Fabryki bezrobotnych
Powiatowy Urząd Pracy wáPoznaniu przygotował
raport o bezrobociu absolwentów. Pracownicy urzędu zbadali
sytuację na rynku pracy absolwentów 264 szkół ponadgimnazjalnych
oraz 21 szkół wyższych, które ukończyło w roku
szkolnym i akademickim 2003/2004 prawie 50.000 młodych ludzi -
pisze "Głos Wielkopolski".
22.06.2005 | aktual.: 22.06.2005 08:50
-Od połowy czerwca 2004 domarca 2005 roku trafiło donas 3641 absolwentów. Z czego ponad połowa - 1631 osób - to absolwenci szkół wyższych - mówi Zygmunt Jeżewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy wáPoznaniu.
Tyle tylko, że chociaż absolwentów państwowych i prywatnych wyższych uczelni jest najwięcej, to i tak najkrócej szukają oni pracy. Pracodawcy chętnie biorą ich na staże, łatwiej jest im się przeszkolić. Poza tym - sami wykazują więcej determinacji w poszukiwaniach etatu.
Z raportu wynika wręcz, że absolwenci zawodówek szukają pracy kilka razy dłużej niż absolwenci szkół wyższych. Rzadko w ewidencji spotkać można osoby po liceach ogólnokształcących - oni mają zwykle jeden cel: uczyć się dalej.
- Od lat zasada się nie zmienia: im lepsze wykształcenie, tym krótszy czas młody człowiek jest na bezrobociu - mówi Zygmunt Jeżewski.
Na drugim miejscu wśród rejestrujących się były osoby kończące technika lub podobne szkoły - 835 osób. Teoretycznie mają zawód, a w praktyce bardzo trudno im znaleźć pracodawcę. Podobnie jak w przypadku absolwentów szkół zawodowych. - Sam fach w ręku jeszcze nic nie znaczy. Zwłaszcza jeśli nie jest poparty konkretnymi doświadczeniami zawodowymi - mówi Zygmunt Jeżewski.
Liczby dobrze obrazują powyższą tendencję. Z zawodówek najwięcej osób wyszło z zawodem sprzedawcy - 345 osób, a zaraz potem kucharza - 342 osoby. I tak dość szybko w urzędzie zarejestrowało się młodych 57 sprzedawców i 73 kucharzy. Część zánich nadal szuka pracy. Niektórzy poáprostu zrezygnowali zázatrudnienia wáswoim fachu. (PAP)