Kary dla właścicieli działek. Sprawdzą, jak postawiłeś szopę

"Jeśli szopa przylega do granicy działki, należy ją zgłosić, ponieważ w świetle polskiego prawa będzie ona oddziaływać na działkę sąsiada. Należy liczyć się z tym, że organ decyzyjny może zdecydować o konieczności uzyskania pozwolenia na budowę" - pisze serwis.

Zgodnie z przepisami szopa może stanąć bez pozwolenia nie bliżej niż 1,5 metra od działki sąsiada. Chodzi o to, by jej właściciel mógł zadbać o konserwację ściany skierowanej do granicy sąsiedniej działki, bez wchodzenia na cudzą posesję.

Jeżeli położenie szopy nie spełnia tych parametrów, urzędnicy mogą uznać ją za samowolę budowlaną. Grozi za to grzywna w wysokości 5 tys. zł. Kolejne 5 tys. zł właściciel działki może natomiast zapłacić za legalizację budowli.

Właściciele ogrodów często nie zdają sobie także sprawy, że postawienie szopy wymaga zgłoszenia lub pozwolenia na budowę, jeżeli jej powierzchnia przekracza 35 m kw. Wyjątek stanowią m.in. altany i wiaty o prostej konstrukcji.

Lista obostrzeń dot. działek rośnie, gdy mówimy nie o prywatnych posesjach, a o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Polski Związek Działkowców (PZD) zwraca uwagę na rosnącą liczbę naruszeń, które mogą skutkować dotkliwymi karami finansowymi.

Jednym z najczęściej popełnianych wykroczeń jest spalanie liści, gałęzi i innych odpadów zielonych. Kolejnym naruszeniem jest korzystanie z indywidualnych ujęć wody (tzw. abisynek), które w większości przypadków są nielegalne. Działkowcy, jako dzierżawcy, nie mogą skorzystać z uproszczonej procedury obejmującej "zwykłe korzystanie z wód", co oznacza, że konieczne byłoby uzyskanie kosztownych pozwoleń wodnoprawnych.

Zgodnie z przepisami, działkowcy nie mogą również prowadzić na działkach działalności gospodarczej ani czerpać z nich zysków poprzez np. podnajmowanie innym osobom. Zakazane jest także stałe zamieszkiwanie na terenie ogródka działkowego.