Giełdy i eurodolar w górę
Pod nieobecność świętujących inwestorów ze Stanów Zjednoczonych oraz wobec braku liczących się publikacji makroekonomicznych, wczoraj uwaga rodzimych graczy koncentrowała się kwestii planowanego w przyszłym roku wzrostu deficytu budżetowego do 52,2 mld zł.
08.09.2009 09:19
Wzrost potrzeb pożyczkowych państwa wywołał zrozumiałą reakcję na rynku długu, gdzie można było obserwować wzrost rentowności. Większej negatywnej reakcji nie było natomiast na rynku walutowym. W ciągu dnia złoty nieznacznie tracił na wartości, ale ostatecznie zakończył na poziomach zbliżonych do piątkowego zamknięcia. To wyraźny sygnał, że Polska cieszy się zaufaniem zagranicznych inwestorów (Amerykanie co prawda świętowali, ale bardziej aktywni na naszym rynku Brytyjczycy handlowali normalnie). Sygnał potwierdzony zresztą przez agencje ratingowe. Zarówno Moody’s, jak i S&P orzekły wczoraj, że informacje o deficycie budżetowym są neutralne dla ratingu Polski.
Cienia reakcji na weekendowe rewelacje Ministerstwa Finansów nie było natomiast na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy skupili całą swą uwagę na piątkowej dobrej sesji na Wall Street. Pozwala bowiem ona ponownie myśleć o ataku amerykańskich indeksów na tegoroczne maksima, a więc otwiera podobną możliwość przed WIG20 i WIG. Dlatego od początku do końca sesji w Warszawie królowały byki. Indeks dużych spółek wzrósł o 3,77 proc. i zamknął się na poziomie 2197,01 pkt. Wzrostami dzień zakończyły również pozostałe indeksy. WIG wzrósł o 3,15 proc. do 37332,22 pkt., mWIG40 o 2,4 proc. do 2262,56 pkt., a sWIG80 o 1,84 proc. do 11213,61 pkt.
Wczoraj nie tylko inwestorzy z warszawskiego parkietu podążali ścieżką wyznaczoną przez piątkową zwyżkę na Wall Street. Rosły również czołowe europejskie giełdy. Zarówno niemiecki DAX, jak i francuski CAC40, zyskał po 1,5 proc., kończąc dzień odpowiednio na poziomie 5463,51 pkt. i 3652,83 pkt. Indeks FTSE 100 wzrósł natomiast o 1,7 proc. do 4933,18 pkt. We wtorek europejskiej parkiety, licząc na kontynuację wzrostów na Wall Street, powinny dalej piąć się w górę. Zwyżce tej może pomagać chociażby dzisiejsza korekta w górę prognoz wzrostu gospodarczego Francji w III kwartale br. przedstawiona przez Bank Francji. Oczekuje on, że francuska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 0,3 proc. k/k wobec prognozowanej wcześniej zerowej dynamiki PKB.
Poprawa nastrojów na rynkach finansowych, będąca następstwem piątkowych wzrostów na Wall Street, stała się impulsem do umocnienia euro w relacji do dolara. Kurs EUR/USD wrócił wyraźnie powyżej poziomu 1,43 dolara, przygotowując się do nowego ataku na liczne opory znajdujące się w szerokiej strefie podażowej 1,4348-1,4470 dolara. Sytuacja techniczna wskazuje, że ich trwałe pokonanie jest wątpliwe, a na początku przyszłego tygodnia wspólna waluta ponownie może walczyć o pozostanie powyżej strefy popytowej 1,4150-1,4200 dolara, jaką wyznacza półroczną linię trendu wzrostowego oraz dolne ograniczenie formacji klina wzrostowego na wykresie dziennym EUR/USD.
Wtorek, podobnie jak i poniedziałek, jest ubogi w publikacje danych makroekonomicznych z czołowych światowych gospodarek. Inwestorzy poznają jedynie lipcowe dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii (godz. 10:30; prognoza: 0,3 proc.) i Niemczech (godz. 12:00; prognoza: 1,5 proc.). Nie powinny one jednak wywołać większych emocji. Dziś rano na rynek trafiła natomiast duża grupa danych makroekonomicznych z państw leżących w Europie Środkowej. Inwestorzy poznali m.in. dane o dane o produkcji przemysłowej na Węgrzech (-19,4 proc. r/r) i Słowacji (-21,6 proc. r/r), oraz finalne odczyt PKB za II kwartał dla Węgier (-7,5 proc. r/r) i Czech (-5,5 proc.).
Marcin R. Kiepas
X-Trade Brokers DM S.A.