Huta pod kroplówką
Bez wsparcia rosyjsko-ukraińskiego właściciela Huta Częstochowa by nie przetrwała. Światełkiem w tunelu jest budowa South Stream - donosi "Puls Biznesu".
30.10.2012 | aktual.: 30.10.2012 06:22
1,2 mld zł - tyle siedem lat temu stalowy koncern ISD - należący do inwestorów finansowych, związanych z rosyjskim Ewrazem (51 proc.), i ukraińskich menedżerów (49 proc.) - zapłacił za akcje Huty Stali Częstochowa.
- Dziś, gdyby nie pomoc właściciela, huta nie byłaby w stanie działać. Na wsparcie jej bieżącego funkcjonowania poszła już niemal połowa kwoty, którą wydaliśmy na zakup i inwestycje - mówi Konstanty Litwinow, szef ISD Polska.
Firmy nie stać na spłatę rat kredytów zaciągniętych na inwestycje. - Prowadzimy rozmowy z bankami. Mamy nadzieję, że wkrótce osiągniemy porozumienie - twierdzi Konstanty Litwinow. Źródłem problemów spółki są m.in. wysokie ceny surowca i spadku popytu na stoczniowe blachy.
Prezes ma jednak nadzieję, że w drugim kwartale 2013 r. huta zacznie wychodzić na prostą. - Spodziewamy się, że zostaniemy jednym z dostawców blach, z których będą produkowane rury do gazociągu South Stream. To około 200 tys. ton rocznie, co zagwarantowałoby hucie funkcjonowanie na dwa-trzy lata - mówi Konstanty Litwinow.