Idą podwyżki cen prądu

Podwyżki cen prądu od stycznia mają dotyczyć wszystkich indywidualnych odbiorców energii. Powód to aukcja OZE, która w przyszłym roku odbędzie się po raz pierwszy w Polsce. W ramach tej aukcji rząd musi zamówić określoną ilość energii ze źródeł odnawialnych. Taki obowiązek nakłada na nas Unia Europejska.

Wiceminister energii Andrzej Piotrowski w rozmowie z RMF FM zaznaczał jednocześnie, że podwyżka nie ma związku z zaangażowaniem firm energetycznych w restrukturyzację polskiego górnictwa.

„Nie ma powodów do obaw, żadnych istotnych podwyżek cen energii z tytułu reorganizacji górnictwa nie będzie. System będzie bardziej stabilny” – mówił w Sejmie jeszcze na początku października wiceminister Piotrowski, odpowiadając na pytania posłów.

Wiceminister podkreślał wówczas, że zaangażowanie firm energetycznych w restrukturyzację kopalń nie tylko nie przełoży się na podwyżki cen, ale w okresie średnio i długoterminowym doprowadzi wręcz do ich ustabilizowania. „Obywatele nie będą musieli się zastanawiać i codziennie sprawdzać, co dzieje się na rynkach energii” – mówił Piotrowski.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu pojawiły się obawy, że to klienci będą musieli zapłacić za to, że firmy energetyczne będą ratować górnictwo. Podwyżki miałby być „radykalne”. Resort energii jednak zaprzecza.

Ceny energii elektrycznej ostatni raz wzrosły w lipcu – o 0,4 proc. Powodem była wprowadzona wówczas opłata OZE (2,51 zł za MWh zużytej energii). Wciąż jednak lipcowe ceny były o 1,5 proc. niższe niż rok wcześniej.

– Widać, że ta opłata nie wpłynęła w dużym stopniu na rachunki. Wzrost był poniżej 1 proc. To pokazuje, że jeżeli się dotuje OZE stopniowo, wybierając najbardziej efektywne rozwiązania i pozwalając na bardzo powolny, ale stabilny wzrost źródeł w systemie, nie uderza to po kieszeni klientów – oceniał na łamach serwisu energetyka24.com Aleksander Śniegocki z WiseEuropa.

Zdaniem eksperta jednak dalszy wzrost cen prądu jest nieunikniony. Powód? Przestarzałe polskie elektrownie węglowe.