Jakość gwarantują polscy robotnicy
Polski robotnik stał się w Wielkiej Brytanii
symbolem wysokiej jakości. Firmy budowlane wykorzystują nawet fakt
zatrudniania pracowników z naszego kraju w reklamach - pisze
"Życie Warszawy".
06.12.2004 | aktual.: 06.12.2004 07:20
- Jakość wykonania gwarantują robotnicy z Polski - tak reklamuje się londyńska firma remontowo-budowlana RS Construction. - Nie boją się ciężkiej pracy i wykonują ją bardzo dokładnie - wyjaśnia "ŻW" właściciel firmy Robert Owsiany, z pochodzenia Polak. - Zatrudniałem Anglików, ale oni zaczynali dzień od herbatki - podkreśla.
U niego zwykły robotnik może liczyć na początek na pięć funtów za godzinę, a specjalista, taki jak elektryk, na 15 funtów za godzinę. To kilkakrotnie więcej niż w Polsce. Na każde ogłoszenie w prasie Owsiany dostaje po kilkaset telefonów.
Z pracy Polaków zadowolona jest też brytyjska prasa. Zachwyca się ich skutecznością i dokładnością. "Ciężko pracują, można na nich polegać, uczciwi. Poznajcie polskich budowlańców, hydraulików i wykończeniowców" - pisze bulwarówka "Daily Mail" .
Ta sama gazeta przed 1 maja ostrzegała przed zalewem taniej i niewykwalifikowanej siły roboczej. Teraz zmieniła zdanie. W stolicy Anglii bardzo trudno od ręki znaleźć fachowca. Dziennikarz BBC John Humphrys nie mógł wynająć nigdzie elektryka do naprawy instalacji. "W końcu zatrudniłem miłego młodego chłopaka z Polski, który pomalował mój dom. Kiedy powiedziałem, że muszę też zainstalować nowy grzejnik, powiedział, że ma też uprawnienia hydraulika. Naprawił też instalację elektryczną" - opisywał swoje wrażenia Humphrys.
Przykłady można tylko mnożyć. Mike Edwards z firmy transportowej musiał zatrudnić 200 kierowców ciężarówek. Nie znalazł chętnych w Anglii, więc pracują u niego Polacy. Podobnie musiał zrobić Mike O'Brien, dyrektor sprzedaży w fabryce części samochodowych Wrexham. - Ciężko teraz znaleźć ludzi do pracy w fabrykach. Zatrudniłem po 1 maja 14 Polaków, zarabiają tyle samo co Anglicy, wszyscy zostali - podkreśla.
Po wejściu Polski do UE Wielka Brytania otworzyła swój rynek pracy. Od tamtej pory zarejestrowało się na Wyspach około 50 tysięcy Polaków. (PAP)