Grecki przekładaniec

Im bliżej będzie 16 maja (potencjalnej daty ogłoszenia kolejnych wyborów w Grecji), tym większa będzie nerwowość tamtejszych polityków – wszystkie strony wiedzą, że po czerwcowym rozdaniu może być kolejny pat, zwłaszcza, że społeczeństwo może przekazać dodatkowe głosy skrajnym, antyreformatorskim ugrupowaniom. Ryzyko chaosu w greckiej polityce siłą rzeczy będzie negatywnie przekładać się na notowania wspólnej waluty.

Grecki przekładaniec
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

09.05.2012 11:40

Im bliżej będzie 16 maja (potencjalnej daty ogłoszenia kolejnych wyborów w Grecji), tym większa będzie nerwowość tamtejszych polityków – wszystkie strony wiedzą, że po czerwcowym rozdaniu może być kolejny pat, zwłaszcza, że społeczeństwo może przekazać dodatkowe głosy skrajnym, antyreformatorskim ugrupowaniom. Ryzyko chaosu w greckiej polityce siłą rzeczy będzie negatywnie przekładać się na notowania wspólnej waluty.

EUR/USD: Dzisiaj złamiemy strefę 1,2945-65

Wczoraj wieczorem lider Nowej Demokracji, który dzień wcześniej po kilku godzinach negocjacji zrezygnował z misji utworzenia rządu przyznał, iż byłby skłonny poprzeć rząd mniejszościowy, tak aby uniknąć konieczności przeprowadzenia kolejnych wyborów w czerwcu. Rynek na te informacje zareagował wzrostem notowań EUR/USD (do 1,3042), chociaż te słowa Antonisa Samarasa tak naprawdę nic nie znaczą – w efekcie w kolejnych godzinach zawróciliśmy w dół. Rząd bez większości w parlamencie nie jest w stanie efektywnie rządzić i wprowadzać kolejnych oszczędności wymaganych przez społeczność międzynarodową. Jeżeli jednak spojrzymy na dalszą część wypowiedzi lidera ND, to widać już o co rzeczywiście chodzi. Samaras przyznał, iż chciałby pewnej renegocjacji ustaleń bailoutu, jakie w lutym zawarł technokratyczny rząd Papademosa. Skrytykował też radykalizm szefa SYRIZY, który publicznie stwierdził, iż ustalenia z lutego są nieważne. Greccy politycy mają pełną świadomość, iż w obecnym układzie politycznym nie uda się nic
ugrać i wybory w czerwcu będą konieczne. Wszystkie wypowiedzi mają, zatem na celu przeciągnięcie na swoją stronę mniej zdecydowanych wyborców – chociaż strach Samarasa w kontekście potencjalnego rozdania w czerwcu jest zrozumiały – Nowa Demokracja mocno straciła w sondażach od lutego, kiedy to ostatecznie (pod międzynarodowym przymusem) zdecydowała się poprzeć nowy pakiet oszczędności. Ciekawe spekulacje przynosi dzisiaj grecka prasa – Proto Thema twierdzi powołując się na swoje źródła w PASOK, iż Ewangelos Wenizelos nie podejmie się misji samodzielnego stworzenia rządu (za kilka dni taką misję powierzy mu prezydent), a od razu zaproponuje tzw. rząd większości narodowej, lub wcześniejsze wybory. Pierwszy wariant wydaje się mało realny (kolejny rząd technokratów długo by się nie utrzymał, gdyby jakimś cudem został powołany), co sprawia, iż czeka nas jeszcze większa niepewność wokół Grecji – będzie to paliwem do ruchu wspólnej waluty na południe. Bo tak jak wspominałem we wcześniejszych komentarzach – nie ma
żadnej pewności, że po rozdaniu w czerwcu będzie lepiej – zmęczone reformami społeczeństwo, będzie bardziej skłonne poprzeć radykalnych polityków.

Na celownik rynków zaczyna wchodzić Hiszpania – o takim ryzyku wspominałem od poniedziałku, po tym jak na piątek zapowiedziano wystąpienie premiera Rajoya z kluczowym programem ratunkowym dla tamtejszych banków. Dzisiaj rentowności 10-letnich obligacji wystrzeliły mocno ponad poziom 6 proc. Rynek spekuluje, iż Hiszpanie będą chcieli powołać coś na kształt amerykańskiego programu TARP (w 2009 r. udzielono bankom gigantycznych pożyczek z publicznych środków, aby zapobiec problemom z płynnością) – wczoraj wieczorem agencja Reuters podała, iż rząd wezwie banki do zwiększenia kapitałów o 35 mld EUR – skąd wziąć te środki? Kilkanaście godzin wcześniej padały głosy nt. wpompowania blisko 10 mld EUR w BFG-Bankia (szerzej pisałem o tym tu: http://bossafx.pl/popup.jsp?layout=fx_popup&page=ap&news_id=30412&news_cat_id=3031). O tym, że sytuacja sektora jest poważna, niech świadczą słowa premiera Rajoya, który wczoraj wieczorem w Senacie otwarcie przyznał, iż jest on na skraju załamania. Reasumując, im bliżej będzie
zapowiedzianej na piątek prezentacji planu ratunkowego, tym bardziej nerwowo będzie wokół hiszpańskiego długu – inwestorzy zdają sobie sprawę, że sytuacja jest patowa. Zostawienie banków samym sobie stwarza ogromne ryzyko dla dalszego finansowania zadłużonych samorządów i gospodarki, z kolei użycie ogromnych publicznych środków przybliża Hiszpanię do scenariusza irlandzkiego i tym samym konieczności ubiegania się o zewnętrzne finansowanie za kilka miesięcy.

Dzisiejszy kalendarz danych zagranicznych jest ubogi. Mamy wystąpienia szefa niemieckiej Buby i Ewalda Nowotnego z ECB, a także kilku członków FED (Kocherlakota, Pianalto, Plosser), ale nie powinny one znacząco ruszyć rynkami. O wiele ważniejszy będzie rozwój wypadków wokół Grecji (pojawiły się spekulacje, iż 16 maja mógłby zostać zwołany specjalny szczyt UE ws. sytuacji w Atenach), a także Hiszpanii (czy ECB zacznie interwencyjnie skupować tamtejszy dług?).

EUR/USD: Dzisiaj złamiemy strefę 1,2945-65

W ostatnich komentarzach (z poniedziałku i wtorku) zwracałem uwagę, iż trend spadkowy powinien przyspieszyć w drugiej połowie tygodnia – głównie za sprawą obaw o Hiszpanię, ale i też o Grecję, które powinny pogorszyć nastroje wokół pozostałych krajów PIIGS (dzisiaj wyraźnie w górę idą też rentowności włoskich papierów). Dzisiejsze złamanie strefy 1,2945-1,2965, co powinno mieć miejsce w najbliższych godzinach , otworzy drogę do realizacji scenariusza zejścia poniżej 1,2875 w perspektywie do piątku. Scenariusz do końca miesiąca to test styczniowych minimów w rejonie 1,2625. Mocny opór na dzisiaj to strefa 1,3010-20.

Kluczowe opory: 1,3000; 1,3030; 1,3050; 1,3060; 1,3080; 1,3100; 1,3130
Kluczowe wsparcia: 1,2965; 1,2955; 1,2945; 1,2905; 1,2875

Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
eurozłotyfrank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)