Trwa ładowanie...
20-08-2007 12:57

Firmy wykorzystują nieletnich

Firmy akwizycyjne nielegalnie zatrudniają nieletnich. Młodzi bez sprzeciwu podpisują dokumenty, jakie podsuwają przedstawiciele firm, bo zależy im na zarobku. Pracownicy są wykorzystywani i zmuszani do nielegalnego procederu.

Firmy wykorzystują nieletnich
d2bkm0h
d2bkm0h

O nieprawidłowościach pisze "Gazeta Wyborcza" i przedstawia poszkodowanych. Wśród nich jest Agnieszka Łuszkiewicz, która zgłosiła się do pracy w firmie sprzedaży bezpośredniej we Wrocławiu. - Nikt nie pytał, ile mam lat. Nie wymagano ode mnie zgody opiekunów. Z czterema dziewczynami miałyśmy pracować jako hostessy. Ale zapakowali nas do samochodu i chcieli gdzieś zawieźć. Nie powiedzieli gdzie. Zabronili korzystać z telefonów. Chciałam wysiąść koło Bielan, moja koleżanka również. Mnie puścili, koleżanka wysiadła w Nysie. Wracała autostopem.

17-letnia Iwona Turczyn także była zatrudniona w tej samej firmie. Beata Turczyn, matka Iwony: - Nie wymagano od córki zgody od rodziców. Wykorzystali jej naiwność. Podpisała się na pustej kartce papieru, wmówili jej, że to normalna procedura rekrutacyjna. Tymczasem później pracodawcy wpisywali na umowie dogodną dla siebie treść. Za trzy tygodnie córka otrzymała 350 złotych, ale i tak straciła, bo koszty były większe niż jej zarobek. Mieli jej zwrócić za dojazdy, a nie zrobili tego.

Cezary Stańczyk, 16 - latek, po rozmowie, która trwała kilka minut, został wywieziony nas do Ząbkowic Śląskich: - Nikt nie wiedział, gdzie jedziemy ani co będziemy robić. Powiedziano nam, że bierzemy udział w szkoleniu. Mój wiek im nie przeszkadzał. O zgodę rodziców nie pytali. Miałem być ankieterem. Dali mi jednak jakieś atlasy i kazali je sprzedawać na ulicy. Zrezygnowałem. Do domu wróciłem autostopem.

Dziennik podaje, że ogłoszeń typu "praca wakacyjna, ankiety, promocje - 11zł/godz." jest w prasie mnóstwo. Do wrocławskich firm zgłasza się po kilkadziesiąt osób dziennie. Byli pracownicy tych spółek twierdzą, że kwalifikują się niemal wszyscy, a "szkolenia" trwają non stop.

d2bkm0h

Antoni Łomejko, ojciec 18-letniej Agnieszki, wysłał skargę do Państwowej Inspekcji Pracy i zawiadomił prokuraturę. - Chcemy, żeby odpowiednie instytucje przyjrzały się tym firmom. Nieletnie koleżanki córki pracowały na równi z nią. Ona sama również czuje się oszukana. Dostała niższe wynagrodzenie, niż jej obiecano. Opisałem wszystkie przypadki łamania prawa pracy i czekam na interwencję.

Mirosław Luboń, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej, twierdzi, że zna problem zatrudniania nieletnich i nieuczciwej rekrutacji. - Ciągle są na to skargi. Ktoś, kto zgłasza się do prawdziwej firmy sprzedaży bezpośredniej, musi ukończyć osiemnaście lat i mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą. Fakt wywożenia ludzi z jakimiś produktami, których nie znają, nie mieści się w głowie.

Danuta Murawska z Państwowej Inspekcji Pracy twierdzi, że do zatrudnienia nieletnich konieczna jest zgoda rodziców lub opiekunów: -Pracodawca musi też przedstawić kandydatowi wykaz prac lekkich, czyli spis czynności, które ma on wykonywać. Wcześniej ten wykaz musi być zatwierdzony przez lekarza medycyny pracy oraz inspektora pracy. Dopiero po spełnieniu tych formalności można podpisać z młodocianym umowę, a po jej podpisaniu prowadzić szkolenia i przyuczenie do zawodu. Poza tym forma szkolenia musi być znana opiekunom, powinni się pod tym podpisać.

Reporter gazety postanowił zatrudnić się w jednej z feralnych firm. Na rozmowę kwalifikacyjną przyszło około dwudziestu osób. Wszyscy, w tym nieletni, od ręki zostali przyjęci i mieli następnego dnia przyjść na "szkolenie" na parking w Długołęce. Tam trenerka uczyła, co pracownicy mają mówić, nakłaniając klientów do zakupu. Sprzedając na przykład perfumy, mieli wmawiać klientom, że są dostępne w salonach Sephory. Gdy reporter zadzwonił do wrocławskiego oddziału Sephory, dowiedział się, że firma nigdy ich nie sprzedawała tych konkretnych perfum.

d2bkm0h

Szef firmy uważa, że prawidłowo zatrudnia nieletnich: - Młodzi ludzie pracujący "na sezon" nieraz coś próbują podkoloryzować, dlatego natychmiast są zwalniani - tłumaczy. - Zawsze dowozimy naszych ludzi na miejsce pracy i dostarczamy im lancz. Zawsze też informujemy ich, gdzie będą pracować.

W sprawie spółki inspekcja pracy wszczęła posępowanie.

d2bkm0h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2bkm0h