Kolejarskie absurdy
Spółki kolejowe prześcigają się w wymyślaniu wyjątkowo absurdalnych promocji, informuje "Dziennik Polski". Przykład? Pasażerowie Przewozów Regionalnych mieszkający na wsi muszą płacić za bilety więcej niż podróżni z wielkich miast.
19.03.2014 06:35
Przewozy Regionalne ogłosiły kilka dni temu listę tak zwanych połączeń w dobrej cenie. Na wybranych trasach pasażerowie mogą kupić bilet po obniżonej cenie. Sęk w tym, że dotyczy to tylko podróżujących z i do dużych miejscowości.
Na liście znajduje się kilkanaście połączeń w Małopolsce, m.in. z Krakowa do Zakopanego, Krynicy i Tarnowa. Dla przykładu na tej ostatniej trasie (77 km) bilet kosztuje normalnie 17 złotych i 10 groszy. Dzięki nowej ofercie Przewozów Regionalnych pasażer odjeżdżający z Krakowa zapłaci jednak tylko 14 zł. Tymczasem podróżny, który do Tarnowa chce dojechać np. z Kokotowa pod Wieliczką (66 km) musi zapłacić za podróż już 15 zł 60 gr. Powód? Promocja nie obejmuje jego miejscowości.
Kolejarze nie byli w stanie wytłumaczyć dziennikarzom, na jakiej podstawie wybierano miejscowości objęte promocją. Radzili jednak, by pasażer wsiadający do pociągu np. właśnie w Kokotowie i jadący do Tarnowa, żądał od konduktora wydania biletu na... dłuższą trasę, czyli rozpoczynającą się w Krakowie. Wtedy zapłaci mniej.