Grecki majstersztyk
Odłożenie decyzji Eurogrupy w sprawie Grecji na najbliższy poniedziałek, nie przełożyło się na gwałtowne osłabienie wspólnej waluty na globalnych rynkach. To nieco kuriozalna sytuacja, którą można wytłumaczyć jedynie tym, że coraz większą popularność zyskują ci, którzy twierdzą, że ewentualne bankructwo Grecji nie będzie równoznaczne z „trzęsieniem ziemi” na rynkach finansowych. Tyle, czy rzeczywiście da się tak łatwo ocenić wszystkie koszta i możliwe scenariusze?
15.02.2012 13:48
W centrum uwagi:
EUR/USD – wsparcie 1,3030-80 obronione, czas na kolejny test strefy oporu 1,3200-1,3250? We wczorajszym komentarzu zwracałem uwagę, że kolejne odłożenie decyzji Eurogrupy w sprawie Grecji mogłoby doprowadzić do sporej nerwowości na rynkach. Zwłaszcza, że dzisiaj mija ostatni dzień, kiedy to Grecy powinni zawrzeć wszystkie konieczne porozumienia, aby uwzględniając konieczne formalności, zdążyć na 20 marca, kiedy to będą zmuszeni wyasygnować 14,5 mld EUR na spłatę kuponów z obligacji. Tych środków w państwowej kasie nie ma, co może być równoznaczne z ogłoszeniem bankructwa. Jeżeli do tego czasu nie uda się zawrzeć umowy dotyczącej drugiej transzy pomocy w wysokości 130 mld EUR, oraz porozumienia z prywatnymi wierzycielami w kwestii umorzenia 100 mld EUR długu, to upadek będzie chaotyczny, nieuporządkowany i mogący nasilić problemy pozostałych peryferyjnych krajów strefy euro, które również zmagają się z problemami nadmiernego deficytu i zadłużenia. No dobrze, ale dlaczego rynki długu peryferiów (Hiszpania,
Włochy, Irlandia, Portugalia) zachowują się nadzwyczaj dobrze w ostatnich tygodniach? Ostatnie przetargi pokazują, że inwestorzy akceptują coraz mniejsze rentowności, czyli godzą się na mniejszą premię od ryzyka. Uwierzyli w słowa szefa ECB, że nie będzie tak źle i wyciągają wnioski z ostatnich lepszych danych makroekonomicznych? To główne argumenty optymistów, z których korzystają także ci, których zdaniem Europa poradzi sobie z bankructwem Grecji. Niemniej europejscy politycy są w tej kwestii podzieleni, co zaczyna przekładać się na decyzyjność Eurogrupy – z jednej strony jest ponaglanie do szybkiego rozwiązania problemu, z drugiej rosną obawy, że Grecy mogą „blefować” z reformami, więc trzeba mieć jak największą liczbę gwarancji, aby móc później się tłumaczyć przed europejskimi podatnikami.
Dzisiaj rano niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble przyznał, iż ma wątpliwości, czy wszystkie greckie partie będą chciały wziąć odpowiedzialność za kraj. Wczoraj „lojalkę” podpisał szef PASOK, dzisiaj ma to zrobić lider Nowej Demokracji, który według ostatnich sondaży ma szanse zostać nowym premierem po kwietniowych wyborach. Wystarczy jednak spojrzeć na nasz wczorajszy komentarz popołudniowy, aby zrozumieć skąd te, a nie inne słowa niemieckiego ministra. Przecież znaczenie PASOK i LAOS w nowym parlamencie będzie marginalne, Nowa Demokracja będzie musiała dogadywać się z Demokratyczną Lewicą (DIMAR), lub komunistami i to ci politycy powinni podpisać „reformatorskie lojalki”. Z oczywistych powodów (poparcie wyborców) będą jednak chcieli za wszelką cenę uniknąć. Elementem, który przyczynił się do odreagowania rynku po rozczarowaniu wczorajszą, wieczorną decyzją szefa Eurogrupy o zastąpieniu dzisiejszego szczytu telekonferencją i odłożeniu kluczowych decyzji na poniedziałek (20 lutego), stały się słowa
przedstawicieli Chin, którzy zapewniali europejskich i amerykańskich polityków o swoim zaangażowaniu w rozwiązywanie europejskich problemów. Wszyscy wiedzą, że to tylko „dyplomatyczne frazesy”, więc dlaczego teraz to kupiono? Czy miał to być zwyczajny pretekst do odreagowania rynków, czy też część inwestorów wsłuchując się w słowa szefa Ludowego Banku Chin, który nie wykluczył wzrostu zaangażowania w europejski dług, także poprzez kanał MFW i EFSF, zobaczyła więcej potencjalnych szczegółów? W sumie, jeżeli wierzyć rynkowym optymistom, to ryzyko inwestycyjne spada, co obrazują coraz niższe rentowności obligacji na przetargach. A, zatem przynajmniej teoretycznie, jest to coraz bardziej atrakcyjna i całkiem rentowna inwestycja…
Poza słowami Chińczyków inwestorzy dobrze odebrali lepszy odczyt PKB Francji za IV kwartał, który poznaliśmy o godz. 7:30. Zamiast spadku o 0,1 proc. kw/kw, mieliśmy wzrost o 0,2 proc.kw/kw – to nieco zmniejszyło obawy związane z ryzykiem cięcia ratingu, które pojawiły się po ostatnim komunikacie Moody’s (gdyby kolejna agencja po S&P zdecydowała się na taki ruch, to zaważyłoby to na francuskim długu, a także dodało kolejnych punktów przeciwnikom Sarkozy’ego w wiosennych wyborach prezydenckich). Nieco lepsze były też dane z Niemiec (spadek o 0,2 proc. kw/kw zamiast zniżki o 0,3 proc. kw/kw), ale już Włosi rozczarowali odczytem -0,7 proc. kw/kw. Jednak opublikowane o godz. 11:00 wspólne dane dla całej strefy euro pokazały odczyt zgodny z oczekiwaniami (-0,3 proc. kw/kw i 0,7 proc. r/r). Istotny wpływ na notowania miały też słowa członka ECB, Jorga Asmussena, który przyznał, że opóźnienie decyzji Eurogrupy o kilka dni (poniedziałek) nie powinno zagrozić wypełnieniu terminów (20 marca), co zmniejszyło obawy
związane z niekontrolowanym bankructwem Grecji.
Dzisiaj na uwagę zasługują jeszcze popołudniowe dane z USA – zwłaszcza odczyt indeksu NY FED Mfg. za luty o godz. 14:30 (oczek. 15 pkt.) dynamika produkcji przemysłowej za styczeń o godz. 15:15 (oczek. 0,7 proc. m/m). Lepsze odczyty mogą pomóc giełdom i tym samym nieco osłabić dolara (na zasadzie spadku globalnego ryzyka). Trzeba też wspomnieć o wieczornych (godz. 20:00) zapiskach z ostatniego posiedzenia FED, chociaż akurat tutaj wiele zostało już powiedziane podczas konferencji prasowej po styczniowym posiedzeniu, a także przy okazji ostatnich wystąpień szefa FED w Kongresie – wpływ na rynek będzie, zatem niewielki.
EUR/USD – wsparcie 1,3030-80 obronione, czas na kolejny test strefy oporu 1,3200-1,3250? Wczoraj wieczorem, po tym jak kluczowe spotkanie Eurogrupy zostało przesunięte na poniedziałek, notowania EUR/USD uderzyły w istotną strefę wsparcia 1,3030-80. Nie została ona jednak złamana, co dało w kolejnych godzinach podstawę do odreagowania. Rollercoaster trwa, zatem nadal, chociaż teoretycznie od ubiegłego czwartku na wykresie EUR/USD można wskazać trend spadkowy. Scenariusz na najbliższe godziny to kolejna próba wejścia w strefę 1,3200-1,3250. Poniższy wykres dzienny pokazuje jednak, że jej opuszczenie górą w kolejnych dniach może być trudne. Uważni obserwatorzy zauważą też pewne przesłanki do rozbudowania formacji RGR, zwłaszcza, że nie wydaje się, abyśmy do czasu poniedziałkowej decyzji Eurogrupy ws. Grecji zobaczyli jakieś mocne przesłanki do ruchu w dół – chyba, że okaże się, iż porozumienie znów się oddali w czasie..
Kluczowe wsparcia: 1,3165; 1,3145; 1,3120; 1,3080; 1,3030; 1,3000; 1,2900
Kluczowe opory: 1,3200; 1,3230; 1,3250; 1,3270; 1,3300; 1,3325; 1,3380;
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ