożywania alkoholu powinny reagować policja i straż miejska. Nie znaczy to, że w czasie mistrzostw od razu będą nakładać karę. Mają inne instrumenty, jak zwrócenie uwagi, przywołanie do porządku czy upomnienie - mówi Tadeusz Zygmunt ze spółki PL2012.
Z tą strategią nie do końca się zgadza Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
- Euro2012 to niewątpliwie święto, które ma dla Polaków duże znaczenie. Jednocześnie prawo się nie zmieniło i nie powinna mieć miejsca sytuacja, w której zmienia się sposób traktowania tych samych przepisów - zaznacza Krzysztof Brzózka.
- Prawo jest prawem i powinno być stosowane zawsze w takim samym zakresie, zwłaszcza że alkohol zwiększa niebezpieczeństwo wystąpienia sytuacji ryzykownych, szczególnie gdy łączy się on z tłumem - dodaje Kama Dąbrowska.
Władze mają ciężki orzech do zgryzienia. Zarówno bezpieczeństwo, jak i zapewnienie nam i zagranicznym gościom dobrej zabawy mogą się często kłócić. Niewątpliwie będzie to sprawdzian dla naszych służb porządkowych i ich wyczucia sytuacji. Obyśmy Euro nie zakończyli z kacem - sportowym, moralnym i tym, któremu towarzyszy ból głowy.