Komentarz poranny

Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, a sesja w zasadzie została rozstrzygnięta na otwarciu, kiedy to inwestorzy odnieśli się do silnych stąpnięć na głównych światowych parkietach.

21.11.2008 09:41

Dość szybko WIG-20 wytyczył nowe krótkoterminowe minimum na 1533 pkt., a w kolejnych godzinach na rynku pojawił się pewien popyt, który podjął próbę zniwelowania strat. Tym nie mniej wysiłek kupujących nie wniósł nic nowego do obrazu technicznego, zwyżka przybrała formę korekcyjnej „trójki” i jeszcze w końcówce na rynek powrócili sprzedający. Zachowanie indeksu sugeruje pogłębienie tendencji spadkowej poniżej w wczorajszego minimum na 1533 pkt., a w razie jego przełamania popyt winien pojawić się na 1516 oraz na październikowym dołku na 1470 pkt. Ewentualne przełamanie tego ostatniego poziomu będzie potwierdzało trend spadkowy i zarazem będzie zapowiadało test poziomu 1410 pkt. Najbliższy opór znajduje się na wczorajszym maksimum na 1570 pkt., a w razie jego przebicia będę oczekiwał na test 1590 pkt. Sforsowanie tego ostatniego poziomu będzie zamykało wczorajszą lukę bessy i zarazem sugerowało pewną siłę strony popytowej. Tak jak wczoraj pisałem, aktualnie największe ryzyko leży po stronie rynków
amerykańskich, a pytanie które sobie zadaję czy warszawski rynek będzie w stanie się oprzeć negatywnym emocjom z USA. Takie pytanie wynika jedynie z ponadprzeciętnej skali spadków w Europie Środkowej w październiku, gdy wtedy indeksy amerykańskie konsolidowały się w formie formacji flagi. Wczorajsza sesja pokazała, że reagujemy, ale nie fanatycznie, na to co dzieje się w USA i mimo że jesteśmy coraz bliżej dołka z października to wyczuwam wiarę, że nie będzie tak źle, co przejawia się w zakupach akcji na niższych poziomach. Ale w tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na dużą rolę emocji w poczynaniach inwestorów, co sprawia, iż jakiekolwiek pozytywne elementy w ocenie rynku mogą nie mieć jakiegokolwiek znaczenia pod wpływem negatywnych wydarzeń na giełdach światowych.

Tomasz Jerzyk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)