Grecja dobije salony piękności

W ciągu roku zniknie ponad 2 tys. gabinetów kosmetycznych. Winne są przesycony rynek i... kłopoty Grecji - donosi "Puls Biznesu".

Grecja dobije salony piękności
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

31.05.2012 | aktual.: 31.05.2012 06:30

Jak ocenia prezes Beauty & SPAexpert Tomasz Drzazga, ponad 11 tys. salonów działających w Polsce, to co najmniej o 3 tys. za dużo. W ciągu najbliższego roku z rynku wypadnie ponad 2 tys. placówek - przewiduje szef spółki, która jest dostawcą sprzętu kosmetycznego do gabinetów piękności.

Drzazga zastrzega, że w sumie różnica może być mniejsza, bo - podobnie jak w poprzednich latach - miejsce likwidowanych zakładów zajmą nowe.

Jak przypomina "PB", już 2011 r. nie był łatwy dla salonów urody, część miała spadki sprzedaży. Przychody trzech warszawskich gabinetów Empire Hair & Beauty spadły o 10-15 proc. - A najgorsze jeszcze przed nami - wieszczy Małgorzata Sidorowska, właścicielka Empire Hair & Beauty.

Sidorowska przewiduje, że jeśli czarne scenariusze dotyczące Grecji się sprawdzą, to może być naprawdę ciężko. Jak wyjaśnia, branża jest mocno zależna od sytuacji makroekonomicznej i jeśli na rynku źle się dzieje, ludzie zaczynają oszczędzać - w pierwszej kolejności na usługach kosmetycznych.

Źródło artykułu:PAP
kosmetykikosmetyczkafryzjer
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)