Ja pracuję całą dobę
Ola pracuje całą dobę. Jest zawodową mamą zastępczą dla pięciorga
chorych dzieci. Ma też troje własnych. Z pensji raczej nic nie odłoży,
ale nie wyobraża sobie, by mogła robić coś innego, bo praca z dziećmi
dostracza jej wiele radości.
10.06.2008 | aktual.: 10.06.2008 12:14
Gdańszczanka Aleksandra Baran od piętnastu lat jest mamą Kacpra, od czternastu – Eweliny i od jedenastu Macieja. Ale od dwóch lat jest też mamą dla trzyletniej Ani, sześciolatka Radka i jego trzyletniej siostry Małgosi oraz dwuletniego Arka i półtorarocznej Marysi – cała piątka jest bardzo ciężko chora. Pani Aleksandra – mama biologiczna i mama zawodowa.
Mama od zadań specjalnych
Rodziną zastępczą państwo Baran są od czterech lat. Dwa lata temu zostali specjalistyczną rodziną zawodową dla piątki niepełnosprawnych dzieci.
- Zaczęło się od Ani – opowiada pani Ola. – Zgłaszano się do nas z ośrodka z pytaniami, czy nie weźmiemy chorego dziecka, bo do adopcji zwykle w pierwszej kolejności idą te zdrowe. Co miałam zrobić, jak nie było gdzie tym dzieciom zapewnić domu?
Pani Ola była kierownikiem sklepu, a jej mąż pracował w stoczni i to on wpadł na pomysł stworzenia domu dla niechcianych dzieci. Z zastepczym rodzicielstwem mnieli już do czynienia, bo matka pani Oli opiekowała się chłopcem z porażeniem mózgowym.
- Mówiłam, że nigdy nie wezmę chorego dziecka do adopcji, ale wzięłam, jakoś tak samo wyszło i jest dobrze – zapewnia gdańszczanka.
Jak zostaje się zawodowymi rodzicami? Orzeczenie w tej sprawie wydaje sąd. Dzieci pozostają w zastępczym domu do momentu uregulowania ich sytuacji prawnej – mogą więc zostać adoptowane, wrócić do rodziny biologicznej lub pozostać w rodzinie zastępczej do momentu usamodzielnienia się. Rodzina niespokrewniona z dzieckiem otrzymuje pomoc finansową, która pozwoli na częściowe pokrycie kosztów. Ponadto zostaje otoczona specjalistyczną pomocą z zakresu wychowania dziecka i opieki nad nim.
Rodzina zastępcza podpisuje umowę o pracę i otrzymuje wynagrodzenie oraz środki na utrzymanie dziecka. Może ona być wielodzietna (od 3 do 6 dzieci), specjalistyczna (dzieci niedostosowane społecznie lub z problemami zdrowotnymi, które wymagają specjalnej opieki i pielęgnacji), a także pogotowie rodzinne (do 3 dzieci przebywa tu nie dłużej niż rok, z możliwością przedłużenia o kwartał).
Rodzina przyjmuje też formę placówki rodzinnej, czyli tzw. rodzinnego domu dziecka, gdzie wychowuje się kilkoro dzieci, zwykle rodzeństwo, które nie mogło zostać umieszczone np. w rodzinie adopcyjnej.
- Funkcję rodziny zastępczej mogą pełnić osoby, które m.in. posiadają odpowiednie motywacje i predyspozycje osobowościowe do przejęcia opieki nad dzieckiem, dają rękojmię należytego wykonywania zadań, posiadają stałe zameldowanie na terenie Polski, nie były karanie sądownie ani pozbawione lub ograniczone w sprawowaniu władzy rodzicielskiej, posiadają odpowiednie warunki mieszkaniowe oraz stałe źródło utrzymania – wylicza Agnieszka Jarmużek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdańsku.
Takie osoby muszą ponadto uzyskać pozytywną opinię MOPS-u i przejść bezpłatne szkolenie.
Największe trudności, na jakie napotykają zawodowi rodzice?
- Beton - tak pani Aleksandra nazywa ludzi – urzędników, pracowników służby zdrowia, którzy zamiast ułatwiać pewne rzeczy jeszcze je utrudniają.
- Ale są też i dobrzy ludzie, lekarze – dodaje pani Ola. Zawodowa mama przyznaje, że to ciężka praca, choćby dlatego, że przy takiej gromadce i tak sama musi biegać po urzędach. Tym bardziej, że dzieci są bardzo chore, szczególnie Ania.
- Zdecydowanie brakuje mi drugiej osoby - mówi. – Za to Kacper, Ewelina i Maciej bardzo pomagają. Nie tylko chcą, ale i potrafią to robić, pomimo tego, że mają mniej czasu dla siebie.
Państwo Baran rodziną wielodzietną chcieli być od początku. Tak samo chcieli do swojego domu przygarnąć jakieś rodzeństwo. Bywało jednak tak, że zamieszkiwały z nimi noworodki tylko na jakiś czas.
- Wyglądało to trochę tak, że raz mamy dziecko, a potem po dwóch miesiącach się z nim rozstajemy - wspomina. - Moje dzieci przywiązywały się do tych maluchów i później ciężko było im zrozumieć dlaczego muszą się rozstać.
Agnieszka Jarmużek przyznaje, że to zajęcie nie dla każdego.
- Do tego, by być mamą zawodową trzeba mieć powołanie – uzasadnia.- Praca jest całodobowa, zaangażowana musi być cała rodzina, no i nie robi się tego z pewnością ze względu na zarobek. Mamy świadomość, że podjęcie opieki nad dziećmi, pozbawionymi rodzinnego domu związane jest z wielką odpowiedzialnością i staramy się wspierać takie osoby.
Mama zawodowa otrzymuje pieniądze na każde dziecko, którym się opiekuje oraz pensję, której wysokość jest określona w umowie. Rodziny spokrewnione z dzieckiem otrzymują 40 procent podstawy z 1647 zł, czyli 658,80 zł dla dzieci powyżej 7 roku życia i 60 procent (988,20 zł) dla dzieci poniżej 7 roku życia. W przypadku rodziny niespokrewnionej jest to odpowiednio 60 i 80 procent (1317,60 zł). Rodziny zastępcze niespokrewnione otrzymują pomoc w wysokości takiej jak spokrewnione, a ponadto dostają 10% podstawy.
Zawodowe rodziny zastępcze otrzymują wynagrodzenie na podstawie zawartych umów. Rodziny zawodowe o charakterze pogotowia rodzinnego otrzymują 180 procent podstawy - 2964,60 zł, a rodziny zawodowe specjalistyczne i wielodzietne otrzymują 140 procent postawy - 2305,80 zł i w momencie uzyskania większych kwalifikacji wzrost roczny o 2 procent wynagrodzenia.
- Rodziny zawodowe wielodzietne i specjalistyczne, z którymi podpiszemy nowe umowy, otrzymają 130% podstawy tj. 2141,10 zł, a po roku 140 procent i w momencie uzyskania większych kwalifikacji w następnych latach wzrost roczny o 2% wynagrodzenia – dodaje Jarmużek.
- Odłożyć się nie da – przyznaje Aleksandra Baran. - Przy niepełnosprawnych dzieciach jest mnóstwo wydatków – a to rehabilitacja, a to cała bateria leków, pampersy, odżywki, akcesoria ortopedyczne.
Niemniej pani Ola nie wyobraża sobie, jakby to było bez tych maluchów, a najszczęśliwsza jest wtedy, kiedy idzie z Anią do lekarza i okazuje się, że wyniki są dobre i wszystko jest w porządku.
- Jeszcze tyle dzieci czeka na dom – zachęca pani Ola. – Szczególnie te chore. A każde z nich dostarcza wiele radości. (ac)
Zobacz też:
STOLICA NIE TAKA ATRAKCYJNA
CZY STARASZ SIĘ W PRACY?