Hetman o funduszach z programu "Rozwój Polski Wschodniej"

Samorządy z pięciu województw będą mogły ubiegać się od 28 czerwca br. o środki unijne z programu "Rozwój Polski Wschodniej" na przygotowanie terenów pod inwestycje - powiedział w czwartek PAP wiceminister rozwoju regionalnego Krzysztof Hetman.

Hetman o funduszach z programu "Rozwój Polski Wschodniej"
Źródło zdjęć: © AFP

25.02.2010 | aktual.: 25.02.2010 18:05

Chodzi o kwotę kilkudziesięciu milionów złotych.

- W czerwcu br. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ogłosi konkurs na dofinansowanie projektów realizowanych w pięciu województwach Polski Wschodniej: warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim i podkarpackim - wyjaśnił wiceminister Hetman.

- Celem programu jest pobudzenie polskiej gospodarki i wsparcie regionów na wschodzie. Do 2013 roku z programu wydamy na ten cel blisko 3 mld euro. Dzięki tym pieniądzom uczelnie będą bardziej nowoczesne, a przedsiębiorcy uzyskają większy dostęp do świetnie wykształconej kadry pracowników. Miasta natomiast zyskają ekologiczne autobusy i obwodnice - dodał wiceminister.

Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" podała, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego odbiera 80 mln zł unijnych dotacji kilku samorządom, fundacji i firmie, które nie potrafiły na czas zrealizować inwestycji. Krosno, Jasło, Międzyrzec Podlaski, gmina Jędrzejów, sandomierska fundacja Signum Temporis oraz spółka Nucleagena - te samorządy i firmy miały dostać unijne dotacje prawie bez wysiłku. Warunek był tylko jeden: odbiorcy dotacji mieli zrealizować inwestycje w terminie. Nie dotrzymali oni jednak terminów, nie wykupili gruntów, nie przygotowali dokumentacji na czas. I zostali definitywnie skreśleni z listy, tracąc dotacje - pisze "GW".

- Żadnemu beneficjentowi nie została odebrana dotacja, ponieważ żaden z nich nie miał podpisanej z nami umowy o dofinansowanie - beneficjenci mieli podpisane jedynie preumowy i znajdowali się na tzw. liście projektów indywidualnych. Oznacza to, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wstępnie zarezerwowało środki na realizację tych inwestycji. Warunkiem wypłaty środków było jednak odpowiednie przygotowanie projektów w terminach zaplanowanych przez beneficjentów oraz złożenie wniosków wraz z odpowiednią dokumentacją aplikacyjną - podkreślił wiceminister rozwoju regionalnego, odnosząc się do publikacji "GW".

Dodał, że "beneficjenci, którzy nie byli w stanie realizować terminowo swoich inwestycji, sami złożyli wnioski o wykreślenie projektów z listy".

Wiceminister zwrócił też uwagę, że projekt powiatu rzeszowskiego nie został skreślony z listy projektów wskazanych do dofinansowania. - Ten projekt będzie realizowany, ale jego zakres rzeczowy i finansowy został zmniejszony. Dotacja zostanie zmniejszona o prawie 30 proc., z 86 do 59 mln zł. Środki te miały być przeznaczone na uzbrojenia terenów pod nowe inwestycje oraz na utworzenie parku technologicznego. Projekt będzie realizowany, tylko na mniejszym terenie - 40 ha zamiast 60 ha - podkreślił. Wiceminister zapewnił jednocześnie, że kwota 80 mln złotych, która miała trafić do beneficjentów, nie przepadnie. - Pieniądze zostają w programie +Rozwój Polski Wschodniej+. Nie tracimy tych pieniędzy, nic nie zwracamy do Brukseli. Są one przeznaczone dla pięciu województw Polski Wschodniej. Pieniądze zostaną przeznaczone przede wszystkim na dofinansowanie projektów wyłonionych w konkursach - zaznaczył wiceminister.

Hetman podkreślił również, że projekty, które teraz zostały skreślone z listy, wciąż mają szansę być zrealizowane. - Do konkursu, który zostanie ogłoszony w czerwcu, mogą przystąpić również te samorządy - jak Krosno czy Jasło - które nie poradziły sobie ze sprawną realizacją projektów teraz. Mamy nadzieję, że za pięć miesięcy będą one gotowe - dodał.

Na pytanie, czy może być zagrożone wydatkowanie środków z programu "Rozwój Polski Wschodniej w przyszłości, wiceminister powiedział: - W przypadku tego programu większość projektów ma już podpisane umowy. Na dzień dzisiejszy nie widzimy takiego zagrożenia. Na bieżąco monitorujemy wszystkie projekty.

Podkreślił także, że już wcześniej zdarzały się podobne przypadki przesunięcia środków. W połowie ubiegłego roku kilka projektów zostało wykreślonych z listy projektów indywidualnych PO RPW. - Odbywało się to w większości przypadków na wniosek beneficjenta - zaznaczył wiceminister.

Do czwartkowej publikacji "GW" odnieśli się również prezydent Krosna Piotr Przytocki, burmistrz Jasła Maria Kurowska oraz starosta rzeszowski Józef Jodłowski. Krosno i Jasło miały wykorzystać dotacje na zagospodarowanie terenów inwestycyjnych.

- Mieliśmy otrzymać 12,8 mln zł. Kwota była ustalona dwa lata temu i nie podlegała zmianie. Jednak zwiększenie zadania, a tym samym wzrost kosztów sprawił, że unijne dotacje nie pokryłyby nawet 50 proc. inwestycji. Dlatego też zrezygnowaliśmy z tego trybu dofinansowania - powiedział w czwartek prezydent Krosna Piotr Przytocki.

Podkreślił, że "środki unijne na zagospodarowanie terenów inwestycyjnych w południowej części Krosna chce pozyskiwać startując w konkursach na dofinansowanie".

Podobnie postąpiło Jasło. "Inwestycja miała kosztować wstępnie 30 mln zł, z czego ok. 10 mln zł miało pochodzić ze środków unijnych. Ostatecznie jej koszt wzrósł do ok. 45 mln zł. Koszty podniósł wzrost cen działek oraz finansowanie tylko z własnych środków budowy dróg dojazdowych" - powiedziała burmistrz Jasła Maria Kurowska.

Z kolei powiat rzeszowski chciał pod inwestycje zagospodarować 80 hektarów. Zmniejszył zadanie do 60 ha.

- Kiedy przystępowaliśmy do zadania, teren ten leżał w obrębie trzech gmin. W międzyczasie poszerzono granice Rzeszowa i 60 ha znalazło się w jednej gminie. Zadecydowaliśmy, że inwestycje ograniczymy do tych 60 ha. Opóźniło to jednak załatwienie wielu spraw formalnych. Inwestycja ma kosztować teraz 78 mln zł, z czego z dotacji otrzymamy 58 mln zł - wyjaśnił starosta rzeszowski Józef Jodłowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)