Koniec budowy Stadionu Narodowego
Po blisko 2,5 latach kończy się dziś budowa Stadionu Narodowego w Warszawie - największego obiektu sportowego w Polsce. Sprawdziliśmy jak przebiegała jego budowa, ile rzeczywiście kosztował oraz kto na nim będzie zarabiał.
**Zobacz zdjęcia Stadionu Narodowego i poznaj historię jego budowy!**
Na 192 dni przed Euro 2012 kończy się budowa
Koniec budowy Stadionu Narodowego w Warszawie, największego obiektu sportowego w Polsce! Trwało to prawie 2,5 roku. Sprawdziliśmy jak przebiegały kolejne etapy prac budowlanych, ile rzeczywiście kosztował oraz kto na nim będzie zarabiał.
Zobacz zdjęcia Stadionu Narodowego i poznaj historię jego powstania!
Tylko pół roku spóźnienia
- Konsorcjum musi wykonać wszystkie prace w terminie, inaczej w Polsce mogliby budować już tylko piaskownice większego formatu - mówił w maju 2009 r. ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki podczas podpisywania umowy na budowę Stadionu Narodowego.
Choć koniec budowy areny był pierwotnie zaplanowany na czerwiec 2011 r., to konsorcjum firm Alpine Bau, PBG oraz Hydrobudowa nie planuje budowy piaskownic.
Co więcej firmy nie zapłaciły nawet grosza gigantycznych kar umownych (umowa zakładała, że przez pierwsze dwa tygodnie za każdy dzień opóźnienia kara wynosiłaby 100 tys. zł, a później urosłaby do miliona złotych dziennie!) Dlaczego? W połowie czerwca podpisano aneks do umowy, zgodnie z którym przedłużono termin oddania stadionu do użytku do dnia 29 listopada. Gdyby mimo zmiany daty konsorcjum nie wyrobiło się w czasie musiałby zapłacić jeszcze większą karę. Jak wysoką? Tego niestety nie ujawniono.
Nie było meczu otwarcia
Opóźnienie oddania stadionu spowodowało, że na obiekcie nie mogły odbyć się wcześniej zaplanowane imprezy, m.in. mecz reprezentacji czy finał zawodów Red Bull X-Fighters.
Pomimo odwołanych koncertów i meczów konsorcjum budujące obiekt i tak dostanie gigantyczną kwotę 1,25 mld zł. Najwięcej, bo połowa z tej puli przypadnie firmie Hydrobudowa. Gdyby policzyć jednak kary umowne, to ta gigantyczna kwota zmniejszyłaby się o ok. 140 mln zł.
Koniec budowy, czyli jeszcze nie skończyliśmy
Koniec budowy to nie to samo co otwarcie stadionu. Na to trzeba będzie poczekać do połowy grudnia. Oczywiście pod warunkiem, że do tego czasu odbędą się wszystkie odbiory techniczne obiektu.
Część prac na Narodowym będzie jednak trwała jeszcze długo po jego udostępnieniu.
- Musimy jeszcze wykończyć wnętrza. Poza tym cały czas pracujemy nad tzw. murawą panelową - mówi Krzysztof Woch, rzecznik budowy Stadionu Narodowego.
Jego zdaniem prace wykończeniowe mogą trwać jeszcze po Euro 2012. Powód - życzenie UEFA, by obiekt pokrywała naturalna trawa, więc docelową murawę panelową trzeba będzie zamontować już po mistrzostwach.
Nie wiadomo także do kiedy potrwają odbiory techniczne. NCS zaplanował na połowę grudnia imprezę otwarcia. Nowa minister sportu Joanna Mucha twierdzi, że realny termin pierwszej imprezy wypadnie dopiero na początku 2012 roku.
Nasz stadion drogi, ale nie najdroższy
Choć media wielokrotnie nazywały Stadion Narodowy najdroższym na świecie, to nie jest to prawda. Jego ostateczna cena to nawet ok. 1,9 mld zł w stanie deweloperskim (niewykończone m.in. strefa vip czy powierzchnie biurowe). Do 1,25 mld zł dla głównego konsorcjum doliczyć trzeba m.in. 125 mln zł za wcześniejsze prace ziemne oraz 121 mln zł za elektrykę.
Pomimo to nawet w Europie jest kilka droższych obiektów. Ze szczegółami można zapoznać się tutaj
Stadion gigant. Pod każdym względem
Co by jednak nie mówić, patrząc na Stadion Narodowy, możemy być z niego dumni. W czasie meczu na jego trybunach będzie mogło zasiąść aż 58 tys. osób. W przypadku koncertu ta liczba rośnie nawet do 70 tys. Pewny jest fakt - to największy obiekt sportowy w Polsce.
Poza tym dla gości Narodowego dostępne będzie 1765 miejsc parkingowych i blisko 1000 toalet.
Trzy razy większy niż centra handlowe
Powierzchnia Stadionu Narodowego to ponad 200 tys. mkw, czyli ponad trzy razy więcej niż Galerii Mokotów, jednego z największych w Polsce centrów handlowych.
Same kable na tym gigancie mają ponad 1000 km długości. Aby Narodowy w ogóle powstał potrzebne było wylanie ponad 400 tys. ton betonu i zużycie 11 tys. ton stali.
Luksusy nie tylko dla piłkarzy
Obiekt ma zarabiać między innymi na wynajmowaniu lóż vipowskich. Na Narodowym jest ich aż 69, w tym jedna prezydencka. Za wynajęcie loży trzeba zapłacić ok. 250 tys. zł rocznie.
Za tę cenę otrzymujemy 42 metry kwadratowe w stanie deweloperskim, ale za to z widokiem na murawę obiektu. Jedna loża mieści 12 osób, które nie muszą już płacić za bilety na żadną z imprez organizowanych na Stadionie Narodowym.
Zarobi nawet na pogrzebie
Na stadionie nie będzie grać żadna drużyna piłkarska, a mecze naszej kadry będą się tu odbywały sporadycznie. Dlatego obiekt musi zarabiać na siebie w inny sposób. Oprócz wynajmowania powierzchni biurowej, gastronomicznej (aż cztery restauracje, w tym jedna ekskluzywna z widokiem na panoramę Warszawy) i lóż vip głównym źródłem dochodu ma być organizacja przeróżnego rodzaju imprez.
Na Narodowym będzie można wyprawić chrzciny, pogrzeb czy wesele (w bryle stadionu jest ekumeniczna kaplica) czy zorganizować konferencję biznesową. Poza tym obiekt ma gościć największe gwiazdy światowej muzyki oraz wielkie widowiska sportowe.
Stadion w pełnej krasie
A tak wygląda nasze cudo w nocy z zamkniętym dachem. Nad murawą dobrze widoczne są jedne z największych w Polsce telebimów.