Gra na słabe ogniwo
W łonie FED nie ma jednomyślności (a zatem program QE3 nie jest wcale tak pewny – zwłaszcza, jeżeli chodzi o jego skalę), rzecznik niemieckiego rządu twierdzi, że dyskusja nad zwiększeniem funduszy Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej nie jest obecnie potrzebna.
10.08.2011 | aktual.: 11.08.2011 08:15
W łonie FED nie ma jednomyślności (a zatem program QE3 nie jest wcale tak pewny – zwłaszcza, jeżeli chodzi o jego skalę), rzecznik niemieckiego rządu twierdzi, że dyskusja nad zwiększeniem funduszy Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej nie jest obecnie potrzebna, a inwestorzy uparcie uważają (wbrew temu co oficjalnie powtarzają agencje ratingowe – dzisiaj Moody’s i Fitch), że rating Francji zostanie wkrótce obniżony – takie „informacje” wpływały dzisiaj na rynki finansowe, przy braku publikacji istotnych danych makroekonomicznych.
Francuski temat pokazuje zresztą, iż na rynkach finansowych zaczyna się gra na słabe ogniwo, a z pozoru błahe i „nonsensowne” plotki urastają do rangi bardzo ważnych informacji. Widać coraz większą panikę i paniczny odwrót w stronę bezpiecznych przystani – ale sprawdzonych, o czym świadczy chociażby silny spadek modnego ostatnio dolara nowozelandzkiego. Tym samym znów zyskują frank (ranne zapowiedzi SNB, iż podejmie dodatkowe działania w celu powstrzymania aprecjacji tej waluty) nie przestraszyły zbytnio spekulantów), japoński jen (rynek widzi, że Bank Japonii pozostaje bierny i raczej obawia się przeprowadzać kolejną interwencję, która może nie być udana), złoto (w czasach niepewności to dla niektórych pewna „waluta”), ale i też amerykański dolar (tutaj uwagę przykuwa bardzo wyraźny spadek rentowności amerykańskich obligacji – widać podobną sytuację do jesieni 2008 r., kiedy również inwestorzy masowo likwidowali ryzykowne ich zdaniem pozycje i kierowali się w stronę rządowych papierów USA).
W takiej sytuacji słabość naszego złotego nie jest zaskoczeniem. Warto odnotować wystąpienie premiera Donalda Tuska, które jednak nie wniosło wiele. Szef rządu zapewniał o dobrym stanie polskiej gospodarki, finansów publicznych i bezpieczeństwie naszego sektora bankowego. Aby jednak realnie uspokoić rynki finansowe przydałyby się deklaracje odnośnie dodatkowych działań, zwiększających realne szanse na ograniczenie nadmiernego deficytu budżetowego – chociaż to może być dość trudne przed jesiennymi wyborami, bo to mało popularne decyzje. W bardziej przyziemnym temacie – czy Narodowy Bank Polski rzeczywiście będzie bronił złotego przy poziomie 4,15-4,20 zł? Po godz. 17:00 zbliżyliśmy się do bariery 4,15 zł za euro…
EUR/USD: Notowania EUR/USD to ostatnio „istny przekładaniec” w efekcie, to co najbardziej się opłaca to gra w szerokiej bandzie od 1,4150 do 1,4400. Dzisiaj po południu rynek silnie spadając naruszył barierę 1,42 i zbliżyliśmy się w okolice 1,4150. Czy to znów sprawdzi się jako wsparcie? Nie można wykluczyć, zwłaszcza, że skoordynowana akcja banków centralnych i rządów państw G-7, staje się coraz bardziej prawdopodobna…
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
_ Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl. _