Harówka w Biedronce
Sprzedawczyni i sprzedawca z Biedronki
usytuowanej w centrum Łodzi kończyli pracę o godzinie 2 w nocy, a
po pięciu godzinach, o 7 rano, musieli być już na stanowisku -
wykryła podczas kontroli Państwowa Inspekcja Pracy. Tak samo na
okrągło pracował personel aż w 8 spośród 13 sprawdzonych
sklepów tej sieci w województwie łódzkim - pisze "Express
Ilustrowany".
18.07.2004 | aktual.: 19.07.2004 07:33
_ To drastyczne naruszenie przepisów. W ciągu doby przysługuje 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku _ - mówi Jerzy Iwaszkiewicz z PIP w Łodzi. Ale na tym nie koniec. Często stosowaną praktyką była praca po fajrancie. Inspektorzy porównali listy obecności i raporty kasowe. Okazało się, że kasjerki zostawały jeszcze po godzinach. Jedna z nich, zatrudniona w Biedronce w Śródmieściu, przyszła do pracy na osiem godzin, podczas gdy oficjalnie tego dnia miała wolne - podaje dziennik.
Biedronki wykorzystywały też nieletni personel, który dłużej zostawał w sklepach. Ponadto kierownictwo nie puszczało młodych ludzi na urlopy albo przyznawało zbyt krótkie. Monika Trojan z Roland Communication, które reprezentuje firmę Jeronimo Martins (do niej należy sieć Biedronka w Polsce) mówi, że po kontroli wprowadzono już zmiany - informuje "Express Ilustrowany". _ Zainstalowano elektroniczną ewidencję czasu pracy _ - stwierdziła Trojan.