Gdynia chce specjalnej strefy ekonomicznej

Coraz bardziej konkretyzują się plany stworzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej na części terenów Stoczni Gdynia SA. Na najbliższej sesji Rady Miasta radni Gdyni wyrażą zgodę na taki scenariusz, oznacza to, że powołania strefy na stoczniowych gruntach spodziewać możemy się już w ciągu najbliższych miesięcy.

Gdynia chce specjalnej strefy ekonomicznej
Źródło zdjęć: © Naszemiasto.pl

23.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 13:15

Samorządowcy podkreślają, że jej ustanowienie powinno być impulsem dla inwestorów i przedsiębiorców, a system zachęt podatkowych, wiążący się z funkcjonowaniem strefy, już w wielu miejscach Polski okazał się skuteczną motywacją dla firm i bodźcem do ich rozwoju. Zgłaszają się już także pierwsze spółki, zainteresowane działalnością w Gdyni.

To ważne, bo w mieście bardzo potrzebne są nowe miejsca pracy, aby wypełnić lukę po Stoczni Gdynia. Jak wiadomo, zakład ten w efekcie nieudanego procesu kompensacji zmuszony został zwolnić niemal całą, kilkutysięczną załogę, a większość tych osób do dziś nie znalazła jeszcze zatrudnienia. Sukcesywnie wyprzedawany jest też innym podmiotom gospodarczym majątek stoczni, jednak przedsiębiorstwa z branży stoczniowej, które przejmują doki i wyposażenie gdyńskiego zakładu, są w stanie dać pracę tylko nikłej części jego dawnych pracowników. Stąd na powołanie na części stoczniowych, dziś niewykorzystanych terenów specjalnej strefy ekonomicznej mocno naciskają związki zawodowe Stoczni Gdynia. Związkowcy rozmawiali już w tej sprawie m.in. z Michałem Bonim, szefem doradców premiera.

- Kończą się nam
już rządowe zapomogi, mamy problem ze znalezieniem pracy, każda nowa firma na terenie stoczni jest więc na wagę złota - mówi stoczniowiec Krzysztof Śliwka.

Zdaniem Teresy Kamińskiej, prezesa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, pomysł takiej strefy ma szanse powodzenia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)