Inwestorzy nadal w kropce

Stało się wreszcie to, na co tak długo czekano. Fed ogłosił, że kupi obligacje za 600 mld dolarów. Reakcje na rynkach w środowy wieczór były zróżnicowane i można oczekiwać, że Europa pozostanie ostrożna.

04.11.2010 09:22

Na Wall Street zmiany były niewielkie. Za wyjątkiem pierwszej i ostatniej godziny notowań wskaźniki znajdowały się nieznacznie pod kreską. Po decyzji Fed przez moment zrobiło się gorąco, jednak po krótkim zamieszaniu, wszystko wróciło do normy. Końcówka notowań przyniosła nikłą przewagę byków. S&P500 zyskał 0,37 proc. a Dow Jones 0,24 proc. i biorąc pod uwagę zamknięcia sesji, osiągnął poziom najwyższy od września 2008 r. Wciąż trudno o wskazówki. Indeksy z równym prawdopodobieństwem mogą ruszyć w górę lub w dół. Po okresie małej zmienności, możliwy jest wzrost dynamiki. S&P500 dotarł w pobliże 1200 punktów, czyli kolejnego psychologicznego poziomu. Od końca sierpnia zyskał 14 proc. bez większej korekty. Dow w tym czasie wzrósł o 12 proc. Moment ochłodzenia nastrojów wydaje się więc coraz bliższy.

Zachowanie pozostałych rynków daje więcej do myślenia. Dolar, czekający przez całą środę na rozwój wydarzeń, po ogłoszeniu komunikatu osłabł. Kurs euro skoczył z 1,403 do 1,414 dolara. Zmiana wyraźna, ale ani dramatyczna, ani zaskakująca. Zaskoczeniem mogło być osłabienie się jena, choć większa część tego ruchu miała miejsce przed komunikatem Fed. Po jego ogłoszeniu japońska waluta nieco zyskała. Podobny scenariusz obserwowaliśmy w przypadku forinta, rubla i rumuńskiej lei. Interesujący zestaw. Wszystkie pozostałe waluty umacniały się.

Bardzo ciekawie było na rynkach surowców. O 1 proc. zdrożała ropa naftowa, której cena wyniosła niemal 86,5 dolara za baryłkę, osiągając poziom najwyższy od sześciu miesięcy, kontrakty na miedź niemal nie drgnęły, a złoto staniało o 0,6 proc. Trzy kluczowe surowce, trzy różne reakcje.
Giełdy azjatyckie na wieści zza oceanu zareagowały sporymi zwyżkami. Ten optymizm może przenieść się do Europy, ale nie ma pewności w jakim stopniu i na jak długo. Klucz do rynku wciąż leży na Wall Street.

Roman Przasnyski, Open Finance

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)