Grecy wybrali... nowe wybory
Od strachu do euforii – tak wyglądała wczorajsza reakcja na wyniki wyborów w Grecji i Francji i jak to często w takich sytuacjach bywa miała mało wspólnego z racjonalnym podejściem do nowo zastanej rzeczywistości.
08.05.2012 09:12
Przykładowo, kontrakt na indeks Eurostoxx50 po bardzo słabym otwarciu zyskał niemal 4%! Sporo strat odrobił warszawski parkiet, a złoty wręcz zyskał względem piątku. Ten optymizm wydaje się mieć jednak gliniane nogi – w Grecji szykuje nam się polityczny chaos, a choć lepsze dane o zamówieniach w Niemczech cieszą, nie zmieniają negatywnej percepcji sytuacji ekonomicznej w Europie.
Grecy szykują się na nowe wybory
Lider zwycięskiej partii Nowa Demokracja miał 3 dni na uformowanie nowego gabinetu, jednak nie wykorzystał nawet jednego, dając do zrozumienia, iż nie będzie to możliwe. To oznacza, iż szansę tę przejął lider drugiej partii – lewicowej Syrizy. Jednak szansa jest czysto teoretyczna, gdyż partia ta ma już zaledwie 52 mandaty w 300-osobowym parlamencie, a jej lider nie chce wiązać się z partiami „systemu”, czyli ND i Pasokiem (które mają razem 149 miejsc). To zaś oznacza, iż Grecję prawdopodobnie czekają nowe wybory, które według pierwszych nieoficjalnych doniesień miałyby się odbyć 17 czerwca.
Nie jest jednak powiedziane, iż partnerzy Grecji i rynki będą czekać do ich wyników. Grecki parlament miał w najbliższym czasie wprowadzić szereg reform, od których uzależniona jest wypłata kolejnej transzy pomocy. Reformy te to m.in. cięcia w systemie opieki zdrowotnej oraz ograniczenie zatrudnienia w sektorze publicznym. Wszystko wskazuje zatem na scenariusz, w którym to Europa będzie musiała zdecydować co zrobić z Grecją, nie mając jednocześnie specjalnie z kim rozmawiać w Atenach.
Mieszane dane ze strefy euro
Sporym pozytywnym zaskoczeniem okazała się publikacja danych o zamówieniach w niemieckim przemyśle. W kwietniu wzrosły one o 2,2% m/m, co kontrastowało z bardzo słabym indeksem PMI za ten miesiąc. Roczna dynamika zamówień była nadal ujemna (-1,2%), ale znacznie mniej niż w dwóch poprzednich miesiącach (-5,7 i 5,8%). Rynek ma nadzieję, iż podobnie dobre będą dzisiejsze dane o produkcji.
Jednocześnie jednak indeks Sentix, mierzący nastroje inwestorów obniżył się drugi miesiąc z rzędu, tym razem do -24,5 pkt., poziomu najniższego od lipca 2009 roku. Rynek oczekiwał, iż będzie to -15,3 pkt.
Dla krajów strefy ważne będą publikowane w tym tygodniu dane z Chin (w czwartek i piątek). Jeśli największa gospodarka Azji zaczęłaby przyspieszać (czego się dość powszechnie oczekuje) byłoby to szansą dla Europy na wzrost przez eksport.
Na wykresach
WIG20 (kontrakt), H4 – w podsumowaniu wczorajszej sesji wskazaliśmy na potencjalną formację podwójnego dna (http://www.xtb.pl/strefa-analityczna/puls-rynku/275707); tego typu schematy naturalnie rozpalają wyobraźnię inwestorów, dając nadzieję na sporą zwyżkę. Tak było na przykład na przełomie roku. Warto zwrócić jednak uwagę, iż wtedy ta formacja została potwierdzona zdecydowanym pokonaniem linii szyi, co już np. nie udało się w marcu, kiedy podobny układ okazał się ostatecznie częścią ruchu spadkowego. Dlatego też obecny układ nie musi oznaczać, iż przed nami okres większych wzrostów – byki musi być stać na pokonanie linii szyi na poziomie 2250 pkt. – do tego czasu kierunek pozostaje spadkowy.
AUDUSD, D1 – warto także wrócić do innego wpisu z wczorajszego pulsu rynku, dotyczącego dolara australijskiego; mimo próby powrotu kupujących na rynki globalne, sytuacja byków na tej parze jest daleka od idealnej – próba powrotu zakończyła się jak dotąd niepowodzeniem testu dołka korekty (1,0225), a to może oznaczać szybki powrót do spadków, gdyby nastroje ponownie się pogorszyły; nawet jednak gdyby nastroje na rynkach globalnych pozostały dobre, para ma dużo przestrzeni do górnego ograniczenia kanału spadkowego, a to sprawia, iż ta tendencja powinna zostać zachowana; celem sprzedających jest zapewne okrągły poziom 1,00 Gold, D1 – od ponad miesiąca niezdecydowanie obserwujemy na rynku złota; konsolidacja ta zawęża się, a zatem można opisać ją za pomocą trójkąta symetrycznego; teoretycznie w ramach trójkąta jest jeszcze miejsce na kilka dni niezdecydowania, ale test dolnego ograniczenia, który właśnie obserwujemy, nakazuje zachowanie czujności; z pewnością sprzedającym na rynku złota pomogłyby spadki na parze
EURUSD poniżej poziomu 1,30; teoretycznie wyjście dołem z trójkąta mogłoby zaprowadzić cenę złota do poziomu 1550 USD za uncję
dr Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.