Frank rekordowo tani
Szwajcarska waluta, w której denominowane jest ponad 40 proc. kredytów hipotecznych w Polsce, jest tania jak nigdy w historii. Przyczyniają się do tego spekulanci - pisze "Rzeczpospolita".
11.10.2007 | aktual.: 11.10.2007 09:02
Pożyczki we franku należą do najatrakcyjniejszych na świecie. Stopy procentowe w Szwajcarii są bowiem bardzo niskie. A ci, którzy zadłużyli się w tej walucie w ciągu ostatnich trzech lat (przy czym im wcześniej, tym lepiej), zyskują podwójnie. Frank bowiem tanieje. Wczoraj kosztował niecałe 60 eurocentów, czyli najmniej w historii. W stosunku do złotego jest niemal o 30 proc. tańszy niż w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wczoraj kurs wymiany wynosił 2,24 zł – najmniej od 2001 r.
Do słabości szwajcarskiej waluty przyczynia się m.in. aktywność spekulantów. Pożyczają oni nisko oprocentowane waluty, sprzedają je, a następnie lokują gotówkę w krajach o wyższych stopach procentowych w akcjach lub innych aktywach. Takie transakcje nazywane są carry-trade. Oprócz franka często wykorzystywany jest w nich japoński jen.
_ Tak długo, jak będzie różnica w stopach procentowych, frank będzie słabł. Nie widać sygnałów, które miałyby świadczyć o odwróceniu tego trendu _ – mówi analityk Advanced Financial Solutions Marcin Marszałek.
Bezpośrednią przyczyną spadku kursu franka była wypowiedź prezesa Szwajcarskiego Banku Centralnego Jeana-Pierre’a Rotha. Powiedział, że wobec zaburzeń na rynkach finansowych bank zajmie postawę wyczekującą.
Szwajcarski bank centralny musi uważać, aby ewentualnym podniesieniem stóp nie zaszkodzić gospodarce.
Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".