Interwencje ECB, a włoska panika

Ogłoszona wczoraj decyzja o rezygnacji z funkcji premiera Włoch, Silvio Berlusconiego, wywołała chwilowy entuzjazm na rynkach. Wydaje się jednak, że inwestorzy nie wierzą w szybkie przedstawienie i zaakceptowanie koniecznych reform gospodarczych, mających uzdrowić sytuację z greckim zadłużeniem.

Interwencje ECB, a włoska panika
Źródło zdjęć: © TMS

09.11.2011 17:17

Stąd narastające obawy, czy Włochy nie okażą się być kolejnym krajem wymagającym pomocy, na którą to pomoc, patrząc na kwotę jaką ma do dyspozycji EFSF oraz obecne dochodowości włoskich obligacji, państw strefy euro najzwyczajniej nie stać. Bazując na pakietach pomocowych dla Grecji, Portugali czy też Irlandii, szacuje się, że Włochy potrzebowały by około 1,4 bln. EUR pomocy. Dzisiejszy bardzo szybki wzrost rentowności 10 letnich obligacji Włoch z poziomu 6,53 proc. do poziomu 7,48, zmusił ECB do zdecydowanej interwencji na rynku długu. Wydaje się, że w najbliższych dniach to właśnie Europejski Bank Centralny odegra kluczową role w uspokajaniu nerwowych, a momentami wręcz panicznych zachowań inwestorów. Tym samym dziś ECB na rynku wtórnym skupowało 2- i 10-letnie obligacje Włoch. Pozwoliło to obniżyć rentowność 10 latek w ciągu godziny z wyżej wspomnianego dziennego maksimum do poziomu 7,23 proc. Należy także zwrócić uwagę, że rentowności francuskich 10 latek również dziś odnotowywały wzrosty do poziomu
3,167 proc., co w zasadzie coraz bardziej przybliża Francję do utraty ratingu na poziomie AAA. Greckie zawirowania polityczne również znajdowały się w centrum uwagi inwestorów. Po tym jak pewnym kandydatem na następcę obecnego premiera był Lucas Papademos, podane zostały informacje o tym, że rozważane jest kilka innych kandydatur. Ostateczna decyzja ma zostać podana dziś po godzinie 16:00. Wszystkie te wydarzenia przełożyły się na wyraźne spadki eurodolara, którego kurs testował po godzinie 15:00 wsparcie na 1,3560. Kurs w ten sposób ostatecznie zanegował październikowe wzrosty, schodząc pod poziom oporów z końca września. Wydaje się, że na drodze dalszych spadków stoi obecnie poziom 1,3550. Po przebiciu tej granicy możliwe jest testowanie przez kurs, w perspektywie krótkoterminowej, nawet poziomu 1,33. Z drugiej jednak strony dojście kursu do dolnej wstęgi Bollingera sugerować by mogło w najbliższym czasie lekkie wybicie i powrót ponad linię 38,20 proc. zniesienia Fibonacciego ostatniego trendu spadkowego.
W cieniu wydarzeń politycznych Europy, były dziś odczyty danych makroekonomicznych, które trzeba przyznać szczerze, nawet w przypadku nie występowania obecnej nerwowości na rynkach, nie miałyby większego wpływu na rynkowy sentyment. Niemniej jednak pro forma należy podać, że bilans handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii okazał się poniżej zakładanego rynkowego konsensusu i ostatecznie wyniósł w listopadzie – 9,814 mld GBP. Dodatkowo ważnym wydarzeniem dzisiejszego dnia miało być wystąpienie publiczne szefa Fed w Waszyngtonie. Okazało się jednak, że Ben Bernanke, nie doniósł się, ani do prowadzonej przez bank centralny polityki monetarnej, ani też do bieżącej sytuacji gospodarczej. Kolejne wystąpienie publiczne szefa Fed zaplanowane jest na czwartek 10 listopada w El Paso w stanie Texas. Również ono nie będzie poświęcone zagadnieniom, które teraz znajdują się w centrum uwagi inwestorów.

Na rodzimym rynku, uwaga inwestorów skupiała się na posiedzeniu RPP, które miało zdecydować nt. wysokości stóp procentowych w listopadzie. Niespodzianki nie było, RPP nie obniżyło kosztu pieniądza. Zdaniem członków Rady obecny poziom 4,50 proc. jest w stanie w średnim terminie okiełznać występująca wysoką inflację. RPP jednak zdaje się powoli zmieniać swoją wyczekującą postawę na bardziej aktywną, gdyż, na konferencji po posiedzeniu, nie wykluczono w najbliższej przyszłości ewentualnych korekt, gdyby wymagała tego sytuacja rynkowa. Na rynku widoczne dziś było wyraźnie osłabienie złotego, który kolejny raz podąża w ślad za ruchami w kursie eurodolara. W parze EUR/PLN widoczny jest popołudniowy atak na istotny opór w postaci poziomu 4,40. Wydaje się, że jest to kolejny fałszywy ruch w granicach ograniczenia konsolidacyjnego. Jeszcze słabiej wypadł złoty w zestawieniu z dolarem, gdzie notowania wyraźnie odbiły się od wsparcia w okolicach 3,14, testując przed 17:00 poziom wyznaczony przez górną wstęgę Bollingera
- 3,24.
Mariusz Zielonka
DM TMS Brokers SA

Źródło artykułu:TMS Brokers
eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)